Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zwycięski tie-break jasielskich siatkarzy. Po meczu trwającym 2,5 godziny pokonali Volley Rybnik

Bogdan Hućko
Siatkarze MKS Gamrat MOSiR Jasło po emocjonującym meczu, trwającym 2,5 godziny, pokonali w sobotę (8 stycznia) Volley Rybnik 3-2. To czwarty tie-break drużyny Bartosza Kilara w tym sezonie i czwarty wygrany.

Przed tym meczem obie drużyny dzieliła w tabeli różnica 20 punktów, a tym samym przepaść. Zdecydowanym faworytem była drużyna jasielska. Po raz kolejny okazało się, że to tylko przedmeczowe spekulacje, które mają się nijak do wydarzeń na boisku. Już I set potwierdził, że gospodarzom wcale nie będzie łatwo pokonać rybnicki zespół, zajmujący trzecie miejsce od końca tabeli. Po wyrównanym początku i asie serwisowym Rafała Matuły (w sumie po mocnej zagrywce zdobył w I secie 3 punkty), MKS prowadził 9-5 i trener gości poprosił o czas, ale po wznowieniu gry i drugim z rzędu asie Rafała Matuły, gdy gospodarze prowadzili 10-5, nic nie wskazywało na kłopoty. Jednak po dobrej grze Beniamina Graniecznego (skuteczny w ataku i zagrywce) rybniczanie odrobili straty.

Dobrą serię podopiecznych trenera Wojciecha Kasperskiego przerwał dopiero Arkadiusz Kościółek, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 16-15. Po asie serwisowym Rafała Matuły i dotknięciu siatki przez zawodnika Volley’a, MKS znów zbudował 4-punktową przewagę (19-15), ale równie szybko - m.in. po własnych błędach - ją roztrwonił (22-21). Jednak w samej końcówce goście zepsuli zagrywkę, a seta zakończył asem serwisowym Arkadiusz Kościółek.

W II secie po wyrównanym początku i obustronnych błędach w zagrywce, trzema skutecznymi atakami z drugiej linii popisał się Rafał Matuła, ale potem było już tylko gorzej. Szymon Soboń zepsuł zagrywkę, Kamil Warzocha nie trafił w boisko, Arkadiusz Kościółek został zablokowany, a asem serwisowym popisał się Hubert Chudziak i na tablicy wyników było 7-11. Trener Bartosz Kilar poprosił o czas. Bartosz Lasocki, Arkadiusz Kościółek i Rafał Matuła punktowali, ale Adam Łapuszyński ze środka też potrafił zaatakować, a ponadto dwa razy z rzędu zablokowany został Arkadiusz Kościółek i Volley znów odskoczył na 3 punkty (13-16). Mateusz Armata, Kamil Warzocha i Bartosz Lasocki ponownie odrabiali straty, zmuszając trenera rybniczan do poproszenia o przerwę (16-17). Volley zdobywał punkty po błędach gospodarzy (zepsuta zagrywka Szymona Sobonia, autowy atak Arkadiusza Kościółka, zablokowani Rafał Matuła i Kamil Warzocha) i miał trochę szczęścia. Efekt był taki, że MKS przegrywał 16-21. Krystian Bangrowski i Konrad Bangrowski w końcówce seta byli nie do zatrzymania.

Najbardziej wyrównany był III set, trwający aż 40 minut! Walka trwała punkt za punkt do stanu 10-10. Wtedy Volley zdobył 3 punkty z rzędu po szczęśliwym asie Rafała Staniendy (piłka spadła po siatce) i autowym ataku Arkadiusza Kościółka. Przy wyniku 10-13 trener jaślan poprosił o czas, ale gospodarze doprowadzili do 19-21 i 21-21 i objęli prowadzenie 22-21. W dramatycznej końcówce rybniczanie obronili 6 setboli, a w końcówce Krystian Bangrowski i Hubert Chudziak przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść 32-30.

Trzeci set okazał się bardzo wyczerpującym dla drużyny z Rybnika i w kolejnej partii wyraźnie opadli z sił. Dużo było w IV secie obustronnych błędów, zepsutych zagrywek, ale tą część meczu wyraźnie kontrolowali gospodarze, zwiększając przewagę punktową.

Po raz czwarty w tym sezonie jaślanie o zwycięstwo powalczyli w tie-breaku. V set był znów bardzo zacięty i wyrównany. Krystian Bangrowski był nie do zatrzymania. Przy wyniku 10-11 i autowym ataku Rafała Matuły, Volley odskoczył na dwa punkty (10-12) i trener Bartosz Kilar musiał reagować. Po przerwie Rafał Matuła zapunktował, a Hubert Chudziak został zablokowany i było 12-12, ale Szymon Soboń zepsuł zagrywkę i Arkadiusz Kościółek doprowadzał ponownie do remisu (13-13). Pomylił się Krystian Bangrowski, ale poprawił skutecznie i znów było po 14. Atakujący rybnickiej drużyny zepsuł zagrywkę i jaślanie wyszli na prowadzenie 15-14. Wtedy trener gości, chcąc wybić z uderzenia gospodarzy, poprosił o dwie przerwy, jedna po drugiej. Po zagrywce Rafała Matuły, goście przyjęli piłkę, kapitan Mariusz Jajus zagrał na lewe skrzydło, ale piłka po mocnym ataku Huberta Chudziaka wylądowała poza boiskiem i jasielska drużyna mogła radośnie odtańczyć zwycięstwo.

W poprzednich meczach atutem jaślan była zagrywka. W tym meczu chyba zepsuli najwięcej serwów w porównaniu do innych spotkań. Ponadto asy serwisowe, poza I setem, nie nękały rywali. W kolejnych partiach zagrywka była spokojniejsza, a efekty lepsze.

- Drużyna pokazała charakter. Nasza gra nie była taka, jaką zakładaliśmy podczas treningów w okresie międzyświątecznym, ale liczy się zwycięstwo. Podbuduje to zespół po porażce z Hutnikiem Kraków w końcówce tamtego roku - podkreślił po meczu trener MKS Bartosz Kilar.

- Po pierwszym wygranym secie, drugi był słaby w naszym wykonaniu. W drugiego seta wchodzimy bardzo pewnie, a drużyna przeciwna nagle zaczyna grać. Inna rzecz, że mieli dużo szczęścia. Były takie sytuacje, że na przykład przebili łokciem, myśmy nie kończyli, a oni kończyli akcje. Kilka razy piłki wpadły po siatce. W trzecim secie rywale nam pomogli, bo powinni wygrać tego seta szybciej. Myśmy nie kończyli dużo ataków, a sędziowie odgwizdali dotknięcia siatki, podwójne odbicia piłki. Błędy były po obu stronach. Doszliśmy ich i walczyliśmy na przewagi. Zabrakło nam trochę szczęścia. W czwartym secie zagraliśmy bardzo dobrze, a im jakby zabrakło sił i jakby czekali na piątego seta. Tie-break to wojna nerwów. Udało się nam, na szczęście, wygrać

- dodał trener jasielskiej drużyny.

MKS zajmuje 5. miejsce w tabeli z 32 punktami (sety 37-23) i traci 13 punktów do lidera MCKiS Jaworzno oraz 7 punktów do wicelidera MKS Andrychów.
Kolejny mecz MKS Gamrat MOSiR Jasło rozegra w najbliższą sobotę (15 stycznia, godz. 17) we własnej hali z Akademią Talentów Jastrzębskiego Węgla.

Natomiast dzień wcześniej w piątek (14 stycznia, godz. 19) siatkarki UKS MOSiR Jasło w ramach rozgrywek Podkarpackiej I Ligi Kobiet rozegrają we własnej hali mecz z SST Mark-Bud Lubcza Racławówka.

Mecz XVI kolejki (8 stycznia):
MKS Gamrat MOSiR Jasło - Volley Rybnik 3-2 (25-22, 19-25, 30-32, 25-18, 16-14)

MKS: Szymon Soboń, Kamil Warzocha, Bartosz Lasocki, Arkadiusz Kościółek, Rafał Matuła, Mateusz Armata, Jakub Opoń (libero) oraz Bartosz Soboń, Paweł Czupik, Anatol Lejko; I trener Bartosz Kilar, II trener Kamil Warzocha.

Volley: Mariusz Jajus, Krystian Bangrowski, Beniamin Granieczny, Konrad Bangrowski, Adam Łapuszyński, Rafał Stanienda, Mateusz Holesz (libero) oraz Hubert Chudziak, Jakub Kulig, Mateusz Kaczmarczyk; trener Wojciech Kasperski.

Sędziowali: Wojciech Gurnatowski i Michał Zygmunt z Krakowa oraz Barbara Gałuszka i Katarzyna Marcisz z Jasła. Widzów około 150.

W pozostałych meczach XVI kolejki: Kępa MOSiR Dębica - MKS Andrychów 1-3 (16-25, 25-23, 23-25, 20-25), MCKiS Jaworzno - Kęczanin Kęty 2-3 (25-23, 25-21, 22-25, 23-25, 12-15), AKS V LO Rzeszów - Karpaty Krosno 1-3 (16-25, 25-23, 12-25, 23-25), Błękitni Ropczyce - TKS Tychy 3-2 (29-27, 25-27, 22-25, 25-23, 15-6), Akademia Talentów Jastrzębskiego Węgla - MKS II Będzin 3-0 (25-11, 25-18, 25-22), Hutnik-Wanda Kraków - Extrans Sędziszów Małopolski 3-2 (22-25, 22-25, 25-23, 25-22, 15-12).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto