Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zwycięski horror Czarnych Jasło w meczu z Przełęczą Dukla

Bogdan Hućko
Bogdan Hućko
W meczu VII kolejki klasy okręgowej, rozegranym w sobotę (24 września), Czarni Jasło wygrali z Przełęczą Dukla 2-1, zdobywając gola w 90. minucie meczu. Obydwie bramki strzelił Marcin Krajewski. Dla Przełęczy gola na 1-1 zdobył Maciej Mierzejewski.
od 16 lat

Przed tym meczem obie drużyny dzielił punkt różnicy na korzyść Przełęczy, która wygrała dotąd wszystkie (3) mecze wyjazdowe i przegrała wszystkie (3) na swoim stadionie. Dukielska drużyna była bliska podtrzymania serii zwycięstw w meczach wyjazdowych, marnując znakomite okazje do zdobycia goli w końcówce spotkania. Goście wystąpili w tym meczu bez pauzującego za kartki Patryka Zimy i kontuzjowanego Patryka Krzywdy.

Mecz zaczęli w dobrym stylu Czarni, którzy mocno zaatakowali. Ich akcje oskrzydlające, na dużej intensywności, siały sporo zamieszania w defensywie Przełęczy. Już w 4. minucie Patryk Fryc uderzał z wolnego (19 m), a cztery minuty później Marcina Krajewskiego uprzedził Patryk Słowik. Naciskana dukielska drużyna grała bardzo pewnie w obronie, ale w 10. minucie błąd przydarzył się Michałowi Latkiewiczowi, który chcąc wybić piłkę z pola karnego niefortunnie zagrał do Karola Rzońcy. Ten jednak nie zdołał zaskoczyć Tomasza Łapki, który pewnie chwycił piłkę po niezbyt mocnym strzale.

Przewaga i dobra gra Czarnych została zwieńczona w 13. minucie golem. Po znakomitym podaniu Patryka Fryca, Dawid Florian z prawej strony boiska miękko i bardzo precyzyjnie dośrodkował w pole karne, gdzie najwyżej do piłki wyskoczył Marcin Krajewski i głową z bliska wpakował futbolówkę do bramki rywali. To był moment zwrotny w meczu, bo Czarni przestali forsować tempo gry, a Przełęcz – mimo utraty gola – nie rzuciła się do odrobienia straty, grając nadal zachowawczo i zbyt statycznie. Natomiast dużo było walki, zaciętości w środku boiska i sporo urazów. W 31. minucie boisko z powodu kontuzji opuścił Piotr Kosiba. W przerwie trener Mateusz Ostrowski był zmuszony zmienić drugiego bocznego obrońcę Mateusza Kurdziela, który odczuwał ból pleców. W I połowie obie drużyny nie stworzyły dogodnych sytuacji do zdobycia goli, nie licząc niecelnych strzałów z dystansu Przełęczy.

Po przerwie Przełęcz zagrała odważniej. Zaatakowała po wznowieniu gry i w 47. minucie była bliska zdobycia gola. Po strzale z 16 metrów Doriana Mikosa, piłkę z linii bramkowej wybił, akurat będący przy słupku, Patryk Fryc i uratował Czarnych przed utratą gola. Jasielska drużyna oddała inicjatywę, a Przełęcz zaczęła coraz mocniej naciskać. Goście byli groźni w stałych fragmentach gry. Czarni znów zaczęli grać niedokładnie, chaotycznie. Ataki dukielskiej drużyny były coraz groźniejsze.

Sporo kontrowersji wywołała w 70. minucie decyzja asystenta sędziego o sygnalizacji pozycji spalonej Konrada Wajsa, który wychodził na czystą pozycję. Przełęcz nie mogła pogodzić się z tą interpretacją. Na tym poziomie nie ma VAR, więc zdania są podzielone. Przełęcz nie ustawała w dążeniu do wyrównania i ta konsekwentna gra przyniosła im bramkę. Po zagraniu z rogu przez Krystiana Frączka, kapitan dukielskiej drużyny w swoim stylu mocno uderzył piłkę głową i Patryk Szostak był bezradny.

Niektórzy zdegustowani kibice, którzy opuścili stadion po wyrównującej bramce dla gości, mogą żałować, bo najbardziej emocjonująca była końcówka meczu. W 84. minucie Przełęcz zaprzepaściła szansę na zdobycie drugiego gola. Rafał Głód z Konradem Wajsem nie wykorzystali nieporozumienia Patryka Szostaka ze swoimi obrońcami. Przez moment bramka była pusta, a piłka przeleciała koło słupka. Jeszcze lepszą okazję zmarnował minutę później Marcin Krajewski, który źle przyjął sobie piłkę, będąc około 5 metrów przed pustą bramką, bo Tomasz Łapka wybiegając, próbował skrócić kąt szarżującemu Karolowi Rzońcy, który zagrał piłkę do Marcina Krajewskiego. Obie drużyny poszły na wymianę ciosów i w 86. minucie Krystian Frączek przestrzelił w dobrej sytuacji. Przełęcz poszła na całego, chcąc sięgnąć po zwycięstwo i za to otwarcie i ofensywne zaangażowanie zapłaciła porażką. Czarni w ostatniej akcji meczu zapewnili sobie zwycięstwo. Wprowadzony z ławki Bartłomiej Rodak przeprowadził akcję lewą stroną boiska, podał do Karola Rzońcy, a ten głową odegrał piłkę Marcinowi Krajewskiemu, który z bliska wpakował piłkę do bramki. Tym samym napastnik Czarnych zrehabilitował się za wcześniejszą zmarnowaną wyborną sytuację.

- Rozpoczęliśmy mecz po naszej myśli, bo stwarzaliśmy sytuacje, jeżeli nawet nie bramkowe, to byliśmy groźni. Jedną z tych sytuacji wykorzystaliśmy. Później mecz się wyrównał. Źle funkcjonowaliśmy w ataku pozycyjnym. Powinniśmy przytrzymać piłkę, rozegrać, zmienić stronę, żeby przeciwnik trochę pobiegał. Tego nie było. Wdaliśmy się w walkę z rywalem. Być może było to spowodowane zmianami wynikającymi z kontuzji dwóch bocznych obrońców, co zaburzyło naszą grę. Po przerwie Dukla zaczęła przeważać, szczególnie byli groźni ze stałych fragmentów gry i po zagraniu z rogu zdobyli bramkę. Natomiast myśmy odgryzali się kontrami, które wcześniej mogły zakończyć się bramką, bo po zagraniu Karola Rzońcy do Marcina Krajewskiego, była pusta bramka. Tak się nie stało. Przełęcz tą ilością stałych fragmentów gry zasłużyła sobie na bramkę. Do tej pory drugie połowy były słabsze w naszym wykonaniu i nie mieliśmy takiego punktu, który by mocno scalił drużynę. Mam nadzieję, że ten mecz może być właśnie takim momentem. Wygrana w ostatniej akcji meczu na pewno buduje. To zasłużone zwycięstwo, bo zespół sobie na to zapracował

– podkreślił po meczu trener Czarnych Mateusz Ostrowski.

Zupełnie inne nastroje panowały w Przełęczy Dukla.

– Trochę zaryzykowaliśmy, odkryliśmy się w końcówce i po błędzie straciliśmy bramkę. Po stałych fragmentach gry mieliśmy okazje do zdobycia goli. Owszem Czarni mieli przewagę w polu, ale uważam, że remis byłby sprawiedliwszy. Czarni nie zasługiwali na wygraną i nie boję się tego powiedzieć. Czy zasłużyliśmy na wygraną? Pewnie nie. Remis byłby sprawiedliwym wynikiem. Wirtuozerii nie było, ale graliśmy solidną piłkę. Przy odrobinie szczęścia pewnie moglibyśmy się cieszyć z trzech punktów. Mieliśmy sytuację na 1-2. Gdyby Krystian Frączek trafił, to pewnie byłby gol. Wcześniej, moim zdaniem, spalonego nie było. Konrad Wajs idealnie wyszedł. Nie mógł być na pozycji spalonej. Cieszę się, że zespół dobrze zareagował po porażce z Partyzantem, pokazaliśmy charakter. Myślę, że z każdym meczem będziemy się rozwijać. Teraz gramy z liderem i możemy postarać się o niespodziankę

– powiedział trener Przełęczy Marcin Łukaczyński.

Mecz VII kolejki (25 września):
Czarni 1910 Jasło – Przełęcz Dukla 2-1 (1-0)
1-0 Marcin Krajewski (13), 1-1 Maciej Mierzejewski (82), 2-1 Marcin Krajewski (90)

Czarni: Patryk Szostak – Mateusz Kurdziel (46 Norbert Biały), Rafał Mastaj, Eryk Piątkowski, Piotr Kosiba (31 Maciej Sowa) - Dawid Florian (80 Bartłomiej Rodak), Szymon Sudyka, Robert Niemiec (60 Łukasz Urban), Karol Rzońca, Patryk Fryc - Marcin Krajewski; na ławce rezerwowych: Damian Niemczyński, Przemysław Filipak, Mateusz Majka; trener Mateusz Ostrowski.
Przełęcz: Tomasz Łapka – Dorian Mikos, Patryk Słowik, Maciej Mierzejewski, Michał Latkiewicz (68 Konrad Wajs) - Mateusz Krakoś (80 Andrij Hres), Bartłomiej Nawrocki (64 Damian Orłowski), Bartłomiej Pasterczyk (87 Daniel Ożga), Rafał Głód – Tomasz Mierzejewski - Krystian Frączek; trener Marcin Łukaczyński.
Sędziowali: Piotr Frankowicz oraz Sławomir Kielar i Wojciech Biały. Żółte kartki: Patryk Fryc – Bartłomiej Pasterczyk, Krystian Frączek, Damian Orłowski. Widzów około 300.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto