Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

5 tys. zł nagrody za wskazanie złodzieja uli z pasieki pszczelarza z Sękowej. Takie kradzieże to teraz plaga, nie tylko za miedzą

Lech Klimek
Lech Klimek
Pszczelarze zza miedzy, a konkretnie z gminy Sękowa, są zdesperowani. Twierdzą, że nie spoczną, dopóki nie znajdą i nie oddadzą w ręce sprawiedliwości złodzieja, który kradnie ule z ich pasiek. Wyznaczyli wysoką nagrodę.

Ostatnimi, którzy stracili pszczele rodziny, są Zawiłowie z Sękowej. Ktoś pod osłoną nocy włamał się na stanowisko uli, który mają na stoku Magury Małastowskiej. Ukradł jeden z pszczelą rodziną i dwie podkarmiaczki.

- To było już regularne włamanie. Nie pomogło ogrodzenie, które zostało przecięte. Na nic zdała się też foto-pułapka. Człowiek, który idzie kraść, jest zamaskowany, więc nie do rozpoznania

- mówi Roman Zawiła, senior pszczelarskiego rodu.

Nie pierwszy rad ukradli ule w Sękowej

To nie pierwszy taki przypadek u niego. Rodzinne, pszczelarskie tradycje mają 40-letnią historię. Kradzieży, przez ten czasy było wiele.

- Kilka lat temu udało się złodzieja złapać. Sprawa trafiła do sądu, ale ule odzyskaliśmy dopiero po interwencji komornika. Innym razem sam wcieliłem się w rolę detektywa i udało mi się po śladach dotrzeć do złodzieja. Pamiętam jego zdziwienie, gdy z policją powchodziliśmy do obejścia. To w sąsiedniej wsi było

– opowiada pan Roman.

5 tys. zł za złapanie złodzieja pszczół

Cztery lata temu po serii kradzieży Zawiłowie wyznaczyli nagrodę za wskazanie sprawcy. Podobnie jest tym razem. Na osobę, która wskaże ślad, który doprowadzi do amatorów cudzej własności, czeka nagroda – pięć tysięcy złotych!

- To oczywiście znacznie więcej niż nasze realne straty – mówi pszczelarz. - Ale dla nas każda pszczela rodzina jest czymś więcej niż tylko producentem miodu. Są jeszcze koszty emocjonalne, bo pszczelarstwo to pasja, która trwa przez całe życie – dodaje.

W maju tego roku z takim samym problemem zmierzył się inny sękowski pszczelarz, Bartłomiej Bolek. Nieznany sprawca skradł z jego pasieki cztery ule z pszczołami. On również wyznaczył nagrodę.

- Pomyślałem, że sam dojdę do sprawcy i wtedy dopiero zawiadomię organy ścigania – opowiada. Pan Bartłomiej nie zgłosił sprawy na policję.

Taka postawa jest trochę niezrozumiała dla sierżanta Adama Michniewicza dzielnicowego z Sękowej.

- Mam wrażenie, że te kradzieże następują w takich cyklach co kilka lat. Teraz znów nastąpił wysyp. Brak zgłoszeń od pszczelarzy sprawia, że śledczy z komendy powiatowej nie mają podstaw do rozpoczęcia działań

- mówi policjant.

Zamontował monitoring w ulach

Kazimierz Madzula, wiceprezes gorlickiego koła związku pszczelarzy, twierdzi, że ma na złodziei jeden sprawdzony sposób.
- Podobnie, jak koledzy też mam pasieki rozrzucone na sporym terenie - mówi. - Miałem przypadki kradzieży, ale załatwiłem to sam. Teraz w każdej pasiece mam monitoring. To nie są teraz jakieś wielkie koszty. Nagranie sprawia, że złodziej nie może się wyprzeć. Kilka razy miałem takie przypadki, a teraz już od wielu lat całkowity spokój. Nie była też potrzebna interwencja policji – dodaje.

Jeśli macie jakieś informacje o grasujących na terenie gminy Sękowa złodziejach uli to dajcie znać pszczelarzom:
Bartłomiej Bolek pod numerem telefonu 663 445 763
Państwo Zawiłowie pod numerem telefonu 797 874 073

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto