Według przyjętej uchwały, zwolnione z podatku od nieruchomości będą firmy, których płynność finansowa uległa pogorszeniu w związku z kryzysem wywołanym pandemią COVID-19, a ich przychody spadły nie mniej niż 50 procent w stosunku do okresu sprzed epidemii.
Zwolnienie obejmuje okres od 1 kwietnia do 30 czerwca 2020 r. i dotyczy gruntów, budynków i budowli lub ich części, związanych wyłącznie z prowadzeniem działalności, która został ograniczona lub zakazana w czasie epidemii. Na zwolnienia mogą liczyć podatnicy prowadzący działalność gospodarczą w zakresie m.in.: usług hotelarskich, usług związanych z poprawą kondycji fizycznej, fryzjerzy i kosmetyczki, kina, prowadzący usługi sportu, rozrywki i rekreacji, przedsiębiorstwa zajmujące się organizacją, promocją i zarządzeniem imprezami oraz podatnicy prowadzący działalność w zakresie przygotowania i podawania posiłków oraz napojów.
Ulga dotyczy firm, które rozpoczęły działalność co najmniej 1 stycznia 2020 roku.
- Jeśli przedsiębiorca w oświadczeniu wykaże, że przychody spadły o 50 proc., dostaje automatycznie zwolnienie za 3 kolejne miesiące - tłumaczy Jacek Borkowski, skarbnik miasta. Pomoc kierowana jest tylko dla osób, których nieruchomości są zajęte na poczet prowadzenia działalności gospodarczej.
Obawy o budżet
Kolejna uchwała, która zmniejsza wpływy do budżetu miasta, wywołała wśród radnych falę obaw. - Gdyby wszyscy uprawnieni zwrócili się o zwolnienie z podatku, to jaka byłaby kwota ulg? - pytał podczas sesji radny Leszek Znamirowski. W odpowiedzi usłyszał, od skarbnika Jacka Borkowskiego, że jest to kwota rzędu 250-300 tys. zł. - To bardzo ogólny szacunek. Nie znamy dokładnie powierzchni podmiotów, które mogą skorzystać z tego zwolnienia - tłumaczył skarbnik Borkowski.
Z kolei burmistrz miasta, tłumaczył, że cały czas szukane są oszczędności.
- Jesteśmy do tego zmuszeni. Na to będą miały wpływ nie tylko te uchwały pomocowe. Będziemy mieli mniejsze wpływy z podatku PIT i CIT, czyli tych, które wpływają z budżetu centralnego. Mogą to być kwoty idące w miliony
- ubolewał Ryszard Pabian, burmistrz Jasła. Radna Bogusława Wójcik pytała, czy Jasło może liczyć na pomoc państwa, o której mówi się w mediach. - Otrzymujemy informację, że gminy i miasta będą wspierane przez państwo, i co teraz? - pytała radna Wójcik. - To pytanie chyba nie do mnie. Nie jestem w stanie zadecydować za posłów - uciął burmistrz. Radna Wójcik dodała „musimy sobie radzić sami?”. Na co Pabian stwierdził, że „na tę chwilę tak”.
Straty będą w kolejnym roku
Chociaż mamy dopiero maj, to już wiadomo, że kryzys spowodowany epidemią koronawirusa będzie miał skutki dla przyszłorocznego budżetu miasta. - Wiemy, o pewnych ograniczeniach co do wysokości dotacji, subwencji czy wpływów z tytułu podatków, co nie znaczy, że ich w ogóle nie będzie. Najbliższe miesiące dadzą nam obraz, jak będzie w tym roku wyglądał budżet miasta. Czy to będzie miało przełożenie na rok kolejny? Na pewno - nie ukrywa gospodarz miasta.
Radny Marcin Węgrzyn nie krył, że obawia się o dopięcie tegorocznego budżetu. - Jeśli te pomoce skończą się wydatkiem rzędu 300 tys. zł to jesteśmy to jakoś w stanie zrekompensować, zwłaszcza, że już wiemy, że nie odbędą się miejskie imprezy - zaznaczył skarbnik Borkowski. Największy uszczerbek w miejskich finansach spowoduje ubytek w podatku od osób fizycznych i prawnych. - Nie jesteśmy w stanie ocenić, o ile mniejsze będą te dochody - podsumował burmistrz Pabian.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?