Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Remis Zamczyska Mrukowa z LKS Czeluśnica. Wielkie emocje w derbach powiatu i jeszcze większe kontrowersje sędziowskie

Bogdan Hućko
Bogdan Hućko
W derbach powiatu jasielskiego Zamczysko Mrukowa zremisowało z LKS Czeluśnica 2-2 na zakończenie rundy jesiennej
W derbach powiatu jasielskiego Zamczysko Mrukowa zremisowało z LKS Czeluśnica 2-2 na zakończenie rundy jesiennej Bogdan Hućko
W derbach powiatu jasielskiego Zamczysko Mrukowa zremisowało z LKS Czeluśnica 2-2. Mecz XV kolejki klasy okręgowej stał na dobrym poziomie. Było to emocjonujące, pełne dramaturgii i zwrotów akcji widowisko. Obie drużyny kończyły mecz w składach 10-osobowych. „Czelsi” uratowała remis w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry i mogła jeszcze pogrążyć gospodarzy. Obie drużyny miały wiele zastrzeżeń do pracy sędziego.

Przenikliwe zimno i grząskie, ciężkie boisko nie sprzyjały piłkarzom, którym serca i zaangażowania nie można było odmówić. Obie drużyny podjęły walkę i zaprezentowały interesujący futbol. W wyjściowym składzie Czeluśnicy zaskoczeniem był brak Patryka Tłuściaka i Volodymyra Hudymy (obaj na ławce rezerwowych). Taka była decyzja trenera gości na ten mecz, wynikająca z taktyki na ten mecz. Wypadł ze składu – ze względu na kontuzje – Przemysław Musiał. W Zamczysku brakowało Dominika Praszka.

Wyborne okazje

Goście zagrali ofensywnie, ale Zamczysko wcale nie zamierzało się bronić. Gospodarze odważnie podeszli do tego spotkania, podjęli walkę z faworytem i wyprowadzali bardzo groźne kontrataki, kończące się strzałami Piotra Stachurskiego nad poprzeczką (dogrywał piłkę kapitanowi Zamczyska Kamil Bilski) i obok słupka.

Zdecydowanie lepsze, wręcz wyborne, okazje do zdobycia gola miała Czeluśnica. Najpierw (12 minuta) Mateusz Bazan obronił strzał Sebastiana Meiera, gdy już niemal wszyscy widzieli piłkę w bramce. Po akcji prawą stroną boiska Kamila Majki i dograniu piłki, Sebastian Meier w znakomitej sytuacji nie trafił w bramkę (26 minuta). Zaprzepaścił też okazję Oleh Vlasov, który nie może tego meczu (grał tylko w I połowie) zaliczyć do udanych. Tuż przed przerwą szanse na gola maił Wiktor Brągiel, ale także nie trafił w bramkę. Czeluśnica protestowała, że był na pozycji spalonej. Reakcji sędziów nie było.

Sędzia nie widział…

Od 35. minuty „Czelsi” grała w dziesięciu po drugiej żółtej kartce dla Damiana Honkisza, który na początku meczu został upomniany za próbę blokowania wybicia piłki przez Mateusza Bazana, a drugą żółtą zarobił za faul przed polem karnym na Danielu Bilskim. Sytuację na boisku zaognił sędzia, który początkowo nie zamierzał pokazać drugiej żółtej kartki Damianowi Honkiszowi. Zawodnicy Zamczyska protestowali. Sędzia Rafał Krężałek konsultował ze swoim asystentem Leszkiem Śnieżkiem, ale nadal nie zdecydował się ukarać środkowego obrońcy Czeluśnicy. Zawodnicy Zamczyska wręcz wymusili pokazanie kartki, wcześniej śmiejąc się, kpiąc i szydząc z arbitra, od którego usłyszeli, że nie wie, kto faulował. Zwlekaniem z decyzją legł w gruzach autorytet sędziego, który dopiero po trzeciej rozmowie ze swoim asystentem pokazał kartkę zawodnikowi „Czelsi” i odesłał go do szatni. Goście również protestowali, twierdząc, że faul był konsekwencją pomyłki sędziego, który nie zasygnalizował wcześniej pozycji spalonej zawodnika Zamczyska. Tak czy inaczej sędzia podniósł wyraźnie dodatkowy poziom emocji w tym meczu.

Zaczął Daniel, podał Dominik, a skończył Kamil Bilski

Drugą część meczu Zamczysko zaczęło znakomicie. Zaatakowało zdecydowanie i na prawej stronie boiska trzech Bilskich, w tym dwóch braci, rozmontowało błyskawicznie defensywę gości. Daniel z Dominikiem „poklepali” piłkę, którą Dominik zagrał za obrońcę w pole karne, gdzie Kamil strzałem z kilku metrów pokonał Igora Wanata.

Czeluśnica wzięła się do roboty, na czym zyskało tylko widowisko. Kibice obu drużyn nie mogli narzekać na brak emocji. Duże ożywienie w grze ofensywnej „Czelsi” wniósł Patryk Tłuściak, trudny do upilnowania w dynamicznych akcjach dla defensorów drużyny z Mrukowej. Goście doprowadzili do wyrównania dosyć szybko. Najwięcej sprytu i zimnej krwi w polu karnym zachował Łukasz Urban i z bliska przy słupku posłał piłkę do siatki. Gol był konsekwencją wcześniejszego faulu Wiktora Brągla na Patryku Tłuściaku. Goście zagrali piłkę w pole karne, gdzie wspomniany Łukasz Urban przejął odbitą piłkę w zamieszaniu i wyrównał na 1-1.

Patryk Tłuściak mógł pogrążyć Zamczysko

Od 64. minuty siły na boisku się wyrównały. Mateusz Bazan po interwencji i zatrzymaniu piłki ręką poza polem karnym, został ukarany czerwoną kartką. Do bramki wszedł rezerwowy golkiper Hubert Mastaj, a trener Ryszard Skuba wycofał z boiska Kamila Bilskiego. Przerwa trwała kilka minut zanim rezerwowy bramkarz przebrał się i wszedł na plac gry. Goście tego rzutu wolnego akurat nie spożytkowali.

Zamczysko drugi raz objęło prowadzenie. Po zagraniu z rogu Wiktora Brągla, do wysokiej piłki najwyżej wyskoczył w polu karnym Ireneusz Brożyna i strzałem głową pokonał Igora Wanata. Lider Zamczyska wiele razy w meczu brał ciężar gry na siebie w ekstremalnych sytuacjach.

Zanosiło się na sporą niespodziankę, ale „Czelsi” grała do końca i remis zawdzięcza Patrykowi Tłuściakowi, który w ostatniej minucie meczu zdecydował się na indywidualną akcję, wpadł w pole karne, wyłożył piłkę Volodymirowi Hudymie, który z bliska dopełnił formalności. W doliczonym czasie gry (6 minut) Patryk Tłuściak mógł pogrążyć Zamczysko, ale z około 3 metrów, mając pustą bramkę, trafił w słupek!

Prezes „Czelsi” zastanawia się co zrobić

Obie drużyny w II połowie meczu domagały się od sędziego podyktowania rzutów karnych za dotknięcie piłki ręką w obrębie „szesnastki”. Arbiter był innego zdania. Jeden z zawodników „Czelsi” uderzył w twarz Wiktora Brągla. Zamczysko domagało się czerwonej kartki. Sędzia nie reagował. Mógł tego dokładnie nie widzieć, bo był dosyć daleko od tej sytuacji. Asystent też nie sygnalizował zachowania zawodnika „Czelsi”. A ponadto sędzia główny miał chyba już wszystkiego dosyć…

Zniesmaczony poziomem sędziowania był prezes LKS Czeluśnica Kazimierz Kozicki.

– Sędzia popsuł ładne widowisko, bowiem mecz był emocjonujący, stojący na dobrym poziomie, a obie drużyny zaprezentowały kawał dobrego futbolu. Nie wykluczam wycofania drużyny z rozgrywek. Nie po to człowiek angażuje się w prowadzenie klubu, żeby ktoś popełniał tak koszmarne błędy i pozostawał bez konsekwencji. To jest niedopuszczalne

– powiedział po meczu wyraźnie zdenerwowany i poirytowany decyzjami sędziów prezes „Czelsi”.

Dwugłos trenerów

Trener Zamczyska Ryszard Skuba odczuwał spory niedosyt po meczu.

– Mogliśmy utrzymać prowadzenie do końca meczu, tylko błędy indywidualne zaważyły, że skończyło się remisem. Taki trochę szalony mecz. Dwie czerwone kartki i dużo sytuacji kontrowersyjnych. Widzieliśmy zagranie ręką w polu karnym przy wyniku 2-1 dla nas, ale sędzia widział inaczej

– powiedział Ryszard Skuba.

Po rundzie jesiennej Zamczysko plasuje się na 7. miejscu w tabeli z 22 punktami (bilans6-4-4, bramki 18-20).

– Skończyliśmy rundę, w sumie pozytywną. Na głębszą analizę przyjdzie czas. Cieszy fakt, że potrafimy z drużynami z górnej części tabeli grać jak równy z równym. Jest dużo pozytywów i jestem ogólnie zadowolony z naszego grania

– dodał trener Zamczyska.

- Po pierwszej połowie powinniśmy wygrywać 2-0, bo Meier miał znakomite okazje i mecz całkowicie inaczej byłby się ułożył. W pierwszej połowie byliśmy nastawieni na grę kontry, ale dużo byliśmy przy piłce i kontrolowaliśmy mecz całkowicie. Nawet w dziesięciu byliśmy mocno zmobilizowani i skoncentrowani. Na drugą połowę nie wyszliśmy z szatni i to jest naszą bolączką. Nie pierwszy raz też tracimy bramkę ze stałego fragmentu gry. Nie możemy tak tracić gola, gdy wiemy, że przeciwnik gra w tę strefę. Stwarzaliśmy dużo sytuacji i dobrze, że udało się wyrównać. Miał Patryk Tłuściak sytuację na 3-2. Brakuje skuteczności. Czują w nogach sezon, ale chwała im za to, że podjęli walkę. Dzisiaj zmiany, w przeciwieństwie do poprzedniego meczu, wniosły dużo pozytywnego, zarówno Patryka Tłuściaka jak i Volodymyra Hudymy, Kamila Kasperkowicza i Maćka Sowy

– powiedział trener Czeluśnicy Marcin Łukaczyński.

LKS Czeluśnica na półmetku rozgrywek zajmuje 6. miejsce w tabeli z 24 punktami (bilans 7-3-4, bramki 29-17).

- Końcówka rundy była wyraźnie słabsza. Będziemy analizować popełnione błędy

– dodał szkoleniowiec „Czelsi”, który prowadził drużynę w 11 meczach (przejął po Szymonie Gołdzie).

Mecz XV kolejki (12 listopada):
Zamczysko Mrukowa – LKS Czeluśnica 2-2 (0-0)
1-0 Kamil Bilski (47), 1-1 Łukasz Urban (55), 2-1 Ireneusz Brożyna (72), 2-2 Volodymyr Hudyma (90)

Zamczysko M.: Mateusz Bazan – Daniel Bilski, Michał Baciak, Ireneusz Brożyna, Krzysztof Lewicki (75 Sebastian Brożyna) - Wiktor Brągiel, Rafał Frączek - Kamil Bilski (65 Hubert Mastaj), Dominik Bilski (80 Bartosz Ryznar), Jarosław Twardzik (90+2 Norbert Biały) - Piotr Stachurski (75 Paweł Ciuła); trener Ryszard Skuba.
Czeluśnica: Igor Wanat - Ivan Perez, Szymon Sabik, Damian Honkisz, Jakub Goleń (75 Kamil Kasperkowicz) - Łukasz Urban (90 Maciej Sowa), Duvan Martinez - Kamil Majka, Sebastian Meier (75 Volodymyr Hudyma), Oleh Vlasov (46 Patryk Tłuściak) - Mateusz Krakoś; na ławce rezerwowych: Gracjan Zając, Bartosz Stasz, Jakub Kozicki, Andrzej Jakubowski; trener Marcin Łukaczyński.
Sędziowali: Rafał Krężałek (Klimkówka) oraz Piotr Frankowicz (Szczepańcowa) i Leszek Śnieżek (Krosno). Żółte kartki: Wiktor Brągiel, Bartosz Ryznar – Damian Honkisz, Szymon Sabik, Duvan Martinez; czerwone: Damian Honkisz (35, druga żółta) – Mateusz Bazan (64, zatrzymanie piłki ręką poza polem karnym). Widzów około 250.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto