Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zostawili go na pewną śmierć. Znalazł dom i kochającą rodzinę [ZDJĘCIA]

Grzegorz Michalski
Grzegorz Michalski
Na osiedlowy parking zajechał samochód, otworzono drzwi i zamaszystym ruchem wyrzucono z samochodu coś czarnego. To "coś" zainteresowało widzącą wszystko kobietę, która postanowiła zbliżyć się do porzuconego i przyjrzeć, czego pozbyli się podróżujący.

- W dniu 9 listopada 2020 około południa zaparkowałem samochód na parkingu osiedlowym przy ulicy 3 maja 38. Około godziny 15 zauważyłem przy moim samochodzie kobietę z dzieckiem, która wyraźnie szukała czegoś pod moim pojazdem. Wyszedłem z domu by odjechać, aby było im wygodniej szukać zguby - wspomina pan Czesław z Jasła.

Wtedy usłyszał, żeby nie ruszać samochodu, bo pod kołami siedzi mały piesek. Udało się go złapać. Zwierzę miało około 2 miesiące, było czarne, całe roztrzęsione z zimna i strachu. - Pani z dzieckiem próbowała go wydostać, ale jej się to nie udało i czekała, żeby ostrzec mnie, że pod kołami auta leży piesek. Powiedziała mi też, że widziała jak ktoś podjechał samochodem, uchylił drzwi i wyrzucił coś małego czarnego i szybko odjechał. To właśnie było powodem zainteresowania się tym czymś czarnym wyrzuconym - opisuje mieszkaniec Jasła. Ciekawość kobiety uratowała życie pieskowi, który mógł zginąć pod kołami samochodu. Zwierzę zostało przebadane przez lekarza weterynarii, odrobaczone, i zaszczepione w gabinecie pana weterynarza Nowaka za darmo.

- Ten wyrzucony piesek żyje i ma się dobrze, może po opublikowaniu zdjęć ktoś go rozpozna i wskaże właściciela. Ciekaw jestem czy osoba, która wyrzuciła tego niewinnego pieska przyzna się w swoim otoczeniu, rodzinie, co stało się, że pies zniknął. Co powie? Że zginął? Uciekł? Podarowano komuś czy go sprzedano? Może ktoś go rozpozna a właścicielowi pozostanie tylko wstyd i wyrzuty sumienia

- nie ukrywa pan Czesław.

Nie ukrywa, że takie porzucanie zwierząt, to przykład ludzkiej głupoty, bezmyślności i braku wyobraźni. Podziękowania należą się tej pani, która czekała przy samochodzie, bo chciała przekazać co jest pod samochodem, chciała ochronić małego psiaka od tragedii.

Od tego zdarzenia minęło już pół roku. Osoba, która wyrzuciła takiego małego pieska myśli, że jej się udało pozbyć tego niechcianego zwierzątka i że nikt tego nie zauważył. - Rzeczywistość jest jedna inna i nic się nie ukryje - podsumowuje pan Czesław.


ZOBACZ TAKŻE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto