Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bezpieczniej na stokach. Narciarze bardziej dbają o zdrowie swoje i innych

Bogdan Hućko
Bogdan Hućko
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Fot. Pixabay
Sezon narciarski w pełni. Śnieżna i mroźna zima w lutym sprawiła, że właściciele wyciągów na Podkarpaciu liczą na dobry sezon pod względem finansowym, chociaż grudnia i stycznia raczej nie da się już odrobić. Tłumów jednak nie ma. Wyjątkiem są weekendy.

Tradycyjnie policja w ramach ogólnopolskiej profilaktycznej kampanii „Kręci mnie bezpieczeństwo na stoku” przypomina o odpowiedzialności prawnej związanej z naruszaniem obowiązujących przepisów, o zasadach bezpieczeństwa, upowszechnia dekalog Międzynarodowej Federacji Narciarskiej oraz jak nie należy przewozić sprzętu w samochodzie.

Ośrodki narciarskie na Podkarpaciu w tym sezonie nie odnotowały żadnych incydentów na stokach czy wyciągach.

– Nie było żadnych zdarzeń, do których wzywana byłaby policja

– potwierdza komisarz Piotr Wojtunik, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Rzeszowie.

Kultura jazdy oraz zachowanie narciarzy uległo diametralnej poprawie. Przede wszystkim jest zdecydowanie mniej alkoholu niż jeszcze kilka lat temu.

– Głównie twardych alkoholi. Mniej ludzi przyjeżdża poszaleć, a zdecydowanie więcej dla przyjemności, samych nart i wypoczynku. Trochę też inne pokolenie. Narty to generalnie drogi sport i przyjeżdżają ludzie bardziej zamożni, stateczni, dobrze lub średnio sytuowani, z jakąś pozycją społeczną. Ponadto nie wpuszczamy nikogo pod wpływem alkoholu ani z alkoholem

– mówi nam właściciel jednego z wyciągów, pragnący zachować anonimowość.

Wiele osób, oprócz odpowiedniego stroju, posiada dodatkowe akcesoria – stabilizatory i ochraniacze na kolana i kręgosłup. Dbają o bezpieczeństwo.

- U nas ze stoku korzystają głównie rodziny. Owszem zdarzają się jakieś drobne upadki, ale wynikają one bardziej z braku umiejętności niż czyjeś złośliwości

– podkreśla Mariusz Skubisz z Lesko – Summer & Ski w Weremieniu. W samych superlatywach o narciarzach wypowiadają się także w stacjach narciarskich „Gromadzyń” w Ustrzykach Dolnych oraz w Arłamowie, a także „Pod Dziedzicem” w Gogołowie (gmina Frysztak).

W Ośrodku Sportów Zimowych Kiczera Ski w Puławach Górnych twierdzą, że szaleńców na stoku nie spotykają. Nie ma skarg od innych użytkowników na zachowanie szusujących.

– Czasami dojdzie do nieszczęśliwego upadku, spowodowanego bardziej brakiem umiejętności niż brawurą

– zaznacza Aneta Rusnok z Kiczera Ski. –

Przestróg, uwag i uświadamianie niebezpieczeństw związanych z jazdą na nartach, nigdy za wiele

– dodaje nasza rozmówczyni.

- Czasami jakiś cymbał się znajdzie na stoku

– słyszymy na wyciągu w Kalnicy koło Cisnej, ale to odosobnione przypadki, bo zdecydowana większość jeżdżących przestrzega zasad fair play.

W Bystre Ski koło Baligrodu cenią sobie takie akcje jak „Kręci mnie bezpieczeństwo na stoku”.

– Byli u nas policjanci w tamtym roku. I dobrze, bo zawsze młodym coś w głowie zostanie

– mówi recepcjonistka ośrodka.

Trasa w Chyrowej koło Dukli ma wśród narciarzy opinię wymagającej, trudnej technicznie.

– Nie mieliśmy żadnego zdarzenia medycznego na stoku w tym sezonie

– podkreśla Grzegorz Schabiński, właściciel Stacji Narciarskiej „U Schabińskiej” Chyrowa Ski.

– Bezpieczeństwo gości jest najważniejsze. Jesteśmy zwolennikami dobrych profilaktycznych akcji

– dodaje.

Centrum Turystyki Aktywnej i Sportu Bieszczad.ski w Wańkowej reklamuje się jako rodzinna stacja narciarska z najdłuższą koleją linową na Podkarpaciu. Kierownik ośrodka Mariusz Hebda mówi, że honorują karty dużej rodziny.

– Na nartach uczą się u nas jeździć maluchy, 4- i 5-latki

– zwraca uwagę, a o gościach ma jak najlepsze zdanie i nie przypomina sobie, żeby na stoku dochodziło do jakiś nieporozumień czy sporów.

Na innym krańcu województwa podkarpackiego funkcjonuje Złoty Stok w Krzeszowie. Został uruchomiony dopiero 9 lutego po południu. Ze względu na brak śniegu i odwilż nie było to wcześniej możliwe. Dopiero powrót mroźnej aury pozwolił dośnieżyć trasę armatkami.

Warunki do szusowania są wręcz idealne.

– Gdy ferie były na Podkarpaciu to mieliśmy w zimie jesienno – wiosenną pogodę i było kiepsko. Liczymy, że po rozpoczęciu ferii w województwie mazowieckim (13 lutego – przyp. red.), może jakaś część przyjedzie do nas

– mają nadzieją właściciele ośrodków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto