Drugie zwycięstwo Zamczyska Mrukowa. Gol Ireneusza Brożyny z rzutu karnego pogrążył Górnika

Zamczysko idealnie rozpoczęło sezon. Po dwóch meczach ma na swoim koncie komplet punktów. Gra jednak pozostawia jeszcze wiele do życzenia. W wysokiej formie utrzymuje się Mateusz Bazan, który – podobnie jak w meczu w Ustrzykach – bronił bardzo pewnie.

Górnik miał szanse objąć prowadzenie już w 6. minucie z rzutu karnego, podyktowanego za faul Sebastiana Brożyny na Kamilu Rybie, ale Krzysztof Wojnicki z 11 metrów trafił w poprzeczkę.

W meczu było dużo walki, zaciętości, ale też niedokładności z obu stron. Brakowało szczególnie wykończenia sytuacji podbramkowych przez gospodarzy. Najlepszą mieli w 70. minucie Jarosław Twardzik i Piotr Stachurski. Zamczysko ostrzeliwało bramkę, ale w większości przypadków piłka mijała słupki lub przelatywała nad poprzeczką. Nie dali szansy bramkarzowi gości do popełnienia błędu.

Górnik zagrał odważnie, prezentował otwarty futbol, angażując duże siły w grę ofensywną i czasami zapominając o obronie, czego nie wykorzystali gospodarze. Największe zagrożenie dla drużyny z Mrukowej stwarzał kapitan Górnika Kamil Ryba, którego rajdy prawą stroną boiska napsuły sporo kriw gospodarzom. Goście mieli okazję objąć prowadzenie w 81. Minucie, ale strzał z bliska Dawida Brodzickiego bardzo pewnie obronił Mateusz Bazan. Była to jedna z kluczowych interwencji w meczu.

Losy meczu rozstrzygnęły się po rajdzie Sebastiana Brożyny, z którym starł się w polu karnym Hubert Glazar i sędzia wskazał na 11 metr od bramki. Goście protestowali, twierdząc, że faulu nie było. „Jedenastkę” na zwycięskiego gola zamienił Ireneusz Brożyna.

Mecz (początek o godz. 13) rozgrywany był w potwornym upale i zawodnicy wylali mnóstwo potu, biegając w tropikalnej temperaturze.

- Powinniśmy wcześniej zdobyć bramki, bo mieliśmy sporo okazji. Punkty cieszą, ale gra do poprawy. Było zbyt wiele niedokładności i brakowało skończenia akcji

– podsumował występ swojej drużyny trener Zamczyska Ryszard Skuba.

Niepocieszony po meczu był szkoleniowiec Górnika Andrzej Skarbek. Beniaminek przegrał drugi mecz i drugi po golu straconym z rzutu karnego.

– Mieliśmy w pierwszej połowie sytuacje do zdobycia goli i nie wykorzystaliśmy rzutu karnego. Mamy na początku sezonu duże kłopoty kadrowe i to się odbija na nas. Jesteśmy beniaminkiem i wiele rzeczy w tej lidze też musimy się nauczyć, ale gdy przegrywa się dwa mecze po karnych, to jest niedosyt. Gramy dalej i musimy szukać punktów w następnych meczach

– powiedział Andrzej Skarbek.

Najbliższy mecz Zamczysko rozegra na wyjeździe z Wiki Sanok (sobota, 19 sierpnia, godz. 17:30), a Górnik podejmuje na swoim boisku LKS Czeluśnica, także w sobotę (godz. 17).

Mecz II kolejki (15 sierpnia):
Zamczysko Mrukowa – Górnik Grabownica 1-0 (0-0)
1-0 Ireneusz Brożyna (85, karny)
Zamczysko: Mateusz Bazan – Sebastian Brożyna, Michał Baciak, Ireneusz Brożyna, Krzysztof Lewicki – Rafał Frączek, Piotr Stachurski - Wiktor Brągiel, Dominik Bilski (90 Bartosz Ryznar), Jarosław Twardzik – Dominik Praszek (82 Karol Kmiecik); na ławce rezerwowych: Norbert Biały, Hubert Mastaj, Bartłomiej Maguda, Jakub Zagórski; trener Ryszard Skuba.
Górnik: Daniel Szczepek – Paweł Knap (75 Maciej Irzyk), Bartłomiej Banaś, Piotr Ścibor, Dawid Burnat – Rafał Żaczek (62 Karol Marynowski), Piotr Nowak - Kamil Ryba (88 Kacper Zajdel), Dawid Brodzicki, Hubert Glazar - Krzysztof Wojnicki (63 Michał Kikta); na ławce rezerwowych: Kuba Kmiotek; trener Andrzej Skarbek.
Sędziowali: Marcin Samborowski (Krosno) oraz Krzysztof Wojnar (Kombornia) i Dawid Klamut. Żółte kartki: Wiktor Brągiel – Bartłomiej Banaś, kierownik drużyny Andrzej Gomółka. Widzów około 200.