Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zwycięstwo Ostoi Kołaczyce, porażki Sobniowa Jasło i Orła Bieździedza

Bogdan Hućko
Bogdan Hućko
Ostoja Kołaczyce (białe stroje) pokonała Orła Lublę 3-0
Ostoja Kołaczyce (białe stroje) pokonała Orła Lublę 3-0 Marek Dybaś
W sobotnich (27 sierpnia) meczach III kolejki klasy A, liderująca Ostoja Kołaczyce pokonała Orła Lublę. Drużyna Piotra Sikorskiego nie straciła jeszcze bramki. Ponadto Sobniów Jasło przegrał u siebie z Wisłokiem Krościenko Wyżne, a Orzeł Bieździedza także z niczym wrócił z Faliszówki.

Trwa zwycięska seria Ostoi Kołaczyce. Spadkowicz z klasy okręgowej z kompletem punktów umocnił się na pozycji lidera. W trzech meczach drużyna trenera Piotra Sikorskiego zdobyła 10 goli, nie tracąc żadnego.

W I połowie Ostoja, grająca w roli gospodarza na sztucznym boisku w Jaśle, stworzyła kilka bardzo dobrych sytuacji do zdobycia goli, ale wykorzystała tylko jedną. Szwankowała skuteczność. Orzeł Lubla miał też trochę szczęścia, m.in. po strzale z prawej strony boiska Jakuba Podgórskiego, gdy piłka odbiła się od wewnętrznej strony poprzeczki i wyszła w pole gry.

Kołaczycki zespół seryjnie marnował sytuacje bramkowe. Rafał Grzesiak w sytuacji sam przed bramkarzem przegrał z Szymonem Skrzyszowskim, który w ładnym stylu obronił strzał zawodnika Ostoi. W dogodnych sytuacjach w bramkę nie trafiali z bliska Mateusz Juszkiewicz i Rafał Grzesiak (po zagraniu Damiana Przewoźnika). Przestrzelił także nad poprzeczką Damian Przewoźnik.

Grający defensywnie Orzeł wyprowadził szybki kontratak i bardzo mocno postraszył Ostoję, ale Dawid Czernicki zmarnował wyborną sytuację.

Ostoja objęła prowadzenie po mocnym dograniu przez Jakuba Podgórskiego piłki w pole karne, gdzie tym razem Damian Przewoźnik się nie pomylił i z bliska wpakował piłkę do bramki.

Po przerwie Orzeł jakby zagrał odważniej, mocniej atakował po bokach, ale defensywa Ostoi nie dopuszczała do groźnych sytuacji. Także strzały z rzutów wolnych były blokowane. Było sporo walki o piłkę, fauli, ale lider przypieczętował swoje zwycięstwo dopiero w ostatnich 10 minutach meczu. Najpierw po zagraniu Tomasza Sypienia, ładnym strzałem popisał się Jakub Podgórski. Ostoja poszła za ciosem. Dwie minuty później po strzale Szymona Grzesiaka piłka odbiła się od słupka, ale przy poprawce Rafała Grzesiaka, Szymon Skrzyszowski był już bezradny.

- Przy wyniku 0-0 i 1-0 dla Ostoi mieliśmy swoje szanse i wynik mógłby inaczej wyglądać. Piłkarsko przewyższała nas Ostoja, także pod względem przygotowania motorycznego. Co do tego nie ma wątpliwości. Czasami takie mecze można wygrać. Drużyną lepszą - bez dwóch zdań - była Ostoja

– podkreślił po meczu trener Orła Lubla Piotr Cieniek.

- Plan na ten mecz był taki, że mieliśmy spokojnie sobie poczekać na rywala w strefie średniej i wyprowadzać szybkie akcje skrzydłami. Sytuacje były, ale zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie szwankowała skuteczność. Mogliśmy zamknąć mecz po 45 minutach i dać szanse gry juniorom. Niestety, musieliśmy walczyć o kolejne bramki do końca. Myślę, że wynik 3-0, to najniższy wymiar kary dla rywali. Kontrolowaliśmy mecz od początku do końca, z wyjątkiem jednej sytuacji przy wyniku 0-0, gdy Orzeł nie trafił w bramkę z pięciu metrów. Pewne zwycięstwo. Szkoda jedynie, że nie mogliśmy przeprowadzić szybciej zmian i dać szansy gry młodym, ale najważniejsze, że w kolejnym meczu zagraliśmy na zero z tyłu i oby tak zostało jak najdłużej

– powiedział trener Ostoi Piotr Sikorski.

Ostoja Kołaczyce – Orzeł Lubla 3-0 (1-0)
1-0 Damian Przewoźnik (40), 2-0 Jakub Podgórski (80), 3-0 Rafał Grzesiak (82)

Ostoja: Damian Łukaszewski – Tomasz Sypień, Szymon Grzesiak, Patryk Wiejowski, Tomasz Kotulak - Jakub Podgórski (83 Kacper Cyrulik), Rafał Kurcz (83 Kacper Mazur), Mateusz Krajewski (78 Michał Kaleta), Damian Przewoźnik (70 Daniel Skórka) - Rafał Grzesiak - Mateusz Juszkiewicz (83 Patryk Szczecina); trener Piotr Sikorski.
Orzeł L.: Szymon Skrzyszowski – Marek Ziobrowski (70 Krzysztof Hendzel), Mateusz Lubaś ,Mateusz Hap, Arkadiusz Urbanek – Konrad Urbanek, Jarosław Szarek, Michał Ciszewski, Szymon Kamiński (85 Wojciech Mendelowski), Dawid Czernicki - Sławomir Majewski; trener Piotr Cieniek.
Sędziowali: Piotr Frankowicz oraz Tomasz Wierdak i Marek Kochanik. Żółte kartki: Mateusz Juszkiewicz – Arkadiusz Urbanek, Michał Ciszewski, trener Piotr Cieniek. Widzów na stadionie w Jaśle (sztuczne boisko) około 50.

Nadal bez zwycięstwa

Orzeł Bieździedza przegrał w Faliszówce ze swoim imiennikiem i nadal pozostaje bez zwycięstwa w tym sezonie. Gospodarze nie zaskoczyli rywali niczym nowym, tylko sprawdzoną w ligowych bojach ambicją, determinacją i walecznością. Już w 17. minucie mogli prowadzić 1-0, ale Kamil Paluch z rzutu karnego (dotknięcie piłki ręką przez Marcina Szota) nie trafił w bramkę. Kilka minut później po strzale Przemysława Wrony piłka odbiła się od poprzeczki. Orzeł Faliszówka ostrzeliwał bramkę rywali, co wkrótce przyniosło efekty. Najpierw Marek Majkut, a sześć minut później Przemysław Wrona (wykorzystał nieporozumienie Marcina Szota z Arturem Buczyńskim) pokonali Piotra Jareckiego.

Drugą część meczu drużyna z Bieździedzy zagrała zdecydowanie lepiej. Goście mieli przewagę, oddali wiele strzałów w kierunku bramki miejscowych. Dobrze bronił Mikołaj Marszał lub piłka przelatywała obok słupków i nad poprzeczką. Orzeł Bieździedza zdobył kontaktowego gola dopiero w 80. minucie. Z rogu piłkę zagrał Dawid Rachowicz, a Marcin Szot głową skierował futbolówkę do bramki. Napór przyjezdnych nie słabł, ale nie udało się im doprowadzić do remisu. Najlepsze okazje mieli w doliczonym czasie gry. Po zagraniu w pole karne Antoniego Łodzińskiego, Marcin Sypień z około 6 metrów nie trafił do pustej bramki, bo Mikołaj Marszał minął się z piłką. Chwilę później mocny strzał Marcina Cyrulika z rzutu wolnego obronił bramkarz Orła Faliszówka.

- Co mecz gramy w innym składzie. Brak stabilizacji w składzie odbija się niekorzystnie na naszej grze. W tym meczu nie mógł zagrać Łukasz Bronowicz. Uraz w poprzednim meczu z Guzikówką Krosno okazał się groźniejszy niż początkowo się wydawało. Oprócz porażki są też pozytywy. Zaimponowali mi w drugiej połowie, bo dobrze zagrali

– ocenił trener Orła Bieździedza Dariusz Kmiecik.

Orzeł Faliszówka – Orzeł Bieździedza 2-1 (2-0)
1-0 Marek Majkut (22), 2-0 Przemysław Wrona (28), 2-1 Marcin Szot (80)

Orzeł F.: Mikołaj Marszał – Paweł Dziedzic, Wojciech Majka, Adrian Waliszko, Łukasz Gajda - Konrad Gromek, Marek Majkut, Bartosz Szymbara, Przemysław Wrona - Kamil Paluch, Damian Waliszko (83 Michał Gondek); trener Jacek Gajda.
Orzeł B.: Piotr Jarecki – Artur Buczyński, Marcin Szot, Marcin Cyrulik, Antoni Łodziński – Adrian Śliż (46 Paweł Lejkowski), Hubert Dziak, Łukasz Zając, Kacper Uram - Dawid Rachowicz - Marcin Sypień; trener Dariusz Kmiecik.
Sędziowali: Dariusz Łuksa oraz Tomasz Jagieła i Stanisław Urbanek. Żółte kartki: Konrad Gromek, Adrian Waliszko, Przemysław Wrona – Hubert Dziak, Marcin Sypień, Łukasz Zając. Widzów około 200.

Trzecia porażka Sobniowa Jasło

Trzeciej porażki z rzędu różnicą jednej bramki doznał Sobniów Jasło. Tym razem drużyna trenera Andrzeja Semli przegrała na swoim stadionie z Wisłokiem Krościenko Wyżne.

W I połowie niewiele ciekawego działo się na boisku. Obie drużyny nie stworzyły dogodnych sytuacji do zdobycia goli. Natomiast było dużo walki, zaciętości w środku boiska. Żadnej z drużyn nie udało się narzucić rywalom własnego stylu gry.

Na początku drugiej części meczu Sobniów miał trochę szczęścia, bo po strzale Jakuba Kuźnara, piłka trafiła w poprzeczkę. Wisłok objął prowadzenie cztery minuty później po składnej akcji zakończonej strzałem Kacpra Prajsnara. Ten sam zawodnik gości zdobył drugą bramkę głową po zagraniu z rzutu wolnego Jakuba Kuźnara.
Sobniów już po starcie pierwszej bramki ruszył do odrabiania strat, czym nadziewał się na kontry przyjezdnych. Kontaktowego gola zdobył po akcji Alana Buby i strzale z tzw. pierwszej piłki Sławomira Zegarowskiego, który w 52. minucie zmienił Piotra Surego. Ta bramka podbudowała gospodarzy, którzy atakowali, ostrzeliwali bramkę, ale bez efektów. Wisłok był w opałach, przeżywał trudne chwile, ale utrzymał zwycięski wynik do końca. W drużynie z Krościenka Wyżnego zadebiutował pozyskany z Nafty Chorkówka Mateusz Harsze i junior Patryk Hejnar.

- Znów przegraliśmy różnicą jednej bramki. Wisłok pokazał się z dobrej strony, to solidna, poukładana drużyna

– komplementował rywali trener Sobniowa Andrzej Semla. –

Goniliśmy wynik, ale nie udało się odrobić straty dwóch bramek

– dodał.
Sobniów Jasło – Wisłok Krościenko Wyżne 1-2 (0-2)
0-1 Kacper Prajsnar (51), 0-2 Kacper Prajsnar (62), 1-2 Sławomir Zegarowski (70)

Sobniów: Wiktor Martyka – Rafał Kosiba, Rafał Dyląg, Patryk Jamuła (68 Dawid Szydłowski), Tomsz Dziobek (85 Bogumił Czyżowicz), Daniel Serafin (46 Bartosz Trybek), Marcin Garbarz, Adrian Lis (64 Dawid Nowicki), Alan Buba, Marcin Hendzel (83 Hubert Wiśniowski), Piotr Sury (52 Sławomir Zegarowski); na ławce rezerwowych: Jarosław Latoszek; trener Andrzej Semla.
Wisłok: Tomasz Bargiel – Patryk Szul, Dominik Filar, Alan Staszewski, Kamil Nóżka - Jakub Kuźnar, Hubert Kmonk - Kacper Prajsnar, Wiktor Pelczarski, Adrian Frydrych – Adrian Wiszyński; na ławce rezerwowych: M Szelc, Arkadiusz Rymar, Wojciech Gębuś, Mateusz Harsze, M Hanus, Patryk Hejnar, Jakub Jurczak.
Sędziowali: Paweł Pitak oraz Krzysztof Zygmunt i Edward Szczurek. Żółte kartki: Daniel Serafin, Patryk Jamuła, Marcin Garbarz. Widzów około 100.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto