Bardzo pewne zwycięstwo LKS Czeluśnica w Besku. Emocji i dobrej gry nie brakowało

Goście zagrali bardzo dobry mecz, konsekwentnie realizując plan nakreślony przez trenera przez pełne 90 minut. Początek należał do Czeluśnicy, która szybko objęła prowadzenie po strzale z bliska Sebastiana Meiera (pierwsza bramka tego zawodnika w barwach „Czelsi”), który wykorzystał błąd defensywy Przełomu. Piłkę z autu wrzucił Kamil Kasperkowicz, Patryk Tłuściak dograł do Sebastiana Meiera i było 0-1. Chwilę później mogło być 0-2, ale Volodymyr Hudyma zmarnował okazję na podwyższenie wyniku.

Gospodarze wrócili do gry w końcówce I połowy. Najpierw doprowadzili do wyrównania z rzutu karnego. Ivan Perez sfaulował Dominika Zajączkowskiego. Strzał z 11 metrów Jakuba Szybki omal nie obronił Igor Wanat. Przełom ruszył w końcówce pierwszej części meczu, chcąc wyjść na prowadzenie, ale bez efektu.

Czeluśnica stworzyła więcej sytuacji podbramkowych i objęła prowadzenie po strzale Volodymyra Hudymy, który skończył ostrzeliwanie bramki gospodarzy. Strzały zawodników gości (Kamil Kasperkowicz, Sebastian Meier) bronił Rafał Michura i dwukrotnie blokowali obrońcy Przełomu, w tym raz wybijając sprzed linii bramkowej.

Przełom pogrążył w końcówce kapitan „Czelsi” Szymon Sabik, po którego strzale z wolnego Rafał Michura odbił piłkę poza linię końcową boiska. Z rogu zagrał Volodymyr Hudyma, piłkę wycofał Maciej Sowa do Szymona Sabika, który nie dał szans na obronę bramkarzowi gospodarzy.

W Przełomie nie zagrał Mateusz Tasz, który mocno skręcił rękę podczas meczu w Samoklęskach z Zamczyskiem Mrukowa. Zastąpił go w bramce Rafał Michura i w kilku sytuacjach uratował swój zespół udanymi obronami. Natomiast w Czeluśnicy z żelaznego składu brakowało Łukasza Urbana (kłopoty zdrowotne).

- Czeluśnica była drużyną skuteczniejszą. Należą się gościom gratulacje za zwycięstwo. Dziękuję moim zawodnikom za walkę i grę do końca. Chcieli zmienić niekorzystny rezultat i odrobić straty

– powiedział po meczu trener Przełomu Paweł Jaślar.

Zadowolony z gry swojej drużyny był trener Czeluśnicy Marcin Łukaczyński.

– Zagraliśmy dobry mecz, konsekwentny w każdej formacji. Zawodnicy, którzy weszli z ławki rezerwowych także dają jakość drużynie. Forma rośnie. Oby tak dalej

– podkreślił szkoleniowiec „Czelsi”.

Najbliższy mecz LKS Czeluśnica rozegra w niedzielę (24 września, godz. 16) na swoim stadionie z Naftą Jedlicze, a Przełom Besko wyjeżdża do Ustrzyk Dolnych na mecz z Bieszczadami (sobota, godz. 15).

Mecz VII kolejki (17 września):
Przełom Besko – LKS Czeluśnica 1-3 (1-1)
0-1 Sebastian Meier (8), 1-1 Jakub Szybka (41, karny), 1-2 Volodymyr Hudyma (55), 1-3 Szymon Sabik (86)
Przełom: Rafał Michura – Miłosz Nycz (56 Bartłomiej Kijowski), Bartosz Gołda, Jakub Szybka, Jakub Jaślar (87 Jan Szybka) - Hubert Winiarski (62 Mateusz Zajączkowski), Sebastian Wojtoń (75 Michał Szychowski), Serhiy Salyuk, Konrad Kijowski - Aris Palacios Pino, Dominik Zajączkowski; na ławce rezerwowych: Jakub Fydryk, Szymon Bilski, Dawid Gąsior, Seweryn Folta; trener Paweł Jaślar.
Czeluśnica: Igor Wanat – Ivan Perez, Szymon Sabik, Jakub Goleń, Kamil Kasperkowicz - Duvan Martinez (88 Andrzej Jakubowski), Damian Honkisz - Sebastian Meier (72 Kamil Majka), Mateusz Krakoś (75 Jakub Kozicki), Patryk Tłuściak (85 Maciej Sowa) - Volodymyr Hudyma (83 Bartosz Stasz); na ławce rezerwowych: Gracjan Zając, Przemysław Musiał, Jakub Wyderka; trener Marcin Łukaczyński.
Sędziowali: Rafał Komański oraz Bartłomiej Adamiak (Sanok) i Kacper Stach (Tarnawa Górna). Żółte kartki: Ivan Perez, Volodymyr Hudyma – Jakub Jaślar. Widzów około 150.