MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ciężka przeprawa Czarnych Jasło w Skołyszynie. Przemysław Wierzgacz bliski zatrzymania lidera

Bogdan Hućko
Bogdan Hućko
Ostatni w tabeli LKS Skołyszyn mocno postawił się Czarnym Jasło, którzy zapewnili sobie zwycięstwo w samej końcówce meczu
Ostatni w tabeli LKS Skołyszyn mocno postawił się Czarnym Jasło, którzy zapewnili sobie zwycięstwo w samej końcówce meczu Bogdan Hućko
W meczu XXV kolejki klasy okręgowej LKS Skołyszyn przegrał z Czarnymi Jasło. Lider bardzo długo męczył się z ostatnią drużyną w tabeli, zdobywając dwie bramki dopiero w samej końcówce meczu. Obydwa gole strzelili młodzi zawodnicy, którzy weszli na boisko z ławki rezerwowych.

LKS Skołyszyn, który dotąd nie wygrał meczu w lidze (nie licząc anulowanego zwycięstwa ze względu na wycofanie się z rozgrywek Markiewicza Krosno), był bliski sprawienia niespodzianki i wywalczenia szóstego remisu w sezonie. Sensacja wisiała w powietrzu do 84. minuty. Wtedy to po zagraniu piłki w pole karne przez Tomasza Tragarza, 19-letni Oskar Polakiewicz, który 5 minut wcześniej zmienił Jakuba Ząbkiewicza, w zamieszaniu podbramkowym wepchnął piłkę z bliska do siatki.

Radość Czarnych po tej bramce była euforyczna, co świadczy o tym, w jakim mozole i trudzie została zdobyta. Wcześniej liderowi, mimo chwilami ogromnej przewagi, szło jak po grudzie. Gospodarze w momencie utraty gola grali już w dziesięciu po kontuzji Jacka Kaszyckiego. Na ławce rezerwowych był tylko bramkarz Dominik Bielamowicz. Bardzo wąska kadra na ten mecz gospodarzy przesądziła najprawdopodobniej o porażce. Czarni byli zespołem lepszym, ale nie potrafili tego przełożyć na zdobywanie bramek. Ponadto znakomicie w bramce Skołyszyna spisywał się Przemysław Wierzgacz, który popisał się niesamowitymi interwencjami i był bardzo bliski zatrzymania Czarnych.

Goście drugą bramkę zdobyli po strzale na Marcina Janusa. Wspomniany Przemysław Wierzgacz odbił piłkę, a nadbiegający 15-letni Piotr Morajda, który zmienił Karola Poterę, z bliska skutecznie dobił piłkę do bramki. To pierwszy gol utalentowanego zawodnika, któremu trener Mateusz Ostrowski daje szanse gry, w seniorskiej piłce.

Czarni w tym meczu przeważali, ale długo nie potrafili udowodnić swojej wyższości zdobyciem gola. Natomiast Skołyszyn zagrał dobrze taktycznie, defensywnie, bardzo konsekwentnie z ogromną determinacją. Blok obronny z Markiem Zawiszą i Mariuszem Kurczabą na czele grał niezawodnie. W bramce świetnie spisywał się Przemysław Wierzgacz, który w kapitalnym stylu obronił m.in. strzał Mateusza Michonia (28 minuta). Był chyba w tym meczu najlepszym zawodnikiem na boisku. Długo trzymał przy życiu gospodarzy udanymi interwencjami. Oczywiście zrobił swoje, ale przy ogromnym wsparciu, zaangażowaniu, woli walki, ogromnej determinacji kolegów z pola gry. Tak walczącego Skołyszyna jego kibice już dawno nie oglądali. Z drużyną świetnie „grał” trener Mariusz Stawarz, którego celne uwagi, podpowiedzi zespół konsekwentnie realizował.

Gospodarze w I połowie wyprowadzili dwie groźne kontry, z których przynajmniej jedna mogła zakończyć się golem, ale Dawid Rachowicz w 21. minucie minimalnie chybił. Skołyszyńska drużyna w ofensywie zagrała zbyt nerwowo, bo gdyby w kilku sytuacjach gospodarze wybrali inne rozwiązanie, to w polu karnym Czarnych mogło być gorąco. Jeszcze w 64. minucie wyprowadzili kontratak, zakończony celnym strzałem Sebastiana Figury i udaną interwencją Łukasza Lepuckiego.

Kluczowe dla losów meczu było zejście z boiska Marka Zawiszy, który źle się poczuł, a ten doświadczony zawodnik, w pewnym sensie uniwersalny dla skołyszyńskiej drużyny, w tym meczu był w defensywie wartością szczególnie dodaną. Krótka ławka rezerwowych to swoista pięta achillesowa beniaminka ze Skołyszyna.
Obydwu drużynom należą się słowa uznania za emocjonujące widowisko. Gospodarzom za pokazany charakter i walkę z liderem i głównym pretendentem do awansu. Natomiast Czarnym za konsekwentną, cierpliwą grę do końca, według wytrenowanych schematów. Siłą tej drużyny jest zespołowość.

W Czarnych nie zagrał Radosław Macnar, pauzujący za kartki.

Pomeczowe opinie trenerów

Mariusz Stawarz (LKS Skołyszyn):

- Krótka ławka rezerwowych to jeden z problemów, który doskwiera tej drużynie. Tych problemów jest więcej. Poznaję dopiero ten klub, w którym już byłem parę lat temu, le był to krótki epizod. Jeżeli chodzi o mecz, to Czarni Jasło zasługiwali na zwycięstwo. Staraliśmy się im przeszkadzać. Do pewnego momentu robiliśmy to dobrze. Czarni Jasło mieli problemy, żeby przebić się przez naszą obronę. Muszę pochwalić zawodników, którzy zostawili zdrowie na boisku. Niestety, błędy jakby z przeszłości powodują to, że wynik jest taki jest. W szatni rozmawiałem z chłopakami, podziękowałem im za walkę. Jeżeli będziemy dalej konsekwentnie pracować poza treningami, bo temu zespołowi brakuje, żeby się odbudował fizycznie, to będzie dobrze. Na dzień dzisiejszy to jest za mało, żeby powalczyć z tak mocnym zespołem jakim są Czarni Jasło.

Mateusz Ostrowski (Czarni Jasło):

- Takie mecze też są trudne, gdy gra się z ostatnią drużyną, która już spadła z ligi. Oni grają dla przyjemności, dla kibiców i nikt nie spodziewa się o nich niczego wielkiego, a sprawienie niespodzianki jest wielką przyjemnością. Realizowaliśmy wszystko co założyliśmy sobie przed meczem. Przeciwnik dwa razy zagroził nam w pierwszej połowie po kontrach. Natomiast my byliśmy przy piłce, operowaliśmy piłką, stwarzaliśmy sytuacje, ale ta piłka nie chciała wpaść do bramki. Mówiłem zawodnikom w szatni, że powinniśmy być cierpliwi, że uda nam się przeciwnika złamać i to się stało. Trudno było, bo bramkarz Skołyszyna zagrał kapitalne zawody. Myślę, że był najlepszym zawodnikiem i tak naprawdę to on trzymał przy życiu zespół gospodarzy. To był trudny mecz, który jest już za nami. Bardzo dużo jest w tym pozytywów. Zostało pięć kolejek do końca i takie kluczowe mecze dla rozstrzygnięć tego sezonu. Bramki strzelali rezerwowi, oni dali drugi oddech w kluczowym momencie. Oni właśnie zadecydowali o tym, że bramkarz ich wcześniej nie poznał. Piotrek Morajda to bardzo młody chłopak, który trenuje z nami od zimy, miałem przeczucie, że może znaleźć się w odpowiednim miejscu. Oskar wszedł i też zdobył bramkę. Cały zespół pracował na zwycięstwo, ale fajnie, że ci co weszli z ławki rezerwowych przesądzili o wyniku. Pracujemy, bo przed nami dwa trudne mecze. Ciężki tydzień, ale pozytywny z dużą dozą po dzisiejszym meczu satysfakcji. Myślę, że to będzie nas napędzać.

W najbliższy czwartek (30 maja) Czarni w hicie sezonu podejmują Start Rymanów (godz. 16), a LKS Skołyszyn wyjeżdża do Samoklęsk na mecz z Zamczyskiem Mrukowa (godz. 13).

Mecz XXV kolejki (25 maja):
LKS Skołyszyn – Czarni 1910 Jasło 0-2 (0-0)
0-1 Oskar Polakiewicz (84), 0-2 Piotr Morajda (90)

Skołyszyn: Przemysław Wierzgacz – Tomasz Mituś, Jacek Kaszycki, Marek Zawisza (68 Jakub Zięba), Mariusz Kurczaba, Kacper Konieczny - Dawid Rachowicz (57 Mateusz Skok), Sebastian Figura (65 Mateusz Furmanek II), Jakub Zawisza, Kacper Stój – Mateusz Skrzyszowski; na ławce rezerwowych: Dominik Bielamowicz; trener Mariusz Stawarz.
Czarni: Łukasz Lepucki - Tomasz Tragarz, Sebastian Suszko, Paweł Remut, Jakub Ząbkiewicz (79 Oskar Polakiewicz) - Marcin Janus, Rafał Mastaj - Mateusz Michoń, Karol Potera (70 Piotr Morajda), Wiktor Fara (72 Piotr Kosiba) - Karol Rzońca; na ławce rezerwowych: Patryk Szostak, Paweł Setlak, Adrian Więcek; trener Mateusz Ostrowski, II trener Tomasz Paluch.
Sędziowali: Piotr Prajsnar (Kombornia) oraz Krzysztof Wojnar (Kombornia) i Mirosław Guzik (Zręcin). Żółte kartki: Tomasz Mituś, Mateusz Skrzyszowski – Jakub Ząbkiewicz, Sebastian Suszko. Widzów około 400.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komentarze piłkarzy po meczu Polska-Holandia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto