Na boiskach klasy A. Koniec czarnej serii Liwocza Brzyska. Klęska Wisłoki Niegłowice

W niedzielę, 23 października, mecz na szczycie. Niepokonany lider LKS Skołyszyn podejmuje spadkowicza z V ligi, trzecią w tabeli Ostoję Kołaczyce. Obie drużyny dzieli różnica 6 punktów.

Po ośmiu porażkach z rzędu, wygrał Liwocz Brzyska, pokonując na wyjeździe Orła Faliszówka. To zarazem pierwsze zwycięstwo pod wodzą trenera Zdzisława Żmigrodzkiego.
Pierwszego gola goście zdobyli po błędzie młodego bramkarza Orła. Przy drugiej bramce nie bez winy była defensywa gospodarzy.

– Po przerwie nastawiliśmy się na atak, bo co mieliśmy bronić i Liwocz nas skontrował

– powiedział trener Orła Jacek Gajda.
W Liwoczu odetchnęli z ulgą.

– Mam nadzieję, że to początek lepszych dni dla nas

– nie krył radości prezes klubu Józef Nocek.
Trener Liwocza miał też wreszcie satysfakcję.

– Budowanie drużyny rodzi się w bólach. We wcześniejszych meczach zasłużyliśmy na punkty. Nie jesteśmy gorsi od innych drużyn. Chcę, żeby zawodnicy uwierzyli w siebie

– powiedział Zdzisław Żmigrodzki.
Orzeł Faliszówka – Liwocz Brzyska 0-4 (0-2)
0-1 Wiktor Madej (14), 0-2 Tomasz Kozak (45), 0-3 Tomasz Kozak (77), 0-4 Konrad Czapla (88)
Orzeł F.: Mikołaj Marszał – Wojciech Majka, Mariusz Marszał, Paweł Dziedzic, Adrian Waliszko – Łukasz Gajda (80 Hubert Szymbara), Bartosz Szymbara, Marek Majkut, Konrad Gromek - Maciej Marszał (65 Michał Gondek), Przemysław Wrona; na ławce rezerwowych: Gabriel Szymbara; trener Jacek Gajda.
Liwocz: Rafał Gajda – Krystian Kobak (87 Wiktor Furman), Michał Madejczyk, Stanisław Sypień, Konrad Czapla - Michał Kozak, Tomasz Kozak, Dominik Rosół, Jakub Wołowiec - Patryk Garduła (89 Mateusz Jastrzębski), Wiktor Madej; na ławce rezerwowych: Dawid Filus, Janusz Kardaś, Marcin Kobak, Konrad Tutro; trener Zdzisław Żmigrodzki.
Sędziowali: Piotr Farion oraz Leszek Śnieżek i Sławomir Kielar. Widzów około 70.

Niepokonany lider ze Skołyszyna nie zwalnia tempa. Drużyna Bogdana Rąpały pokonała w Łękach Dukielskich wymagającą Zorzę. Gospodarze mocno zaatakowali i stworzyli dwie dogodne sytuacje do zdobycia goli, ale świetnie w bramce Skołyszyna spisał się Łukasz Kuryj. Goście przetrwali ataki Zorzy i objęli prowadzenie po zagraniu Sebastiana Figury do Marcina Czochary.
Po przerwie gospodarze nie poddali się i nadal dążyli do odrobienia straty. Znów ratował przyjezdnych Łukasz Kuryj. Dopiero druga bramka po centrze z rogu Jakuba Warchoła i strzale Marka Zawiszy podłamała Zorzę. W końcówce lider pogrążył ambitny zespół Zorzy golami Sebastiana Figury i Marcina Czochary po asystach – odpowiednio – Pawła Berkowicza i Marka Zawiszy.
Zorza Łęki Dukielskie – LKS Skołyszyn 0-4 (0-1)
0-1 Marcin Czochara (28), 0-2 Marek Zawisza (74), 0-3 Sebastian Figura (84), 0-4 Marcin Czochara (87)
Zorza: Sebastian Węgrzyn – Piotr Buryła, Tomasz Krężałek (85 Rafał Głód), Dawid Krzepkowski, Paweł Dziadosz, Dawid Jaskółka, Moustafa Gharib (80 Kamil Kamiński), Krzysztof Lągawa (65 Paweł Krężałek), Jakub Ryczak, Dariusz Dziadosz, Kamil Lichtarski; trener Damian Wąchała.
Skołyszyn: Łukasz Kuryj – Tomasz Syzdek, Patryk Marszałek, Mateusz Jankowicz, Jacek Kaszycki (6 Jakub Filip, 35 Kacper Zaklikiewicz, 80 Paweł Berkowicz) - Marcin Czochara, Marek Zawisza - Mariusz Kurczaba, Jakub Zawisza, Artur Walczyk (66 Jakub Warchoł) - Sebastian Figura (85 Szymon Filipak); na ławce rezerwowych: Mateusz Furmanek, Bogdan Rąpała; trener Bogdan Rąpała.
Sędziowali: Piotr Frankowicz oraz Maciej Wołek i Zbigniew Gruszka. Żółte kartki: Jakub Filip, Kacper Zaklikiewicz, Tomasz Syzdek, trener Bogdan Rąpała. Widzów około 100.

Orzeł Bieździedza po I połowie prowadził 4-0 z Rędzinianką Wojaszówka, a gdyby drużyna Dariusza Kmiecika wykorzystała wszystkie okazje, wynik byłby jeszcze wyższy. Gospodarze zagrali bardzo dobrze w pierwszych 45 minutach. Po przerwie było już znacznie gorzej, bo drużyna z Wojaszówki w pięć minut zdobyła 3 bramki! Po golu Adriana Śliża Orzeł znów miał dwie bramki przewagi, ale goście walczyli do końca. Bartłomiej Głód zdobył kontaktowego gola. W 75. minucie po strzale Filipa Kołka piłka trafiła w poprzeczkę bramki Orła.
Przed meczem uczczono minutą ciszy zmarłego byłego zawodnika Orła Bieździedza i Ostoi Kołaczyce Zbigniewa Sienickiego.
Orzeł Bieździedza – Rędzinianka Wojaszówka 5-4 (4-0)
1-0 Hubert Dziak (7), 2-0 Łukasz Bronowicz (22), 3-0 Arkadiusz Frużyński (31, samobójcza), 4-0 Adrian Śliż (39), 4-1 Krystian Barlik (50), 4-2 Filip Kołek (53), 4-3 Bartłomiej Głód (54), 5-3 Adrian Śliż (56), 5-4 Bartłomiej Głód (58)
Orzeł B.: Piotr Jarecki – Artur Buczyński, Łukasz Zając, Marcin Cyrulik, Paweł Lejkowski – Marcin Nizioł (57 Kacper Sypień), Łukasz Bronowicz, Hubert Dziak, Adrian Śliż - Dawid Rachowicz - Marcin Sypień; na ławce rezerwowych: Dominik Leśniak, Paweł Czajka, Patryk Krupka, Łukasz Kulig, Jkaub Matysik, Tomasz Osika; trener Dariusz Kmiecik.
Rędzinianka: Marek Mazur – Arkadiusz Frużyński, Krzysztof Grec (46 Piotr Pawlik), Grzegorz Stec, Adam Młocek (46 Kacper Moskal) - Wojciech Kołek, Bartosz Kozik (46 Kamil Rogala), Krystian Barlik, Filip Kołek - Tomasz Wąchała - Bartłomiej Głód (65 Kamil Zedler); na ławce rezerwowych: Dawid Lorenc; trener Waldemar Szafran.
Sędziowali: Radosław Łapka oraz Radosław Kuszaj i Wojciech Wojnowski. Żółte kartki: Marcin Cyrulik – Arkadiusz Frużyński, Grzegorz Stec. Widzów około 100.

Wisłoka Niegłowice wysoko przegrała z Tęczą Zręcin 1-6. Drużyna Łukasza Nawracaja objęła prowadzenie, ale z każdą minutą – a szczególnie po przerwie – warunki gry dyktowała Tęcza.

- Popełniliśmy serię błędów, które wykorzystali rywale

– powiedział wiceprezes Wisłoki Michał Rzońca.

- Zagraliśmy dobry mecz. Gospodarze nie wytrzymali kondycyjnie. Dosłownie ich „rozklepaliśmy” w akcjach ofensywnych

– podkreślił trener Tęczy Andrzej Biały.
Goście kończyli w dziesięciu po drugiej żółtej kartce dla Tomasza Mikosza. Natomiast Wisłoka w końcówce meczu mogła zmniejszyć rozmiary porażki. Grzegorz Mastaj, który był faulowany, nie wykorzystał rzutu karnego. Jego strzał z 11 metrów obronił Dominik Węgrzyn.
Wisłoka Niegłowice – Tęcza Zręcin 1-6 (1-1)
1-0 Tomasz Wróżek (18), 1-1 Michał Zuzak (23), 1-2 Damian Wojtas (50), 1-3 Dawid Góra (54), 1-4 Gabriel Krzanowski (68), 1-5 Jakub Zuzak (72), 1-6 Tomasz Mikosz (77)
Wisłoka: Adrian Kodzis – Daniel Zając, Łukasz Nawracaj, Łukasz Musiał, Jan Stój (63 Dominik Kamiński) – Tomasz Wróżek, Paweł Pisiak (59 Dawid Budnik), Karol Szydło, Damian Kamiński (53 Grzegorz Mastaj) - Tomasz Nawracaj, Dawid Dyląg (71 Maksymilian Jagielski); trener Łukasz Nawracaj.
Tęcza: Dominik Węgrzyn - Damian Wojtas, Jarosław Pełdiak, Jakub Malik, Tomasz Mikosz – Daniel Bałuka, Gabriel Krzanowski (85 Fabian Gronkiewicz), Jakub Zuzak, Jakub Prętnik - Dawid Góra (80 Łukasz Świątek), Michał Zuzak; trener Andrzej Biały.
Sędziowali: Dariusz Łukaszewski oraz Mateusz Chmiel i Adrian Wójcik (KS Dębica). Żółte kartki: Łukasz Nawracaj – Tomasz Mikosz; czerwona: Tomasz Mikosz (81). Widzów około 50.

Spadkowicz z V ligi ściga lidera. Ostoja Kołaczyce pewnie pokonała Wisłok Krościenko Wyżne. – Jeżeli chcemy liczyć się w walce o awans, to musimy wygrywać. Mecz pod naszą kontrolą – powiedział trener Ostoi Piotr Sikorski.
Spotkanie zostało rozegrane na boisku ze sztuczną nawierzchnią w Jaśle.
Ostoja Kołaczyce – Wisłok Krościenko Wyżne 3-1 (2-0)
1-0 Jakub Podgórski (8), 2-0 Bartosz Niklewicz (45+1), 3-0 Przemysław Pierzchała (55), 3-1 Alan Staszewski (90+3, karny)
Ostoja: Damian Łukaszewski – Przemysław Pierzchała (75 Kacper Cyrulik), Patryk Wiejowski, Szymon Grzesiak, Kacper Mazur - Wojciech Gustek (72 Michał Kaleta), Bartosz Niklewicz (75 Patryk Szczecina), Mateusz Krajewski – Jakub Podgórski (82 Paweł Samborski), Mateusz Biernacki (82 Dominik Szufnara) - Rafał Grzesiak (33 Daniel Skórka); na ławce rezerwowych: Damian Przewoźnik; trener Piotr Sikorski.
Wisłok: Jakub Jurczak - Arkadiusz Rymar, Dominik Filar, Kamil Nóżka, Krystian Rysz, Mateusz Roterman, Kacper Prajsnar (85 Patryk Hejnar), Adrian Szczurek (80 Mateusz Harsze), Hubert Kmonk, Jakub Kuźnar, Alan Staszewski.
Sędziowali: Paweł Pitak oraz Edward Szczurek i Krzysztof Zygmunt. Żółte kartki: Przemysław Pierzchała, Damian Łukaszewski – Dominik Filar, Jakub Kuźnar, Kamil Nóżka. Widzów około 50.

Wicelider zapewnił sobie zwycięstwo dopiero w doliczonym czasie gry. GKS piłkarsko lepszy odrabiał straty, obejmował prowadzenie, ale nie był w stanie utrzymać korzystnego rezultatu po samobójczym trafieniu Kacpra Czempasa, który usiłował wybić piłkę.
Gospodarze objęli prowadzenie po rzucie wolnym (20 m) Sławomira Majewskiego, ale w I połowie Orzeł zagrał słabo. Druga część meczu była bardziej wyrównana.
Orzeł Lubla – GKS Zarzecze-Dębowiec 2-3 (1-1)
1-0 Sławomir Majewski (7), 1-1 Daniel Kurowski (37), 1-2 Wojciech Zabawa (60), 2-2 Kacper Czempas (79, samobójcza), 2-3 Michał Kmiecik (90+2)
Orzeł L.: Szymon Skrzyszowski – Marek Ziobrowski, Mateusz Hap, Piotr Sułkowski, Arkadiusz Urbanek - Konrad Urbanek, Michał Ciszewski (60 Krzysztof Hendzel), Jarosław Szarek, Szymon Kamiński (60 Dawid Czernicki) - Sławomir Majewski, Michał Majewski; trener Adrian Biedroń (w zastępstwie).
GKS: Jakub Betlej – Michał Kmiecik, Grzegorz Rajdek, Mateusz Ochal, Kacper Czempas, Łukasz Niemiec, Szymon Martowicz, Daniel Kurowski (67 Bartłomiej Pierzowicz), Bartosz Opałka (82 Mateusz Wokurka), Marcin Kiełbasa (79 Dominik Kalityński), Wojciech Zabawa; trener Bartłomiej Pierzowicz.
Sędziowali: Tomasz Kubicki oraz Przemysław Stachnik i Jacek Baran (KS Dębica). Żółte kartki: Mateusz Ochal – Sławomir Majewski. Widzów około 100.

Guzikówka Krosno – Sobniów Jasło (przełożony na 11 listopada, 11:30).