Pani Jadwiga, sympatyczna i ciepła emerytka, mama trójki dzieci i pełną gębą babcia przez ostatnie lata wypłakała morze łez. Trudno jej było pogodzić się z kłopotami życiowymi najmłodszej córki, która w pewnym momencie zrzekła się praw rodzicielskich do 3-letniego wówczas Kubusia. Słowa wypowiedziane przed sądem przez Kingę: Wiem, że z moją mamą będzie mu lepiej - były jak miecz, który przeszył jej serce.
Zaraz potem przyszła ulga i radość, że chłopiec już nigdy nie będzie się bał, będzie najedzony, wyspany, zadbany. A razem z tymi emocjami przyszedł strach. Jak z maluszkiem żyć w domu, w którym nie ma wody, łazienki? Jak poradzić sobie z dnia na dzień z małym dzieckiem, gdy okazuje się, że studnia, z której wcześniej czerpali wodę, położona jest na działce, której nie są właścicielem, podobnie jak linia energetyczna?
Dom bez wody i prądu
Los dość dramatycznie doświadczył Wiejaczków, ale dzięki miłości, którą darzą siebie niezmienne od niemal 40 lat i którą otoczyli Kubę, przetrwali ten trudny czas. Dzięki ludziom dobrej woli przeprowadzili się do maleńkiej kawalerki - na 25 m kw. szczęścia. - Tak, bo w jednym pokoju jest kuchnia, jadalnia, salon, sypialnia 11-letniego dzisiaj Jakuba i nasza sypialnia - oprowadza pani Jadwiga, obracając się tylko wokół własnej osi z kąta w kąt.
Miejsce znalazło się też dla czworonożnego przyjaciela chłopca - Krecika, małego kundelka, takiego, co to nikogo do mieszkania nie wpuści, strzeże domowników, a gdy przychodzi trudniejsza chwila, kładzie łepek na kolanach, jakby chciał powiedzieć: - Nie martw się, jestem z Tobą!
Pomysł wnuczki
Wiejaczkowie zawsze marzyli, by wyremontować rodzinny dom, by do niego wrócić, by Kuba miał swoje cztery kąty, w których będzie się mógł uczyć i odpoczywać. Kapitalny remont był jednak poza ich zasięgiem finansowym. Starania o to, by babci, dziadkowi i Kubie mieszkało się lepiej, zaczęła Julia Wojtaszek, 16-letnia wnuczka Wiejaczków i kuzynka dorastającego chłopca.
- Jest on sympatycznym, bardzo inteligentnym i wesołym chłopcem. Dziadkowie wychowują go bardzo dobrze, prawie niczego mu nie brakuje. Jedynym, czego nie doświadczył, jest poczucie własnych czterech kątów, gdzie może bez wstydu zaprosić kolegów, gdzie może pouczyć się i po prostu spokojnie żyć. Również babcia i dziadek chcą mieć miejsce, w którym mogliby odpocząć, własny, piękny domek. Zasługują na to, wychowali najpierw trzy córki, a teraz dają z siebie wszystko, aby ich ukochany ,,synek”, jak to o nim mówią, miał jak najlepsze życie. Nie każdy bohater nosi w końcu pelerynę. A nawet ten najlepszy potrzebuje czasem pomocy - czytamy w liście Julki do redakcji Polsatu.
Marzenie Julki i jej troska o bliskich się spełniły. Teraz ich dom to przytulne miejsce. Każdy z domowników ma swój kąt, wymarzony pokój ma 11-letni Kuba. Wreszcie w domu jest woda, ogrzewanie. Tym samym pani Jadzia ma funkcjonalną kuchnię. Jest też łazienka, której w tym domu nigdy wcześniej nie było. Zmieniony został stary, cieknący dach. Ściany budynku docieplono wełną mineralną. Na zewnątrz położono elewację z drewna. Gdy domownicy zobaczyli już swój dom, na zewnątrz zebrała się mocna ekipa tych, którzy chcieli ich przywitać, obejrzeć wnętrze. Była rodzina, przyjaciele, koledzy Kuby ze szkoły. Było też wiele serdeczności, podziękowań, tort i kwiaty dla ekipy Polsatu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?