Siatkarki UKS MOSiR Jasło pokonały Sanoczankę Sanok. Dużo emocji i falującej gry obu drużyn

Mecz był emocjonujący i widowiskowy ze względu na bardzo nierówną grę obydwu drużyn i zaskakujące zwroty w poszczególnych setach. W I partii jaślanki prowadziły 3-0 i 8-4, a za chwilę było 8-8 i 9-12, zmuszając trener Tomasza Janusza do poproszenia o czas. Takich falowań w grze obu drużyn było więcej. W I secie przyjezdne zbudowały 5-punktową przewagę, którą jeszcze powiększyły i bardzo pewnie wygrały pierwszą partię.

W II secie sanoczanki poszły za ciosem, prowadziły 3-1, by po chwili przegrywać 3-7. Trener Ryszard Karaczkowski poprosił o przerwę. Jaślanki prowadziły 10-4, ale za chwilę był już remis 10-10. W końcówce miejscowe odskoczyły na 3 punkty i to przesądziło o wygranym secie.

Trzecią partię dobrze zaczął zespół jasielski. Z zagrywką Darii Pykosz nie radziły sobie sanoczanki. Asem popisała się Zuzanna Świder. W pewnym momencie jaślanki prowadziły 17-9, ale Sanoczanka odrobiła straty (17-16) i emocji w końcówce nie brakowało.

Natomiast w IV secie jaślanki prowadziły z przewagą kilku punktów (6-2, 10-5), ale nie potrafiły utrzymać do końca. Sanoczanka doprowadziła do stanu po 18. W emocjonującej końcówce (22-21, 23-22, 24-23) mniej błędów popełniły miejscowe i wygrały mecz.

Trener Sanoczanki Ryszard Karaczkowski mówił po meczu, że to nie był dzień jego drużyny.

– Mieliśmy trochę kłopotów z treningami, bo dziewczyny mają swoje obowiązki domowe, są matkami. Liczyłem na zdecydowanie więcej, bo potrafią grać ambitnie i walczyć, ale dzisiaj popełniły za dużo błędów. Przy takiej naszej grze trudno byłoby wygrać, bo Jasło zagrało dobry mecz, chociaż także nie ustrzegło się błędów. Rywalki popełniły mniej od nas. W zasadzie pierwszy set zagraliśmy taki bliski swojego poziomu

– powiedział szkoleniowiec Sanoczanki.

Natomiast Tomasza Janusza cieszyło przede wszystkim zwycięstwo.

– Nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Znów były przestoje, które wyglądały tragicznie i zdarzały się w każdej partii. Wprawdzie odskakiwaliśmy, zdobywając trzy, cztery punkty i utrzymywaliśmy przewagę do końca seta, ale byłem zaskoczony. Na siatce, w obronie oraz w zagrywce nasza gra wyglądała dobrze, ale w przyjęciu błędów było za dużo. Wytrzymały ciśnienie do końca w czwartym secie i wygraliśmy. Było ciężko, bo nie graliśmy dobrze. Bywały w tym sezonie lepsze mecze. Być może spowodowane było to przerwą świąteczno-noworoczną

– tłumaczył trener UKS MOSiR Jasło.

Najbliższy mecz jasielska drużyna rozegra 20 stycznia na wyjeździe z MKS V LO Developres Rzeszów, a Sanoczankę czekają derby z TSV Sanok.

Mecz IX kolejki (13 stycznia):
UKS MOSiR Jasło – Sanoczanka Sanok 3-1 (18-25, 25-18, 25-21, 25-23)
UKS MOSiR: Aleksandra Wolska, Izabela Szerląg, Agnieszka Górniak, Zuzanna Świder, Oliwia Pykosz, Daria Pykosz, Julia Wietecha (libero); trener Tomasz Janusz.
Sanoczanka: Jolanta Florczak, Aleksandra Barańska, Angelika Buśko, Klaudia Kołodyńska, Martyna Adamiak, Gabriela Frycz, Katarzyna Sokołowska (libero) oraz Wiktoria Maślanka; trener Ryszard Karaczkowski.
Sędziowali: Mirosław Pałka i Patryk Wierzbowicz z Rzeszowa. Widzów około 100.
W pozostałych meczach IX kolejki: TSV Sanok – UKS 15 Przemyśl 2-3 (25-20, 20-25, 25-15, 19-25, 6-15), AZS UR Developres II Rzeszów - MKS Paradiso Łańcut 0-3 (18-25, 14-25, 21-25), SST Mark-Bud Lubcza Racławówka - MKS V LO Developres Rzeszów (16 stycznia).