Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

99-latek z Łężyn z medalem od prezydenta. Walczył o wolność, był żołnierzem generała Maczka

Jakub Hap
Jakub Hap
Florian Wiśniowski, 99-latek z Łężyn, który był żołnierzem generała Maczka został doceniony za odważną i patriotyczną postawę z czasów II wojny światowej. Przed kilkoma dniami uhonorowano go Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości, nadanym przez prezydenta Andrzeja Dudę.

Medal wręczony został panu Florianowi we wtorek, 25 listopada. Przypięła mu go na piersi Jolanta Sawicka, wicewojewoda podkarpacki, której w domu Wiśniowskich towarzyszyli Jerzy Borcz, przewodniczący Sejmiku Województwa Podkarpackiego, Joanna Bril, radna wojewódzka, Anna Huk, członek zarządu województwa oraz Grzegorz Bara, wójt gminy Nowy Żmigród.

Przysłużył się Polsce

Florian Wiśniowski otrzymał nie tylko piękny medal, ale również pamiątkowy grawerton od przewodniczącego i radnych sejmiku wojewódzkiego oraz szklaną statuetkę, jako dar od marszałka Władysława Ortyla. Wicewojewoda podziękowała odznaczonemu za wieloletnią służbę ojczyźnie, życząc przy tym kolejnych lat w zdrowiu i pomyślności.
Radna Bril, która była inicjatorką odznaczenia 99-latka poznała jego historię podczas pobytu na Wyspach Brytyjskich. Gościła tam na zaproszenie syna pana Floriana, który opowiedział jej o rodzinnych dziejach. Będąc pod wrażeniem życiorysu sędziwego mieszkańca Łężyn, przedstawiła go Kapitule Odznaki Honorowej „Zasłużony dla Województwa Podkarpackiego”. Ta, po zapoznaniu się z dokumentami (w ich zebraniu pomagała Alicja Telma z Łężyn) zawnioskowała o prezydencki Medal Stulecia Odzyskanej Niepodległości. Uznała, że nasz krajan zasłużył na coś więcej niż odznaczenie regionalne, bo swą postawą przysłużył się nie tylko Podkarpaciu. Starania o przyznanie mu medalu od głowy państwa trwały rok - radna Bril nie kryje radości z faktu, że zakończyły się powodzeniem.

Żołnierz i społecznik

Florian Wiśniowski urodził się w 1921 r. w Łężynach.

„Jako żołnierz polskiej piechoty pod dowództwem gen. Stanisława Maczka walczył o wolną Polskę. Mając osiemnaście lat został powołany do Jasielskiego Batalionu Obrony Narodowej wraz z którym brał udział w kampanii wrześniowej. Przebywał w obozie dla internowanych na Węgrzech, skąd trafił do Budapesztu, a następnie Francji i Wielkiej Brytanii, gdzie reorganizowano polskie siły zbrojne. W sierpniu 1944 r. w Normandii brał udział w forsowaniu linii niemieckich umocnień na odcinku Caen-Falaise, w trakcie których został ranny. Po (...) wojnie pracował na emigracji (w Anglii), starając się o powrót do kraju, co udało się dopiero w latach 60-tych. Pod koniec lat 90-tych XX w. został awansowany do stopnia porucznika”

- podaje Podkarpacki Urząd Wojewódzki w Rzeszowie.

Gdy Florian Wiśniowski mieszkał na Wyspach, nie odmawiał pomocy rodakom udającym się tam za chlebem. Przyjmował ich pod swój dach, pomagał w przyswojeniu języka angielskiego. Pamiętał też o ludziach z rodzinnej wsi, wysyłał im paczki żywnościowe, gdy w trudnych czasach powojennych ciężko było im wiązać koniec z końcem. Nie zabiegał przy tym o rozgłos.

Odkąd wraz z żoną wrócił do Łężyn, aktywnie uczestniczy w życiu lokalnej społeczności. Pan Florian był jednym z głównych fundatorów odnowienia polichromii w zabytkowym łężyńskim kościele oraz renowacji licznych kapliczek. Do dziś funduje nagrody dla najlepszych uczniów miejscowej szkoły, wspiera gospodynie wiejskie, strażaków-ochotników i klub piłkarski Gaudium. Panie Florianie, dużo zdrowia!


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto