Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pracownicy Lotosu: Na sprzedaży naszych zakładów ucierpi całe Jasło

Jakub Hap
Jakub Hap
Zakłady Lotos Infrastruktura i Lotos Asfalt działają na terenie dawnej jasielskiej rafinerii
Zakłady Lotos Infrastruktura i Lotos Asfalt działają na terenie dawnej jasielskiej rafinerii Jakub Hap
PKN Orlen przejmuje kontrolę nad Grupą Lotos. Jednak nie wszystkie zakłady Lotosu funkcjonować będą pod nadzorem największego polskiego koncernu naftowego. Niektóre, w tym dwa działające w Jaśle, mają zostać sprzedane. Jasielscy pracownicy Grupy Lotos, a jest ich 113 w przyszłość spoglądają z niepokojem.

Działania, które mają doprowadzić do fuzji dwóch polskich spółek akcyjnych z udziałami Skarbu Państwa zainicjowane zostały w 2018 r. O tym, że na rynku paliw największy gracz w tej części Europy ma przejąć innego potentata, znów zrobiło się głośno po decyzji, jaką wydała w tej sprawie Komisja Europejska. Udzieliła zgodę na połączenie obydwu firm, jednak pod warunkiem zbycia przez Lotos części aktywów - m.in. 30 procent udziałów rafinerii, 389 stacji benzynowych (80 procent) i 9 składów paliw. Uznała bowiem, że stuprocentowe przejęcie skutkowałoby zmonopolizowaniem branży rafineryjnej w Polsce.

Unijne stanowisko prezes PKN Orlen uznał za sukces negocjacyjny. Z mniejszym optymizmem patrzą na całą sprawę pracownicy tych przedsiębiorstw Grupy Lotos, które mają zmienić właściciela. M.in. działających w Jaśle zakładów Lotos Infrastruktura i Lotos Asfalt.

- Łącznie obie firmy zatrudniają 113 osób. Dotąd pracowaliśmy mając poczucie stabilności, bo Lotos jest jej gwarantem, ale nie wiemy, co stanie się po sprzedaży. Gdybyśmy przynajmniej mieli pewność, że kupna dokona jakiś inny lider branży, np. Shell, to spalibyśmy spokojnie. Ale istnieje ryzyko, że będzie to ktoś kto przyjdzie, coś tam zarobi, i zamknie interes. Do transakcji może dojść bez licytacji, przetargów, co tylko potęguje nasze obawy - twierdzi jeden z naszych rozmówców.

Osoby, które poprosiły nas o spotkanie nie mają wątpliwości: skutki sprzedaży zakładów mogłyby być dla nich, i ich rodzin opłakane. Ale twierdzą też, że Jasło bez Lotosu to scenariusz niekorzystny również dla samego miasta, wielu jego mieszkańców.

- Lotos ma wpływ na życie całej lokalnej społeczności chociażby poprzez sieć powiązań z firmami oferującymi usługi specjalistyczne, jak warsztaty naprawcze, dozór techniczny, drobnymi przedsiębiorcami zajmującymi się cateringiem, transportem pracowników. Można przypuszczać, że nowy właściciel zrezygnuje z wielu usług albo je ograniczy, co będzie miało szerszy, niekorzystny wpływ na gospodarkę regionu jasielskiego - zauważa inny pracownik.

Nasi rozmówcy nie kryją, że jak na lokalne warunki pobierają wynagrodzenia gwarantujące im życie na satysfakcjonującym poziomie. Co jest z korzyścią nie tylko dla nich, bo - jak zaznaczają - pieniądze wydają przecież na miejscu, wspierając lokalny sektor usług i handlu, generując nowe miejsca pracy.

- Każda zmiana w tym zakresie będzie niekorzystna dla regionu. Dotychczasowe przypadki „prywatyzacji” zakładów rafineryjnych pokazuje bowiem, że po zmianie właścicielskiej pensje prawie natychmiast zostają obniżone do najniższej krajowej. Praktyka taka jest oczywista ze względu na ograniczony rynek pracy na Podkarpaciu, zwłaszcza dla fachowców z branży petrochemicznej - podkreśla inny pracownik Lotosu.

Nie bez znaczenia wydaje się także i to, że gdyby oba zakłady przestały działać pod szyldem Lotosu, Jasło straciłoby hojnego partnera, który od lat wspiera przeróżne inicjatywy miasta oraz jego mieszkańców. Sponsora rozmaitych przedsięwzięć kulturalnych (m.in. Jesienne Spotkania z Teatrem), edukacyjnych (np. Jasielska Liga Naukowa z Lotosem, Jasielski Uniwersytet Dziecięcy) czy sportowych (akademia piłkarska), oraz inwestora.

- Lotos prowadzi inwestycje w swoich zakładach, ale także płaci lokalnym firmom, nierzadko setki tysięcy złotych zlecając im prace remontowe i konserwacyjne. W chwili obecnej dojdzie zapewne do wstrzymania planowanych inwestycji. Bo po co ma inwestować, skoro zaraz zostanie sprzedany. Pojawia się też pytanie, czy zmiany właścicielskie na terenie byłej jasielskiej rafinerii nie wpłynie negatywnie na środowisko. W Gorlicach, gdzie rafineria już jakiś czas temu została sprzedana, po zaprzestaniu produkcji baza magazynowa posłużyła za składowisko toksycznych odpadów. Teraz, gdy właściciel ogłosił upadłość koszty zabezpieczenia terenu będzie prawdopodobnie pokrywało miasto Gorlice, czyli będzie on utrzymywany z budżetu państwa. W Jaśle Lotos troszczy się o środowisko, oczyszcza ścieki przemysłowe. Jak będzie po sprzedaży, to wielka niewiadoma - słyszymy od kolejnej osoby zatrudnionej w Lotosie.

Ostatnim z najważniejszych argumentów przeciw sprzedaży obydwu zakładów ma być też fakt, że region jasielski to kolebka światowego przemysłu rafineryjnego. - Obecna „była rafineria" jest kontynuacją tego, co się w tym regionie zaczęło, i istotnie zmieniło życie ludzi z całego świata. Wszędzie narody, społeczności są dumne ze swojego dziedzictwa i potrafią to odpowiednio wykorzystać, kultywować i podtrzymywać. Trzeba powiedzieć jasno – dzisiaj Jasło stoi przed perspektywą całkowitej likwidacji tego typu działalności - słyszymy.

Realizacja rządowych planów w wersji, którą narzuca Komisja Europejska wydaje się być przesądzona - jasielscy pracownicy Lotosu mają tego świadomość. Niemniej sprzedaż ma nastąpić w ciągu dwunastu miesięcy i wierzą, że powstrzymanie zmian właścicielskich w obydwu jasielskich zakładach jest jeszcze możliwe. Nie kryją, że liczą na wstawiennictwo polityków i samorządowców z Jasielszczyzny. Zwrócimy się w ich imieniu do europosła, posłanki, pani senator, oraz burmistrza Jasła i starosty. - Gdyby stanęli za nami murem, może udałoby się odwrócić bieg zdarzeń - kwitują pracownicy Lotosu z Jasła.

...
Lotos Infrastruktura jest w Jaśle bezpośrednim spadkobiercą miejscowej rafinerii. Obecnie firma zatrudnia 75 osób i prowadzi terminal paliw, oczyszczalnię ścieków, z której korzystają wszystkie firmy produkujące na terenie byłej rafinerii, troszczy się o utrzymanie infrastruktury technicznej całego obiektu. Przeprowadziła szereg inwestycji i zapowiadała kolejne. W jasielskim zakładzie Lotos Asfalt pracuje 38 osób. Odpowiada on w znaczniej części (60-70%) za sprzedaż eksportową bitumu.

Celem fuzji Orlenu i Lotosu ma być stworzenie jednego, potężnego gracza na rynku paliw. Jednak zdaniem pracowników jasielskich zakładów Lotosu w działaniach PKN Orlen widać brak symetrii. - Tak naprawdę mają na celu tylko „ukaranie” gdańskiej firmy (główny ośrodek spółki). Na dalszy plan schodzi to, że najwięcej stracą pozostałe lokalizacje, w których Lotos prowadzi działalność - podkreślają nasi rozmówcy.

...
Do tematu wrócimy.


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto