Śledztwo prokuratorskie jest pokłosiem zdarzeń, do których doszło w Zimnej Wodzie w pierwszy weekend marca. Grupa mieszkańców, zaniepokojona mnóstwem worków ze śmieciami zalegającymi na jednej z działek oraz pracującą tam koparką, postanowiła interweniować u sołtysa, który wezwał policję. Kilka dni wcześniej o składowanych pod gołym niebem odpadach zawiadomiono Urząd Gminy w Jaśle. Właściciel działki został zobowiązany przez urzędników do ich natychmiastowego uprzątnięcia.
- I to uprzątnięcie polegało na zakopaniu tych śmieci w ziemi
- nie kryje oburzenia jeden z mieszkańców Zimnej Wody, którzy postanowili opisać nam sprawę.
- Zostało to zrobione w piątek, tymczasem już w sobotę zaczęto te śmieci odkopywać. Nie wiem skąd taka decyzja, ale widzieliśmy właściciela działki z pracownikami, złapaliśmy ich na gorącym uczynku. Zapytaliśmy, co robią. - Sprzątamy - usłyszeliśmy. Jak zadzwoniliśmy po policję, nastąpiła natychmiastowa ewakuacja tych ludzi z działki. Wszyscy w mig zniknęli
- relacjonuje nasz rozmówca.
Wezwani policjanci dokonali wstępnych oględzin działki pod kątem niewłaściwego obchodzenia się z odpadami. Ujawnili śmieci, sporządzoną dokumentację komenda przesłała dwa dni później do prokuratury.
- Gdy policja odjechała, wznowiono odkopywanie odpadów
- podkreślają mieszkańcy Zimnej Wody.
Prokuratura czeka na wyniki badań
Obecnie działka nie wygląda już jak śmietnisko. Przynajmniej na pierwszy rzut oka.
- W poniedziałek, 14 marca, policja przeprowadziła na niej oględziny z udziałem pracowników ochrony środowiska - z Jasła i Rzeszowa. Wyszło na to, że ktoś już przystąpił do uprzątnięcia śmieci. W zawiadomieniu, które dostała gmina była mowa o około 500 workach, teraz znaczna część odpadów została usunięta. W wykopanym dole, bardzo dużym, bo o wymiarach około 10 na 11 metrów, i głębokim na ponad 4 metry, można było jeszcze dostrzec resztki śmieci, m.in. worki foliowe na brzegach otworu. Widać było, że składowano tam śmieci. Obok tego dołu funkcjonariusze odkryli inne miejsce, gdzie cały czas śmieci były w ziemi. Wszystko zostało nagrane, sfilmowane
- powiedziała nam Grażyna Krzyżanowska, prokurator rejonowy w Jaśle.
Podczas poniedziałkowych oględzin pobrane zostały do badań próbki ziemi i wód gruntowych - wszak mocno zaniepokojeni wszystkim, co działo się na działce okoliczni mieszkańcy najbardziej boją się tego, że mogło dojść do ich skażenia.
- Przedstawiciele ochrony środowiska mieli ze sobą specjalistyczny sprzęt, policja też w swoim zakresie zabezpieczyła próbki. Dalsze czynności w dużej mierze będą zależeć od wyników badań. Policjanci na pewno dokładnie przesłuchają jeszcze te osoby, które ujawniły śmieci
- zapewnia prokurator Krzyżanowska.
Gdy zapytaliśmy, czy organy ścigania po zgłoszeniu im możliwości popełnienia przestępstwa nie mogły uniemożliwić właścicielowi działki wywiezienie odpadów, które są dowodem w sprawie, i jakichkolwiek działań w tym miejscu, zaprzeczyła.
Nikt nie wydał takiego zakazu
- usłyszeliśmy.
Właściciel działki nie został jeszcze przesłuchany.
- Prosiliśmy, by był obecny podczas oględzin, ale nie stawił się
- wyjaśnia szefowa jasielskiej prokuratury.
- Wyciek gazu w Kątach. 4 osoby ewakuowano, w części domów nocą nie działało ogrzewanie
- Szpak spotkał się z kolegami z Jasielszczyzny. Przed laty grali razem [FOTO, WIDEO]
- Marlena Szpak zwyciężczynią Podkarpackiego Konkursu Poezji Religijnej
- Nie żyje legendarny prezes Orła Bieździedza Jan Kulig
- Na Jasielszczyźnie rodzi się wiosna [GALERIA]
- Zaginęły dwie 16-latki. Masz informacje na ich temat? Powiadom policję! [ZDJĘCIA]
"Nic nie zakopywałem"
Skontaktowaliśmy się z właścicielem działki. Znany lokalny przedsiębiorca przekonuje, że z odpadami nie ma nic wspólnego.
- Czułem się w obowiązku, by je posprzątać, jako że teren to moja własność, ale to nie ja te śmieci tam zwiozłem. Działka jest dzierżawiona czterem firmom, nienależącym do mnie. Zresztą każdy może na nią wjechać, bo to teren otwarty, który nie jest przeze mnie w żaden sposób nadzorowany. To nie są moje śmieci, i nieprawdą jest też, że je zakopywałem. Po co miałbym to robić, w dodatku na swojej działce? Każda z naszych firm ma podpisaną umowę na wywóz śmieci, oddajemy je regularnie. Na tej działce w Zimnej Wodzie jest betonowy zbiornik, w którym kompostowaliśmy gałęzie, trawę, czyli rzeczy biodegradalne. Te wszystkie inne śmieci, gruz, odpady budowlane, ktoś dowiózł. Koparka została zamówiona przeze mnie po to, żeby sprawdzić, czy faktycznie zostało coś zakopane - jak twierdzili mieszkańcy. Ale nie zostało, był tam tylko pierwotny grunt. Te śmieci, które leżały na gruncie, maksymalnie 5 kubików, chcieliśmy wywieźć w całości, zhałdowaliśmy je z boku, zamówiłem kontener, ale okazało się, że muszą być posegregowane na frakcje. Dlatego rozciągnęliśmy wszystko z powrotem, by to przebrać. Większość śmieci została wywieziona
- broni się właściciel działki.
I dodaje, że również w jego interesie jest ustalenie przez policję, kto wysypywał odpady na działce.
- Jej uprzątnięcie kosztowało mnie około 5 tysięcy złotych, dlaczego ja mam ponosić takie koszty za kogoś?
- pyta.
Nie odpuszczą
Sołtys i mieszkańcy Zimnej Wody zapewniają, że nie zapomną o sprawie.
- Są przesłanki pozwalające przypuszczać, że ten cały proceder mógł odbywać się od kilku lat. Jesteśmy głęboko zaniepokojeni zaistniałą sytuacją, będziemy ją monitorować
- zapowiada sołtys Piotr Wyderka.
- Widzieliśmy różne śmieci, beczki spożywcze, opony, generalnie dużo plastiku. Ale tam mogło być wszystko. Mieszkamy w okolicy, powstają tu nowe domy, są kopane studnie. Gdyby okazało się, że woda została skażona, byłaby to katastrofa
- kwituje inny mieszkaniec Zimnej Wody.
Do tematu wrócimy.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?