Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zostawił niepełnosprawną 19-latkę z Jasła na sześć godzin w aucie, bo... o niej zapomniał. Kary nie poniesie!

Jakub Hap
19-latka mocno przeżyła to, na co naraził ją nieodpowiedzialny kierowca.
19-latka mocno przeżyła to, na co naraził ją nieodpowiedzialny kierowca. 123rf (zdjęcie poglądowe)
Kierowca, który wiózł niepełnosprawną 19-latkę do Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Jaśle, i - jakkolwiek to brzmi - zapomniał ją tam odstawić, prawdopodobnie nie usłyszy prokuratorskich zarzutów. Bulwersujące zdarzenie miało miejsce jesienią ubiegłego roku. Dziewczyna spędziła kilka godzin zamknięta w samochodzie.

Przypomnijmy: był czwartek, 7 listopada. Jak co dzień rano, kierowca odpowiedzialny za transport niepełnosprawnych dzieci i młodzieży do placówki działającej przy ul. Piotra Skargi zatrzymał się pod domem 19-latki i busem została zabrana na zajęcia. Rodzice nie mieli powodów, by martwić się o córkę. Przewoźnik, wynajęty przez miasto, odbierał ją od dawna i zawsze bezpiecznie transportował do ośrodka, a potem, w godzinach popołudniowych, odwoził z powrotem do domu.

Tym razem było inaczej. Kierowca busa zabrał dziewczynę, ale na zajęcia nie dotarła. Jako że wychowawcy byli przekonani, że tego dnia została w domu, a rodzice, że jest bezpieczna w SOSW, prawda wyszła na jaw dopiero po kilku godzinach.

Przy innej pogodzie mogło być różnie...
Rozpoczęły się nerwowe poszukiwania niepełnosprawnej 19-latki.

- W ośrodku wszyscy zachodzili w głowę, gdzie ta dziewczyna, poruszająca się na wózku, się podziała. Nerwy były spore, bo przecież mogło się jej stać coś złego - opowiadał nam Czytelnik znający sprawę od kuchni.
Nastolatka w końcu się znalazła. Była... w busie, którym jechała na zajęcia. Kierowca, jak się okazało, nie odprowadził jej do budynku SOSW, bo... zapomniał. Mimo że tego dnia wiózł tam tylko 19-latkę.

- Z tego co wiem, początkowo zaklinał się, że dziewczynę odprowadził. Gdy w końcu zorientował się, co zrobił, kiedy znalazł ją wyziębniętą w samochodzie, odwiózł ją do domu. W zimnym aucie spędziła sześć godzin. Pod domem była niezła awantura. Na szczęście nic poważnego się jej nie stało. Fizycznie. Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby wszystko rozegrało się przy minusowych temperaturach albo w wielkim upale. Dziewczyna by nie przeżyła - stwierdził nasz informator.

Biegły: nie było zagrożenia ani dla zdrowia, ani dla życia
Choć dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Jaśle Krystyna Dzik zapewniała, że to co się stało, było jednorazowym incydentem, a nieodpowiedzialny pracownik firmy przewozowej nie wozi już uczniów, sprawa znalazła swój finał w prokuraturze. O możliwości popełnienia przestępstwa zawiadomiła organy ścigania mama 19-latki. Trudno się jej dziwić - to, co się stało, było dla niepełnosprawnej dziewczyny traumatycznym przeżyciem.

Po policyjnym dochodzeniu, przeprowadzonym przez funkcjonariuszy KPP w Jaśle ruszyło śledztwo jasielskiej prokuratury rejonowej. Mimo że wstępnie sprawę badano pod kątem narażenia 19-latki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - jak tłumaczył nam kilka miesięcy temu podkom. Piotr Wojtunik, rzecznik jasielskiej komendy, kierowca, który zostawił dziewczynę na kilka godzin w aucie najprawdopodobniej uniknie kary. Wszystko przez opinię biegłego.

- Wynika z niej, że nie zaistniało ryzyko utraty przez tę 19-latkę ani zdrowia, ani życia. W związku z powyższym, sprawa najpewniej zostanie umorzona. Raczej nie planujemy przedstawienia kierowcy innych zarzutów - tłumaczy szef prokuratury, prok. Kazimierz Łaba.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto