Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zwycięski dreszczowiec LKS Czeluśnica. W sześć minut strzelili Cisom trzy gole

Bogdan Hućko
Bogdan Hućko
Od zwycięstwa rozpoczął nowy sezon 2022/23 beniaminek klasy okręgowej LKS Czeluśnica. Drużyna Szymona Gołdy po dramatycznym meczu pokonała Cisy Jabłonica Polska 4-2, przegrywając do 70. minuty 0-2!

Nie pierwszy raz zawodnicy Czeluśnicy zafundowali swoim kibicom prawdziwy dreszczowiec. W poprzednim sezonie na boiskach klasy A fani tego zespołu doświadczyli podobnych emocji kilkakrotnie. Tym razem zanosiło się na przedłużoną klątwę dla trenera Szymona Gołdy, który w poprzednim sezonie, prowadząc Start Rymanów, nie wygrał z Cisami Jabłonica Polska (remis i porażka).

Obie drużyny zaczęły mecz na dużej intensywności, a ponadto twardo, chwilami ostro. Na dzień dobry król strzelców minionego sezonu w V lidze Jakub Frączek (30 goli, 17 w barwach Cisów i 13 zdobytych dla Partyzanta Targowiska) został bez pardonu potraktowany przez Kacpra Ziębę. Gospodarze atakowali, ale brakowało wykończenia akcji, dokładności. Czeluśnica była jakby spięta, pod presją, grała nerwowo. Szarpane akcje defensywa Cisów neutralizowała bardzo pewnie.

Goście objęli prowadzenie po dalekim podaniu Tomasza Kolasińskiego i Jakuba Frączka. Sytuację próbował ratować, wybiegając poza pole karne Igor Wanat, ale snajper Cisów zdołał skierować piłkę do siatki. Rozpaczliwie próbował jeszcze wybić lecącą do bramki piłkę Przemysław Musiał.

Utrata gola podrażniła Czeluśnicę, która ruszyła zdecydowanie do odrabiania strat. Kilka razy kotłowało się przed polem karnym Cisów. Świetnie w bramce gości spisywał się Robert Sieniawski, który bronił wręcz w nieprawdopodobnych sytuacjach strzały głową Mateusza Kuzio (21 minuta, zagrywał Wojciech Munia), Wojciecha Muni (24 minuta), Patryka Tłuściaka (31 minuta). W 36. minucie Mateuszowi Kuzio, który będą sam przed bramkarzem składał się do strzału, w ostatniej chwili wygarnął mu piłkę jeden z zawodników Cisów. Goście mieli też szczęście, bo w 42. minucie piłka odbiła się od słupka w zamieszaniu podbramkowym. Natomiast w 44. minucie po zagraniu Patryka Tłuściaka do Wojciecha Muni, ten drugi nie trafił w bramkę. Goście w ostatniej minucie I połowy wyprowadzili kontratak i po strzale Jakuba Frączka, Igor Wanat odbił piłkę.

Druga część meczu zaczęła się znakomicie dla Cisów. Po kapitalnym podaniu Sebastiana Meiera, pozyskany z Wisłoka Wiśniowa Patryk Sajdak zdobył drugą bramkę dla gości. Sześć minut później po błędzie Igora Wanata (przepraszał kolegów) mogło być 0-3. Natomiast w 64. minucie Jakub Frączek, który odczuwał ból w nodze, w dogodnej sytuacji nie trafił w bramkę.

Wydawało się, że Cisy mają mecz pod kontrolą, mimo, iż ataki Czeluśnicy nie ustawały. Ta konsekwencja w ofensywne zaangażowanie wkrótce miała przynieść efekty. Pierwszym takim sygnałem był strzał (67 minuta) Wojciecha Muni, ale Robert Sieniawski instynktownie zdołał odbić piłkę.

Dobra gra Cisów rozsypała się w ciągu sześciu minut. Między 70. a 75. minutą goście stracili trzy bramki i przegrali mecz. Najpierw po dośrodkowaniu Jakuba Frączka (Czeluśnica), który zmienił Przemysława Musiała, interweniujący Piotr Borkowski wpakował piłkę do własnej bramki. Czeluśnica poszła za ciosem. Wojciech Munia po indywidualnej akcji lewą stroną wywalczył rzut rożny. Zagrał piłkę w pole karne, a Mateusz Kuzio doprowadził do remisu 2-2. To wyraźnie wstrząsnęło Cisami. Po raz kolejny doświadczenie Wojciecha Muni i jego instynkt snajpera okazały się bezcenne. Przejął odbitą piłkę i Robert Sieniawski po raz trzeci musiał wyjmować piłkę z siatki. Pogrążył Cisy Mateusz Kuzio, który na gola zamienił podanie Kacpra Zięby.

Cisy jeszcze poderwały się do walki. Sporo ożywienia w akcjach ofensywnych wniósł grający trener Kamil Pelczar, ale gospodarze nie pozwalali na zbyt wiele i cieszyli się ze zwycięstwa.

Przed meczem w imieniu prezesa podokręgu krośnieńskiego Wojciecha Sokołowskiego, Wojciech Stefanik wręczył kapitanowi Czeluśnicy Szymonowi Sabikowi puchar za awans drużyny do klasy okręgowej. Natomiast prezes LKS Czeluśnica Kazimierz Kozicki życzył kapitanowi, aby za rok miał okazję odbierać kolejny puchar za awans do IV ligi.

- Straciliśmy bramkę po naszym błędzie. Mieliśmy pięć okazji w pierwszej połowie, ale nie udało się nic strzelić. Po przerwie udowodniliśmy, że zawsze gramy do końca, co przyniosło nam efekt. W każdym meczu musimy tak grać. Nikomu nie będzie łatwo w Czeluśnicy o punkty

– zapowiedział po meczu kapitan drużyny Szymon Sabik.

Bałem się, żeby klątwa nie trwała dłużej, bo jako trener Startu Rymanów straciłem z Cisami pięć punktów. Każdy mecz w tej lidze będzie trudny. Drużyna jest waleczna i dopóki będą mieli cień nadziei na punktowe zdobycze, zawsze będą walczyć do końca i z tego się cieszę, że ze stanu 0-2 wyciągnęli na 4-2. Każde punkty w trudnej lidze będą na pewno chłopaków budować i motywować do treningów

– podkreślił trener Czeluśnicy Szymon Gołda.

Szkoleniowiec Cisów Kamil Pelczar długo po meczu zastanawiał się dlaczego jego drużyna przegrała mecz, prowadząc różnicą dwóch bramek.

– Wymagam od doświadczonych zawodników, żeby w odpowiednich momentach reagować. Tego nam zabrakło. Dobrze zaczęliśmy drugą połowę, wydawało się, że mamy mecz pod kontrolą. W kluczowych momentach meczu brakowało reakcji. Bolesna lekcja. Nasz skład bardzo się zmienił. Potrzeba czasu, żeby wyglądało to lepiej, chociaż momenty dobrej gry, szczególnie na początku drugiej połowy, były. W pierwszej połowie mieliśmy problemy jeżeli chodzi o naszą organizację po odbiorze piłki. Zbyt szybko pozbywaliśmy się piłki, przez co napędzaliśmy akcje rywalom w środku pola. Jeżeli ktoś uważa, że Czeluśnica jako beniaminek będzie walczyć o utrzymanie, jest w błędzie. Uważam, że może sporo namieszać w lidze. Ma duże osobowości w zespole przy bardzo mądrym i dobrym trenerze. Na pewno będą coraz lepsi z każdym meczem. Wiele drużyn może się niemile zaskoczyć, tak jak my dzisiaj. W ciągu kilku minut straciliśmy wysiłek włożony w cały mecz

– powiedział Kamil Pelczar.

W Cisach zagrali pozyskani przed sezonem Kacper Sajdak (Wisłok Wiśniowa), Kamil Kasperkowicz i Kacper Bielak (obaj Arłamów Ustrzyki Dolne), Hubert Winiarski (Przełom Besko) oraz powracający z Partyzanta Targowiska Jakub Frączek.

Mecz I kolejki (14 sierpnia):
LKS Czeluśnica – Cisy Jabłonica Polska 4-2 (0-1)
0-1 Jakub Frączek (17), 0-2 Patryk Sajdak (52), 1-2 Piotr Borkowski (70, samobójcza), 2-2 Mateusz Kuzio (73), 3-2 Wojciech Munia (75), 4-2 Mateusz Kuzio (81)

Czeluśnica: Igor Wanat – Konrad Gogosz, Szymon Sabik, Przemysław Musiał (55 Jakub Frączek), Łukasz Gadomski – Darian Daghero, Kacper Zięba – Ivan Perez (90 Michał Mędrek), Patryk Tłuściak – Mateusz Kuzio (90+2 Jakub Kozicki), Wojciech Munia (90+3 Norbert Kociuba); na ławce rezerwowych: Adrian Musiał, Łukasz Kalityński, Dominik Marek; trener Szymon Gołda.
Cisy: Robert Sieniawski – Piotr Borkowski, Kamil Kasperkowicz, Tomasz Kolasiński, Remigiusz Pisula – Kacper Bielak (67 Hubert Winiarski), Bartosz Kasprzyk, Patryk Sajdak (86 Paweł Albrycht), Marcin Balawajder – Seabstian Meier, Jakub Frączek (76 Kamil Pelczar); na ławce rezerwowych: Daniel Sarna, Jakub Musiał, Kacper Lenart; trener Kamil Pelczar.
Sędziowali: Piotr Farion oraz Piotr Kochański i Beata Wosiewicz. Żółte kartki: Kacper Zięba, Darian Daghero – Kamil Kasperkowicz, Tomasz Kolasiński, Remigiusz Pisula. Widzów ponad 200.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto