Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zwycięstwo Czarnych Jasło z Bieszczadami Ustrzyki Dolne. Horror lidera na własne życzenie

Bogdan Hućko
Bogdan Hućko
W XV kolejce klasy okręgowej krośnieńskiej Czarni Jasło wygrali z Bieszczadami Ustrzyki Dolne 3-2
W XV kolejce klasy okręgowej krośnieńskiej Czarni Jasło wygrali z Bieszczadami Ustrzyki Dolne 3-2 Marek Dybaś
W meczu XV kolejki klasy okręgowej Czarni Jasło wygrali z Bieszczadami Ustrzyki Dolne 3-2 i umocnili się na pozycji lidera po rundzie jesiennej. Wynik nie odzwierciedla w pełni przebiegu meczu. Jasielska drużyna sama doprowadziła do horroru. Bieszczady zagrały z wielką determinacją w końcówce i napędziły strachu mistrzom jesieni.

Mecz zaczął się bardzo pechowo dla ustrzyckiego zespołu. Kontuzji nogi doznał boczny obrońca Dominik Czekański. Został zabrany karetką pogotowia ratunkowego do szpitala. Goście pechowo też stracili pierwszą bramkę. Po zagraniu w pole karne przez Mateusza Michonia, piłka odbiła się od Kamila Warchoła i myląc Emila Sabata wpadła do bramki. Środkowy obrońca Bieszczadów grał z numerem 25 i w 25. minucie padł gol dla gospodarzy.

Po starcie gola Bieszczady ruszyły do odrabiania straty i trzy minuty później szansę na wyrównanie miał Jędrzej Pilch, ale po strzale napastnika gości, Łukasz Lepucki zdołał odbić piłkę na róg. Po kornerze strzał Filipa Fundanicza został zablokowany.

Zdecydowanie więcej okazji do podwyższenia wyniku mieli Czarni, ale brakowało wykończenia w polu karnym. Po akcji Karola Rzońcy (32 minuta) i dograniu piłki w pole karne, Mateusz Michoń nie skończył podania strzałem. Trzy minuty później Karol Potera ładnie wycofał piłkę do Karola Rzońcy, po którego strzale piłka otarła się jeszcze o jednego z zawodników Bieszczad i wyszła poza linię końcową boiska. Natomiast w 39. minucie Kamil Warchoł sprzątnął piłkę sprzed nosa Karolowi Poterze.

Czarni drugą bramkę zdobyli po błędzie ustrzyckiej drużyny przy wyprowadzaniu piłki. Strata dużo kosztowała przyjezdnych, bo Karol Potera takich okazji zwykle nie marnuje i strzałem po ziemi pokonał Emila Sabata. Co ciekawe, Czarni mieli zdecydowanie lepsze okazje do zdobycia goli od sytuacji, po których padły obydwie bramki.

Od 50. minuty Bieszczady grały w dziesięciu, bo po drugiej żółtej kartce boisko musiał opuścić Maciej Śmierciak. Czarni zdominowali ustrzycki zespół. Trzeciego gola zdobył Wiktor Fara, który został głosami kibiców wybrany najlepszym zawodnikiem Czarnych w rundzie jesiennej (wyprzedził Karola Poterę i Karola Rzońcę). Jasielska drużyna zamykała rywali na ich połowie i oblegała bramkę Emila Sabata, który popisał się kapitalną obroną strzału z rzutu wolnego Marcina Janusa (58 minuta). Ustrzycki zespół bronił się skutecznie, grał z wielkim poświęceniem, determinacją i Czarni więcej goli nie zdobyli.

Gospodarze mieli mecz pod kontrolą i trener Mateusz Ostrowski dał szansę występu zawodnikom rezerwowym, w tym bramkarzowi Patrykowi Szostakowi, dla którego był to pierwszy mecz w tym sezonie. W sumie 7 zmian w Czarnych nie podziałało zbyt dobrze na drużynę, która – tak się mogło wydawać – była przekonana, że mecz jest już rozstrzygnięty, a grające w dziesięciu Bieszczady już się nie podniosą. Stało się zupełnie coś odwrotnego. Bieszczady grały do końca z wielką determinacją i napędziły strachu liderowi.

Czarni prosili się o kłopoty sami. Horror w ostatnim kwadransie zafundowali sobie na własne życzenie. Najpierw piłkę stracił we własnym polu karnym Sebastian Suszko i Marceli Dybała zdobył kontaktowego gola. Bramka przywróciła siły i wiarę drużynie z Ustrzyk Dolnych. Sygnał do ataku dał nie kto inny, tylko kapitan Filip Fundanicz, który dwukrotnie (80, 82 minuta) po dynamicznych akcjach prawą stroną boiska, wykładał piłkę w polu karnym kolegom, ale żaden z nich nie zakończył dogodnych okazji strzałem. Minutę później po kolejnej akcji gości, Piotr Kosiba sfaulował w polu karnym Pawła Ziembę i sędzia podyktował rzut karny. Bardzo pewnym strzałem z 11 metrów Hanson Kumah-Doe pokonał Patryka Szostaka. Bieszczady walczyły do końca i należą się im wielkie brawa za postawę w ostatnim kwadransie meczu. Czarni mogli pogrążyć zaangażowanych mocno ofensywnie gości w doliczonym czasie gry, ale Oskar Polakiewicz w dogodnej sytuacji fatalnie przestrzelił (piłka przeleciała wysoko nad bramką).

Bieszczady wystąpiły w Jaśle bez dwóch ofensywnych zawodników - Sergeya Lipnitksiy’ego i Mykhailo Burkalo. Obaj są kontuzjowani.

Trener Bieszczadów Ustrzyki Dolne Krzysztof Łoch pogratulował na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowcowi Czarnych Mateuszowi Ostrowskiemu zwycięstwa w tym meczu oraz całej rundy.

– Sześćdziesiąt minut Czarni zagrali bardzo dobrze, pokazali nam jak się gra w piłkę i moja drużyna mogła się wiele nauczyć i być może efektem tego była końcówka meczu, że trochę się nauczyli. Natomiast co do naszej gry? Wiem, że ta drużyna potrafi grać, wiem jak potrafi walczyć. Wynik jest wynikiem. Czarni zdecydowanie byli drużyną lepszą przez większą część meczu, ale to co nam się udało wypracować i na co nam Czarni pozwolili, to uważam, ze wykorzystaliśmy i z tego należy być zadowolonym. Młodzi chłopcy pokazali, że jeżeli będą chcieli grać, będą walczyć, to potrafią. Nie jestem wcale zły na drużynę, chociaż te sześćdziesiąt minut było naprawdę bardzo słabe, ale i tak potrafiliśmy – przynajmniej częściowo - to niekorzystne wrażenie z tych sześćdziesięciu minut zmazać

– zaznaczył Krzysztof Łoch.

Szkoleniowiec Czarnych Jasło Mateusz Ostrowski był zadowolony ze zwycięstwa i całej rundy jesiennej.

- Do 60-65 minuty mieliśmy pełną kontrolę nad meczem, strzeliliśmy trzy bramki. Przeciwnik grał w osłabieniu i nic nie zapowiadało nerwowej końcówki, a była, bo popełniliśmy dwa proste błędy w tej fazie, gdzie już zrobione zmiany, których zrobiliśmy dużo. Z jednej strony nie powinno się nam to przydarzyć i tak naprawdę powrót przeciwnika do meczu. Z drugiej strony – jak ciężką rolą jest być zawodnikiem rezerwowym i mniej grającym. Dokonaliśmy siedmiu zmian w momencie, kiedy wydawało się, że mecz jest już zamknięty. Za chwilę mieliśmy problemy. Myślę, że te zmiany spowodowały taką nerwowość w grze. Przeciwnik to wykorzystał. Skończyło się dla nas dobrze, bo wygraliśmy mecz i kończymy bardzo udaną rundę w naszym wykonaniu. Jesteśmy w miejscu, w którym nawet wielcy optymiści przed rundą by nie wskazywali, że to będzie taka przewaga w tabeli i to miejsce. Wykonaliśmy kawał dobrej roboty, począwszy od sponsorów przez zarząd, zawodników, kibiców. Uważam, że przez ostatnie trzy miesiące całe środowisko Czarnych Jasło jakby wróciło na odpowiednie tory, skonsolidowało się, a wokół drużyny i w drużynie panuje dobra atmosfera. Wszystko zmierza w dobrym kierunku

– powiedział Mateusz Ostrowski.

Trener dziękował za rundę jesienną sponsorom, zarządowi klubu, zawodnikom, kibicom za wsparcie.

– Za pracę jaką wykonaliśmy i za to, że ten zespół jest zbudowany na odpowiednich relacjach. Uważam, że jest to najważniejsze w tym momencie. Trzymamy się swojego planu, który nakreśliliśmy sobie półtora roku temu i konsekwentnie go realizujemy

– podkreślił Mateusz Ostrowski.

Mecz XV kolejki (11 listopada):
Czarni Jasło – Bieszczady Ustrzyki Dolne 3-2 (2-0)
1-0 Kamil Warchoł (25, samobójcza), 2-0 Karol Potera (41), 3-0 Wiktor Fara (52), 3-1 Marceli Dybała (79), 3-2 Hanson Kumah-Doe (84, karny)

Czarni: Łukasz Lepucki (60 Patryk Szostak) – Tomasz Tragarz, Sebastian Suszko, Paweł Remut, Jakub Ząbkiewicz (60 Piotr Kosiba) - Rafał Mastaj (60 Adrian Więcek), Marcin Janus - Mateusz Michoń (77 Szymon Sudyka), Karol Potera (72 Paweł Setlak), Wiktor Fara (72 Oskar Polakiewicz) - Karol Rzońca (77 Rayen Monzer); na ławce rezerwowych: Mateusz Szot, Mateusz Majka; trener Mateusz Ostrowski, II trener Tomasz Paluch.
Bieszczady: Emil Sabat – Jakub Jonak (66 Oskar Krupiński), Kamil Warchoł, Hanson Kumah-Doe, Dominik Czekański (10 Maciej Śmierciak) - Kacper Śmierciak, Paweł Ziemba - Filip Fundanicz, Marceli Dybała, Przemysław Paszkowski (55 Mateusz Długi) - Jędrzej Pilch (60 Adrian Wilgucki); na ławce rezerwowych: Kacper Kolbuch, Filip Cieloszyk, Wojciech Kozicki, Kamil Wróbel; trener Krzysztof Łoch.
Sędziowali: Albin Kijowski (Rymanów) oraz Grzegorz Gądela (Krościenko Wyżne) i Marcin Samborowski (Krosno). Żółte kartki: Piotr Kosiba – Maciej Śmierciak, Filip Fundanicz; czerwona: Maciej Śmierciak (50, druga żółta). Widzów około 400.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto