Starania o przyjęcie rodziny z Kazachstanu, w ramach programu Rodak, samorząd Wojaszówki rozpoczął jesienią 2019 roku. Wtedy to rada gminy podjęła stosowną uchwałę.
- Uzyskaliśmy zgodę ministerstwa i korzystając z wsparcia funduszy rządowych zakupiliśmy nieruchomość, gdzie przydzielona nam rodzina mogłaby zamieszkać - mówi Sławomir Stefański, wójt gm. Wojaszówka.
Dom w Ustrobnej na repatriantów czekał już od połowy 2020 roku.
- Bardzo zależało na tym, żeby jak najszybciej ich przyjąć. Niestety, z powodu pandemii cała procedura się opóźniała. Wreszcie dostaliśmy informację, że przyjedzie do nas pięcioosobowa rodzina z Aktobe, półmilionowego miasta na północy Kazachstanu - opowiada wójt.
Termin przylotu był umówiony na 10 stycznia. Jednak na przełomie roku zaczęły się zamieszki w Kazachstanie, lotniska zostały zablokowane. Zobenkowie nie mieli dostępu do telefonu ani internetu.
- Udało nam się skontaktować dopiero dzięki pomocy konsulatu w Ałma-Acie. Martwiłem się, wiedziałem, że już wszystko sprzedali. Na szczęście konsulat przebukował ich bilety na 10 lutego i tego dnia mogłem odebrać rodzinę z lotniska w Warszawie - opowiada wójt.
Dom w Ustrobnej, w którym zamieszkali Zobenkowie, jest w centrum wsi. Wszędzie blisko: do szkoły, do sklepu, do kościoła, na przystanek autobusowy. Anton i Lidia podkreślają, że spotkali się z serdecznym przyjęciem.
Przeszkodą w kontaktach jest jeszcze bariera językowa. - Będziemy się intensywnie uczyć i rozmawiać po polsku - deklarują.
Polskie korzenie ma Anton. Jego babcia urodziła się w Polsce, na Kresach Wschodnich, w 1939 roku. Miała roczek, gdy wraz ze swoją mamą (prababcią Antona) została wywieziona na wschód jednym z pierwszych transportów, w lutym 1940 roku.
- Historia zatoczyła koło bo 82 lata później Anton ze swoją rodziną, i najmłodszą roczną córeczką, wrócił do ojczyzny, którą jego przodkowie musieli opuścić - mówi wójt.
Druga rodzina repatriantów w gminie Wojaszówka
Anton i Lidia do Polski przyjechali, bo wierzą, że ich dzieci czeka tu dobra przyszłość. Podoba im się dom, otoczenie, gościnność mieszkańców. Anton (zawodowy kierowca, w Kazachstanie jeździł tirami) już nie może się doczekać kiedy zacznie pracę. Lidia także ma plany, związane ze swoim zawodem.
- Anita jest jeszcze malutka, ale kiedy ją odchowam, chciałabym otworzyć salon kosmetyczny. Prowadziłam taki w Aktobe - mówi.
Przed nimi jeszcze procedura administracyjno-prawna. Wsparciem dla nich może być rodzina państwa Kazimierskich. To także repatrianci z Kazachstanu. W gminie Wojaszówka mieszkają już od 3 lat. Eugenia jest lekarką-pediatrą. Jej maż pracuje w krośnieńskiej firmie, syn uczy się w szkole średniej.
W sobotę obie rodziny spotkały się na uroczystym obiedzie w dworze w Ustrobnej. Rodzinę witali też parlamentarzyści (Alicja Zając i Piotr Babinetz) i przedstawiciele lokalnej społeczności.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?