Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostoja Kołaczyce uratowała remis w doliczonym czasie gry. Bardzo nerwowo po meczu

Bogdan Hućko
Bogdan Hućko
Ostoja Kołaczyce (białe stroje) zremisowała z Górnikiem Grabownica Starzeńska 2-2
Ostoja Kołaczyce (białe stroje) zremisowała z Górnikiem Grabownica Starzeńska 2-2 Bogdan Hućko
W meczu XI kolejki klasy okręgowej Ostoja Kołaczyce zremisowała z Górnikiem Grabownica Starzeńska, ratując punkt w doliczonym czasie gry. Po meczu było bardzo nerwowo. Doszło do przepychanek i bijatyki. Na boisko wbiegli m.in. kibice Górnika.

Mecz odbył się na boisku ze sztuczną nawierzchnią w Jaśle. Nie było to porywające widowisko. Obie drużyny to beniaminki, broniące się przed spadkiem, dlatego ten mecz był niezwykle ważny dla obu zespołów, które dotąd wygrały po jednym meczu, przy czym Ostoja miał jeszcze 3 remisy.

Ostoja dobrze zaczęła mecz. Stworzyła dwie dogodne sytuacje do zdobycia goli. Dwukrotnie przed szansą stanął Mateusz Juszkiewicz. Za pierwszym razem strzał napastnika Ostoi obronił bardzo pewnie Daniel Szczepek, za drugim razem nie trafił w bramkę.

Górnik zagrał odważnie, co przyniosło gościom szybko pierwszą bramkę. Po podaniu Wojciecha Bąka, Krzysztof Wojnicki strzałem z około 15 metrów pokonał Damiana Łukaszewskiego. Utrata gola podziałała paraliżująco na Ostoję, która zaczęła grać bardzo chaotycznie, nerwowo, niedokładnie. Trwało to parę minut, zanim gospodarze ponownie uporządkowali grę.

Ostoja domagała się rzutu karnego za faul na Mateuszu Juszkiewiczu. Sędzia był innego zdania, co podniosło adrenalinę na ławce rezerwowych Ostoi oraz zawodnikom grającym. Drużyna z Kołaczyc długo nie mogła pogodzić się z decyzją sędziego, protestowała nadal w przerwie meczu.

Górnik mógł zamknąć mecz w I połowie. Dwie znakomite okazje miał Kamil Rachwalski. Pierwszy strzał w 12. minucie skrzydłowego Górnika obronił Damian Łukaszewski, a drugi (29 minuta) był niecelny. Tuż przed końcem I połowy po podaniu Huberta Glazara, ponownie Krzysztof Wojnicki zdobył gola. Napastnik Górnika ma na koncie już 5 trafień w tym sezonie.

W II połowie Ostoja atakowała, miała optyczną przewagę, ale niewiele z tego wynikało. Goście próbowali wyprowadzać kontrataki, ale też bez większego powodzenia. Górnik od 58 minuty grał w dziesięciu po drugiej żółtej kartce dla Kamila Rachwalskiego. Ostoja zwietrzyła szanse, ale dopiero w 74. minucie pięknym strzałem z wolnego (19 m) Damiana Przewoźnika, zdobyła kontaktowego gola. Gospodarze poszli za ciosem, a Górnik głównie bronił korzystnego wyniku. Strzał Mateusza Krajewskiego obronił Daniel Szczepek, a w 86. minucie Bartosz Niklewicz uderzając piłkę głową, trafił w poprzeczkę.

Niezwykle emocjonująca była końcówka meczu. W 88. minucie Rafał Żaczek mógł pogrążyć Ostoję, ale jego strzał obronił Damian Łukaszewski. W doliczonym czasie gry (6 minut) goście znów mieli szanse, ale jeden z zawodników trafił w boczną siatkę. Ostoja wyrównała po zagraniu piłki w pole karne i zamieszaniu pod bramką.

W końcówce meczu było coraz bardziej nerwowo. Górnik miał zastrzeżenia, że sędzia jest stronniczy. Po ostatnim gwizdku sędziego, doszło do przepychanek, a nawet bijatyki. Na boisko wbiegli kibice Górnika. Uderzony został w twarz trener Ostoi Piotr Sikorski. Sędzia czerwoną kartką ukarał Kamila Rybę.

- Mecz nerwowy z obu stron. Obie drużyny wiedziały, że grają o tzw. sześć punktów. Ostoja na początku miała stuprocentową okazję, ale jej nie wykorzystała. Po zdobyciu bramki przejęliśmy inicjatywę w tym meczu. Nasz skrzydłowy mógł w pierwszej połowie lepiej uderzyć, lepiej się zachować w tych sytuacjach, ale – niestety – nic nie wpadło. Zdobyliśmy gola na 2-0 i wydawało się, że mamy mecz po kontrolą. Mówiłem w przerwie zawodnikom, że będzie ciężko, bo na pewno w drugiej połowie Ostoja ruszy i żeby skupili się na obronie i wyprowadzali kontrataki. Mieliśmy okazję, której nie wykorzystaliśmy, a potem trochę nieodpowiedzialne zachowanie naszego zawodnika, który został ukarany drugą żółtą kartką. Miał zostać zmieniony i dałem już sędziemu kartkę ze zmianą, bo bałem się, że dostanie drugą żółtą. I tak się też stało. Nie zdążyliśmy zrobić zmiany. Kamil to bardzo dobry zawodnik, ale dzisiaj nic mu nie wychodziło. Ostoja zdobyła kontaktowego gola i zaczęli nas naciskać. Wyszliśmy z dwoma kontrami, które powinny zamknąć mecz. Szkoda straconej bramki w doliczonym czasie gry. Byliśmy bliscy zwycięstwa na przełamanie. Ja jestem w Górniku czwarty mecz. Na razie to trzy porażki i jeden remis. Musimy zacząć zdobywać punkty, jeżeli chcemy się utrzymać

– powiedział trener Górnika Sylwester Kowalczyk.

Ostoja po meczu odetchnęła z ulgą, bo uratowany remis w doliczonym czasie gry smakuje zdecydowanie lepiej.

– Weszliśmy dobrze w mecz, stworzyliśmy dwie sytuacje, ale nie wykorzystaliśmy żadnej. Potem wróciły stare demony, oddajemy piłkę pod nogi zawodnikowi Górnika i przegrywamy. Musimy z tym skończyć, jeżeli chcemy punktować w kolejnych meczach. Wkładamy mnóstwo sił w to, żeby zdobyć bramkę, a rozdajemy takie prezenty rywalom. Chwała chłopakom, że potrafili odrobić straty. Przed meczem byłbym niezadowolony z jednego punktu, ale z przebiegu meczu, to dobrze, że nie skończył się porażką. Jedziemy teraz do Sanoka powalczyć o punkty. Uważam, że Wiki jest w naszym zasięgu

– powiedział trener Ostoi Piotr Sikorski.

Mecz XI kolejki (14 października):
Ostoja Kołaczyce – Górnik Grabownica Starzeńska 2-2 (0-2)
0-1 Krzysztof Wojnicki (7), 0-2 Krzysztof Wojnicki (45), 1-2 Damian Przewoźnik (74), 2-2 Wiktor Madej (90+4)

Ostoja: Damian Łukaszewski – Kacper Mazur (86 Grzegorz Gancarski), Szymon Grzesiak, Bartosz Niklewicz, Tomasz Kotulak (46 Gabriel Wójtowicz) - Rafał Grzesiak, Mateusz Krajewski - Kacper Cyrulik (46 Przemysław Pierzchała), Mateusz Biernacki (50 Wiktor Madej), Damian Przewoźnik - Mateusz Juszkiewicz (60 Daniel Skórka); na ławce rezerwowych: Marcin Gajda, Michał Kaleta, Kacper Lisowski, Paweł Samborski; trener Piotr Sikorski.
Górnik: Daniel Szczepek – Paweł Knap, Dominik Rogula, Sławomir Glazar, Hubert Glazar - Dawid Brodzicki, Bartłomiej Banaś (74 Karol Marynowski) - Dawid Burnat (84 Rafał Żaczek), Wojciech Bąk (64 Kamil Ryba), Kamil Rachwalski - Krzysztof Wojnicki (67 Krzysztof Bieda); na ławce rezerwowych: Marek Jasion, Kacper Zajdel, Kuba Kmiotek, Piotr Ścibor; trener Sylwester Kowalczyk.
Sędziowali: Wojciech Kolbusz oraz Krzysztof Kosiek (Jasło) i Sławomir Rak (Jasło). Żółte kartki: Kacper Mazur, Daniel Skórka – Daniel Szczepek, Kamil Rachwalski, Bartłomiej Banaś, Wojciech Bąk, Dominik Rogula, Kamil Ryba; czerwone: Kamil Rachwalski (58, druga żółta), Dominik Rogula (90+4, druga żółta), Wojciech Bąk (po meczu). Widzów około 60.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto