MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Radni upominają się o pracowników interwencyjnych miasta

GM
Po raz kolejny miejscy radni upominają się u burmistrza Jasła o zatrudnienie dwóch wieloletnich pracowników interwencyjnych miasta na umowę o pracę. Dotychczas obydwie osoby pracują na podstawie umowy zlecenia. Sekretarz miasta Paweł Rzońca tłumaczy, że zmiana charakteru zatrudnienia wiązałaby się z większymi wydatkami z miejskiej kasy. – W skali roku jest to około 70 tysięcy złotych przy 6 pracownikach interwencyjnych – wyjaśnia sekretarz.

- W tej sprawie cała rada jest jednomyślna, żeby podjeść do tego nie od strony ekonomicznej – mówiła radna Bogusława Wójcik. Władze miasta zatrudniają 6 pracowników interwencyjnych, ale dwóch z nich jest najstarszych stażem i to właśnie o nich upominają się miejscy radni. - Może w ramach uznania tego, że najdłużej pracują jako pracownicy interwencyjni na rzecz naszego miasta i robią to wyjątkowo dobrze, niejednokrotnie na kolanach. Mówię w imieniu chyba wszystkich radnych, żeby rozważyć tę propozycję na razie wobec dwóch pracowników – tłumaczyła radna Bogusława Wójcik.

Sekretarz tłumaczył, że pozostali pracownicy też od dłuższego czasu współpracują z urzędem. -- Zmieniły się przepisy prawa. Corocznie oprócz pensji, przyznawany jest dodatek za wysługę lat. Finansowo wychodzi to dużo więcej. Dawniej pracownicy interwencyjni zatrudniani byli na umowy terminowe od marca do października, teraz za sugestiami kierownika Grzegorza Witkowskiego, te umowy trwają cały rok – informował sekretarz Paweł Rzońca. Wyjaśniał też, że w przyszłym roku mają być dwie podwyżki minimalnego wynagrodzenia, co znów powodowałoby wydatki z miejskiej kasy na kolejnych pracowników.

- Na innych obiektach pracownicy są zatrudnieni na stałe – zarzucała radna Elżbieta Bernal. Na co sekretarz Paweł Rzońca wyjaśniał, że jeśli pracownicy interwencyjni przypisani są do danego miejsca, np. Przystanek Kwiatowa, Młodzieżowy Dom Kultury, to mają umowę o pracę. Pozostałych pracowników – którzy nie są przypisani do danego miejsca – jest w mieście sześciu. – Gdyby to byli pracownicy na etacie, to różnica w skali roku wynosi 70 tysięcy złotych. Do tego dodatkowe świadczenia na przykład emerytalne lub emerytalno-rentowe. Mówię o 6 osobach, gdyż te osoby mają identyczne zakresy swoich obowiązków. Nie możemy dawać dwóm osobom inne umowy pozostałym inne – podsumował sekretarz miasta. Radni nie kryli, że będą jeszcze naciskać, by władze miasta zmieniły decyzję i charakter zatrudnienia dwóch pracowników interwencyjnych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tatiana Okupnik tak dba o siebie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto