Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzikie wysypisko przy kładce na Jasiołce w Jaśle. Są pierwsze efekty naszej interwencji [ZDJĘCIA]

Jakub Hap
Jakub Hap
Odpady szpecące okolice kładki na Jasiołce, łączącej ul. Żeromskiego i Szajnochy w Jaśle nadal nie zostały uprzątnięte. O dzikim wysypisku w tym miejscu pisaliśmy w połowie stycznia, gdy nagłośniła je na portalu społecznościowym jaślanka Jadwiga. Po naszej ostatniej interwencji w Zarządzie Zlewni w Jaśle część śmieci zabrano, ale sprzątania nie można uznać za zakończone.

Zdjęcia udostępnione na facebookowej grupie Nasze Jasło zbulwersowały mieszkańców. Trudno się dziwić - pokazywały, jak z jasielskich terenów zielonych, chętnie odwiedzanych przez spacerowiczów lekkomyślni, leniwi ludzie zrobili śmietnisko.

- W tej okolicy jest mnóstwo miejsc, gdzie wyrzucane są rozmaite śmieci wielkogabarytowe i pozostałości po remontach. Z tym bulwersującym, karygodnym zjawiskiem zetknęłam się już poprzedniej zimy (...). Obecnie śmieci jest jeszcze więcej niż wtedy

- mówiła nam mieszkanka Jasła, która początkiem roku podjęła drugą już próbę nagłośnienia tematu.

„Byle dalej od domku”

Internauci, którzy obejrzeli zdjęcia ukazujące wysypisko nie przebierali w słowach.

- To chyba idioci, nawet mało powiedziane

- podsumowała sprawców zamieszania Edyta.

- Taki syf zostawiali po sobie w Europie imigranci nazywani (...) dzikusami bez kultury i ogłady... Jak widać chyba niektórym miejscowym kultura pokrewna

- dodała Magdalena.

W dyskusji, jaka się wywiązała, nie brakowało głosów, że problem jest powszechny. Dotyczy nie tylko miejsc uchwyconych aparatem przez panią Jadwigę. I nie tylko Jasła.

- Byle dalej od własnego domku, mieszkanka, ktoś przyjdzie, posprząta, może rzeka zabierze (...). Szczytem szczytów świństwa jest zabrać np. piwo na szczyt góry, tam wypić, a butelki rozbić (...). A zwróć uwagę to obraza i epitety typu co cię to .... obchodzi

- napisał Tomasz.

Wina miasta?

Dostało się nie tylko tym, którzy śmiecą, ale i miastu.

- Władze od (...) lat nie dbają o miejsca, gdzie jest (...) pięknie i znajdują się z dala od centrum

- stwierdziła Danuta.

- Niech dalej podnoszą podatki na śmieci

- napisał Patryk.

Jednak byli i tacy, którzy zauważyli, że to nie urzędnicy tworzą dzikie wysypiska.

- Czemu zawsze o wszystko obarczacie władze. Może to wy, ludzie, co sobie zrobicie remoncik (...) i wszystko w trawę. Myślicie, że to się samo zutylizuje

- zauważyła Edyta.

- Może tak się zebrać i to posprzątać ? Zamiast patrzeć na innych, dajmy im przykład

- zaproponował Mateusz.

Zarząd zlewni obiecał kontrolę

Od burzy, która rozpętała się w internecie i publikacji naszego artykułu o wysypisku, minęło siedem tygodni. Poinformowaliśmy o sprawie Zarząd Zlewni w Jaśle, który - według naszych ustaleń - jest zarządcą zaśmieconego terenu. Kilka dni później usłyszeliśmy w tej placówce, że we wskazanym miejscu śmieci... nie ma. Końcem lutego, gdy stopniał śnieg udaliśmy się w okolice kładki. Odpadów było jeszcze więcej niż wcześniej. Ponownie skontaktowaliśmy się z Zarządem Zlewni. Wszystko wskazuje na to, że po naszej interwencji skontrolowano przez pomyłkę inne miejsce.

Właściwe miało zostać sprawdzone w środę.

- Kiedyś wysłałem w to miejsce pracowników, podana lokalizacja dotyczyła rejonów kładki przy ulicy Szajnochy. W środę jeszcze raz skieruję tam pracownika z nadzoru wodnego, jeżeli informacje od państwa się potwierdzą - a na pewno się potwierdzą - będziemy chcieli te wszystkie śmieci usunąć. Najpierw jednak ustalimy, czy to jest nasz teren. Jak okaże się, że nasz, wysprzątamy go

- powiedział nam we wtorek Jerzy Żygłowicz, dyrektor Zarządu Zlewni w Jaśle.

Sprzątanie trwa? Porządku pilnuje... czaszka

Dziś, w sobotnie przedpołudnie znów udaliśmy się w okolice Jasiołki, by dowiedzieć się, czy są już jakieś efekty naszej kolejnej interwencji. Przy samej kładce śmieci było dużo mniej, więc - jak można przypuszczać - pracownicy nadzoru wodnego wzięli sprawę w swoje ręce. Niestety można to było zrobić lepiej, bo odpadów - zwłaszcza małych, m.in. rozbitego szkła, kapsli po napojach - wciąż jest tam sporo. Kilkanaście metrów dalej, przy ścieżce prowadzącej w kierunku ulicy Żeromskiego chyba nic się nie zmieniło. Butelki, worki foliowe, opakowania po jedzeniu, a nawet... buty jak leżały w trawie, tak leżą.

Pozostaje mieć nadzieję, że sprzątanie dzikiego wysypiska jeszcze się nie zakończyło i nasza kontrola została przeprowadzona przedwcześnie. A rozciągnięcie przy kładce taśmy z napisem "ostrożnie" to tylko tymczasowe rozwiązanie, dzięki któremu spacerowicze w porę zawrócą, unikając uszkodzenia sobie butów szkłem, bądź - co gorsza - zranienia się. Do teraz zachodzimy jednak w głowę, co na owiniętym wspomnianą taśmą patyku robi... czaszka zwierzęca. Na pewno wzmacnia przekaz komunikatu "ostrożnie", ale ufamy, że nie jest to "dzieło" osób wysłanych na miejsce do zrobienia porządków, a przechodniów, będących amatorami czarnego humoru. Oby - póki tam jest - skutecznie odstraszała tych, którzy z zacisznego miejsca przy rzece zrobili sobie śmietnisko.

Zdjęcia od 1 do 30 wykonane zostały w sobotę, 27 lutego. Od 31 do 43 - dziś, czyli w sobotę, 6 marca.


ZOBACZ TAKŻE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto