Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Twierdza Czeluśnica” zdobyta przez Arłamów Bieszczady Ustrzyki Dolne

Bogdan Hućko
Bogdan Hućko
LKS Czeluśnica przegrał w meczu IX kolejki klasy okręgowej, rozegranym w niedzielę (9 października), z Arłamowem Bieszczadami Ustrzyki Dolne 0-2. To pierwsza porażka drużyny Szymona Gołdy na swoim stadionie. Arłamów przełamał serię trzech meczów bez zwycięstwa (dwie porażki i remis).

Mecz trzeciej drużyny z szóstą w tabeli po ośmiu kolejkach elektryzował środowisko piłkarskie w regionie, ale na trybuny stadionu w Czeluśnicy nie przyciągnął zbyt wielu kibiców. Rewelacyjny beniaminek kontra spadkowicz z IV ligi to miało być wyborne danie w niedzielne popołudnie. Ci co wybrali się na mecz byli świadkami solidnego futbolu w wykonaniu obu drużyn. Drużyną lepiej zorganizowaną był Arłamów i pewnie wygrał. „Czelsi” bez Szymona Sabika, pauzującego za czerwoną kartkę (faul taktyczny) w meczu z Naftą Jedlicze, była już nieco innym zespołem, zwłaszcza w defensywie. Powiedzenie, że nie ma ludzi niezastąpionych, nie zawsze sprawdza się w piłce nożnej…

Gospodarze zaczęli w swoim stylu, ofensywnie, próbowali od pierwszych minut zdominować rywali, a Wojciech Munia i Mateusz Kuzio nie byli w stanie – mimo wielu prób - rozmontować defensywę Arłamowa. Jednak najbliższy zdobycia gola był Felipe Melgaco. Po strzale Brazylijczyka udaną interwencją popisał się Dariusz Półkoszek. Drużyna z Ustrzyk Dolnych odpowiadała na ofensywne zapędy miejscowych nie tylko pewną grą w obronie, ale też wyprowadzaniem szybkich akcji. Goście kreowali grę, utrzymywali się bardzo pewnie przy piłce i co kilka minut w obronie Czeluśnicy ogłaszano alarm po akcjach oskrzydlających Harrisona Espany i Vladyslava Valihury. Goście dopięli swego w 17. minucie, gdy po zagraniu Pawła Ziemby, Brajan Milczanowski pokonał po raz pierwszy Igora Wanata.

Arłamów, który w trzech wcześniejszych meczach zdobył zaledwie punkt, miał prawo obawiać się beniaminka. Szybko zdobyta bramka stawiała gości w komfortowej sytuacji, którzy poczuli się jeszcze pewniej. Zaczęli układać sobie mecz pod własne dyktando. Niesamowicie ciężką pracę w środku boiska wykonał Alejandro Duvan Machado Martinez, który miał wiele odbiorów, inicjował akcje ofensywne, sam decydował się na indywidualne akcje, biegał wzdłuż i wszerz boiska. Ustrzycka drużyna zneutralizowała poczynania Felipe Melgaco. Brazylijczyk był zatrzymywany nie zawsze zgodnie z przepisami i został mocno poturbowany. Arłamów kontrolował przebieg wydarzeń na boisku. Walki i zaciętości nie brakowało, głównie w środku boiska. Goście do końca I połowy mieli optyczną przewagę. Po rwanych akcjach, „Czelsi” nie stwarzała dogodnych sytuacji do zdobycia goli. Arłamów drugą bramkę zdobył w doliczonym czasie I połowy. Po zagraniu Pawła Ziemby, ponownie Brajan Milczanowski pokonał Igora Wanata.

Drugą część meczu Czeluśnica zaczęła znów bardzo ofensywnie. Mocno zaatakowała, ale bez efektów bramkowych. Kontry Arłamowa były zdecydowanie groźniejsze. W 51. minucie z rzutu wolnego (19 m) minimalnie chybił nad poprzeczką Alejandro Duvan Machado Martinez. Gościom brakowało dokładności w akcjach ofensywnych, często decydującego podania. W tym okresie gry lepsze okazje do zdobycia goli mieli gospodarze, ale żadnej nie wykorzystali. Felipe Malgaco z wolnego (64 minuta) przestrzelił nad poprzeczką, a Patryk Tłuściak uderzał piłkę głową, ale nie trafił w bramkę. Najlepszą okazję zaprzepaścił - po zagraniu Ivana Pereza z prawej strony – Mateusz Kuzio, który fatalnie przestrzelił (79 minuta). Ponadto ten sam zawodnik w 89. minucie również nie trafił w bramkę. W ten sposób „twierdza Czeluśnica” została zdobyta przez Arłamów.

W 58. minucie kontuzji nogi doznał Łukasz Gadomski, co wobec bardzo wąskiej kadry, stawia Czeluśnicę w trudnej sytuacji. Ze względu na uraz nie może grać także Michał Mędrek.

- Wygrała drużyna lepsza, która kontrolowała przebieg spotkania. Rywale zagrali mądrze. Skład mamy bardzo wąski i bałem się, że taki moment może przyjść. Jeszcze kolejna kontuzja w tym meczu. Trudno. W mojej drużynie wszyscy zagrali słabiej. Być może przyszedł kryzys. Będziemy chcieli wrócić na zwycięską ścieżkę w najbliższym weekendzie. Teraz trzeba szybko wszystko poukładać i gramy dalej

– powiedział trener LKS Czeluśnica Szymon Gołda.

Zadowolony ze zwycięstwa był trener Arłamowa Piotr Kowalski.

– Podeszliśmy z szacunkiem do przeciwnika, który w dotychczasowych meczach zdobył dużo punktów. To drużyna z aspiracjami. Staramy się grać tak, jak potrafimy. We wcześniejszych meczach brakowało nam skuteczności. Dzisiaj była ona po naszej stronie. Zdobyliśmy dwie bramki, nie straciliśmy żadnej. Zagraliśmy bardzo pewnie w obronie. Jesteśmy drugą defensywą w lidze, mamy jedną z lepszych obron. Cieszę się, że Brajan Milczanowski zdobył dwie bramki. To są młodzi zawodnicy, co mnie cieszy szczególnie. Nie zdobyliśmy tylu punktów, co zakładaliśmy sobie, bo straciliśmy gole po naszych głupich błędach. Dzisiaj na zero z tyłu, bez błędów. Trochę w końcówce meczu oddaliśmy inicjatywę gospodarzom, ale tylko Mateusz Kuzio mógł zdobyć kontaktowego gola

– oceniał Piotr Kowalski.

Sędziowie nie pozwolili zagrać LKS Czeluśnica w zielonych strojach. Gospodarze musieli zmienić koszulki na żółte. Decyzja arbitrów trudno wytłumaczalna, bowiem Arłamów Bieszczady Ustrzyki Dolne miał białe koszulki, spodenki i getry. W takiej sytuacji bramkarz Arłamowa Dariusz Półkoszek też zmieniał bluzę z żółtej na czerwoną.

Mecz IX kolejki (9 października):
LKS Czeluśnica – Arłamów Bieszczady Ustrzyki Dolne 0-2 (0-2)
0-1 Brajan Milczanowski (17), 0-2 Brajan Milczanowski (45+1)

Czeluśnica: Igor Wanat – Konrad Gogosz, Kacper Zięba, Przemysław Musiał, Łukasz Gadomski (60 Jakub Kozicki) - Patryk Tłuściak, Darian Daghero (60 Dario Ivan Atencia Perez), Felipe Altino Martins Melgaco, Jakub Frączek - Wojciech Munia, Mateusz Kuzio; na ławce rezerwowych: Adrian Musiał, Łukasz Kalityński, Dominik Marek; trener Szymon Gołda.
Arłamów: Dariusz Półkoszek – Kacper Śmierciak, Gracjan Kloc, Łukasz Bujak, Filip Fundanicz - Paweł Ziemba, Kacper Rudy (77 Hanson Kumah-Doe) - Harrison Espana Perea (82 Oleg Moskalets), Alejandro Duvan Machado Martinez, Vladyslav Valihura (88 Kamil Demkowski) - Brajan Milczanowski (90+2 Kamil Warchoł); trener Piotr Kowalski, II trener Filip Fundanicz.
Sędziowali: Maciej Śliwa oraz Przemysław Bieniasz i Daniel Wilczak (KS Rzeszów). Żółte kartki: Kacper Rudy, Vladyslav Valihura, Kacper Śmierciak, Filip Fundanicz, Dariusz Półkoszek. Widzów około 200.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto