Zwycięstwo LKS Czeluśnica z Naftą Jedlicze. Gol i asysta Mateusza Kuzio

Mecz nie był porywającym widowiskiem. W I połowie obie drużyny grały niedokładnie, dosyć nerwowo, jakby bardzo spięte. Ten mecz był przede wszystkim niezwykle ważny dla Nafty i zawodnicy tej drużyny mogą odczuwać presję. Natomiast Czeluśnica niczego nie musi, chociaż miejsce na podium beniaminka byłoby zwieńczeniem udanego sezonu. Drużyna Szymona Gołdy jest na dobrej drodze, żeby zakończyć rozgrywki na trzecim miejscu.

Gospodarze zaatakowali w swoim stylu i już w 1. minucie Mateusz Kuzio stanął przed szansą zdobycia gola, ale strzał napastnika „Czelsi” obronił Grzegorz Żytniak. Na początku meczu mało było płynnej gry, więcej rwanych akcji z obu stron, chociaż to Nafta wymieniając podania, próbowała budować akcje od tyłu i przyspieszać w odpowiednim momencie, głównie lewą stroną boiska. W 11. minucie Tymoteusz Kochanik zagrał piłkę na głowę Damiana Limbergera, który zdecydował się uderzać po koźle i nie trafił w bramkę. Chyba większe szanse zawodnik Nafty miałby, gdyby zdecydował się na inny wariant strzału głową.

Po drugą bramką zapachniało golem w 19. Minucie, gdy Felipe Andreas Idarraga Gonzalez odebrał piłkę Gowthamowi Kirupakaranowi, ale piłka po jego strzale przeleciała koło słupka. Minutę później gospodarze cieszyli się z prowadzenia. Po stracie piłki przez Naftę, Mateusz Kuzio idealnie zagrał do Felipe Gonzaleza, a Kolumbijczyk nie dał szans na obronę Grzegorzowi Żytniakowi. Gospodarze mogli podwyższyć rezultat, ale Mateusz Kuzio zmarnował dogodną sytuację (31 minuta), oddając słaby strzał, przypominający bardziej podanie do bramkarza Nafty.

Jedlicki zespół w rundzie wiosennej nie grzeszy skutecznością. We wcześniejszych siedmiu meczach zdobył tylko 4 bramki, a stracił aż 22. Indolencja strzelecka Nafty uwidoczniła się także w I połowie. W 23. minucie pośliznął się (przed meczem murawa została zroszona) Bartosz Dworzański i Tymoteusz Kochanik ruszył w stronę pola karnego gospodarzy, ale nie trafił w bramkę. Goście nie wykorzystali chaotycznej przez kilka minut gry Czeluśnicy. Pewnie interweniował debiutujący w bramce Gracjan Zając. W 40. minucie po zagraniu Gowthama Kirupakarana, Damian Limberger trafił w boczną siatkę.

Nafta najbliższa wyrównania była w 53. minucie po ładnym, mierzonym strzale z rzutu wolnego (17 m) Kacpra Szury, ale kapitalną interwencją popisał się Gracjan Zając, odbijając piłkę poza linię końcową boiska.

W II połowie Czeluśnica zagrała zdecydowanie lepiej niż w pierwszej części meczu. Gospodarze przeważali, stwarzali sytuacje, ostrzeliwali bramkę Nafty. Na 2-0 podwyższył wynik - po zagraniu Jakuba Kozickiego i błędzie defensywy gości – strzałem głową Mateusz Kuzio. Popychany w polu karnym był składający się do strzału Patryk Tłuściak, ale sędzia nie zakwalifikował tego jako przewinienia i ukarał żółtą kartką zawodnika Czeluśnicy.

Po świetnym podaniu Szymona Sabika (71 minuta) i strzale Mateusza Kuzio, Thando Dube zablokował piłkę zmierzającą do bramki. Minimalnie niecelne były kolejne strzały z dystansu zawodników Czeluśnicy – Patryka Tłuściaka (72 minuta) i Kacpra Zięby (73 minuta). W obu przypadkach piłka przelatywała nad poprzeczką. Natomiast w 87. Minucie po podaniu Szymona Sabika na głowę Mateusza Kuzio. Strzał obronił Grzegorz Żytniak.

Nafta walczyła ambitnie do końca. Trener Dariusz Soliński wprowadził trzech zawodników. W 61. minucie po strzale Tymoteusza Kochanika, piłka przeleciała koło słipka bramki. Natomiast w 76. minucie po indywidualnej akcji Kacpra Szury, zablokowanym strzale, odbitą piłkę przejął tuż za polem karnym Damian Limberger, ale również nie trafił w bramkę.

Trener Czeluśnicy Szymon Gołda nie był zachwycony grą swojej drużyny.

– Jesteśmy na takim etapie, że ciężko jest zmobilizować drużynę, żeby w takich meczach wykrzesali z siebie to, czym do tej pory imponowaliśmy, czyli ambicją, zaangażowaniem. Cieszę się, że nikt mi nie wypadł z gry przed meczem w Ustrzykach. Mam nadzieję, że będzie większe zaangażowanie i mobilizacja w meczu z Arłamowem. Trochę wkradło się rozluźnienie, a czeka nas jeszcze dużo meczów. Chodzi o to, żeby nie dać plamy, bo zajmujemy dobre miejsce w tabeli

– powiedział Szymon Gołda.

Nafta Jedlicze jedyny punkt w rundzie wiosennej zdobyła w meczu z LKS Górki (2-2).

– Stwarzamy sytuacje, ale nie wykorzystujemy. Prowadziliśmy grę, a przeciwnik strzelił nam pierwszą bramkę. Przy drugim golu tak doświadczony obrońca nie może się dać tak ograć juniorowi. Mamy bardzo trudną sytuację. Dla nas margines błędu już nie istnieje

– podkreślił trener Nafty Dariusz Soliński.

W najbliższej kolejce LKS Czeluśnica czeka wyjazdowy mecz z Arłamowem Bieszczadami Ustrzyki Dolne, a Nafta podejmuje na swoim stadionie Markiewicza Krosno.

Mecz XXIII kolejki (14 maja):
LKS Czeluśnica – Nafta Jedlicze 2-0 (1-0)
1-0 Felipe Andreas Idarraga Gonzalez (20), 2-0 Mateusz Kuzio (55)
Czeluśnica: Gracjan Zając - Bartosz Dworzański, Szymon Sabik, Przemysław Musiał, Kamil Kasperkowicz - Kacper Zięba (79 Paweł Wiklowski), Felipe Andreas Idarraga Gonzalez - Patryk Tłuściak, Jakub Kozicki (75 Bartosz Stasz) - Wojciech Munia (56 Dario Ivan Atencia Perez), Matusz Kuzio; na ławce rezerwowych: Igor Wanat; trener Szymon Gołda.
Nafta: Grzegorz Żytniak – Kamil Świątek, Thando Dube, Krystian Gębarowski (65 Szymon Serwiński), Jakub Krawczyk – Patryk Korneusz, Michał Kus (69 Oskar Pitrus) - Gowtham Kirupakaran (63 Adele Babatunde Saliu), Kacper Szura, Tymoteusz Kochanik - Damian Limberger; na ławce rezerwowych: Szymon Jastrzębski, Michał Bargieł; trener Dariusz Soliński.
Sędziowali: Maksymilian Nestorowicz (Rzepedź) oraz Józef Krzysztyński (Rymanów-Zdrój) i Bartłomiej Adamiak (Sanok). Żółte kartki: Jakub Kozicki, Patryk Tłuściak – Thando Dube. Widzów około 200.