Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tempo Nienaszów rozgromiło Bieszczady Ustrzyki Dolne. Kolejny hat trick Wojciecha Kiełtyki

Bogdan Hućko
Bogdan Hućko
W meczu XVIII kolejki klasy okręgowej krośnieńskiej Tempo Nienaszów pokonało Bieszczady Ustrzyki Dolne 8-0. Arkadiusz Majka fetuje zdobycie pierwszej bramki z rzutu wolnego
W meczu XVIII kolejki klasy okręgowej krośnieńskiej Tempo Nienaszów pokonało Bieszczady Ustrzyki Dolne 8-0. Arkadiusz Majka fetuje zdobycie pierwszej bramki z rzutu wolnego Bogdan Hućko
W meczu XVIII kolejki klasy okręgowej Tempo Nienaszów rozgromiło Bieszczady Ustrzyki Dolne. Drugiego z rzędu hat tricka zaliczył Wojciech Kiełtyka. Goście od 43. minuty grali w dziesięciu po czerwonej kartce dla bramkarza Emila Sabata, którego między słupkami zastąpił nominalny prawy obrońca Filip Cieloszyk. Ustrzycki zespół nie ma drugiego golkipera.

Początek meczu nie wskazywał na tak wysokie i łatwe zwycięstwo gospodarzy. W meczu, mimo optycznej przewagi Tempa, które stwarzało więcej groźnych sytuacji, długo utrzymywał się bezbramkowy remis. Bieszczady z siedmioma młodzieżowcami w wyjściowym składzie powalczyły bardzo ambitnie i nie pozwalały ani na moment dekoncentracji defensywie gospodarzy, którzy mieli trzy dogodne sytuacje podbramkowe: strzał Wojciecha Kiełtyki obronił Emil Sabat, Miłosz Gierlasiński nie trafił w bramkę, a po uderzeniu Mateusza Kurdziela z prawej strony pola karnego piłka przeleciała tuż nad poprzeczką.

Przełom w meczu nastąpił około 40. minuty, gdy po interwencji tuż za linią pola karnego, bramkarz Bieszczadów został ukarany czerwoną kartką. Golkiper stał na linii pola karnego, ale górna część jego ciała była już poza „szesnastką”, uniemożliwiając oddanie strzału Radosławowi Słocie. Nie popisała się defensywa Bieszczadów i sytuację próbował ratować bramkarz. Piłkę do pustej bramki dobił Wojciech Kiełtyka, ale sędzia już wcześniej zagwizdał przewinienie bramkarza. Arbiter miał prawo dokładnie tego nie widzieć, bo chodziło o centymetry w bliskości linii pola karnego, i wskazał od razu na rzut karny, czym podniósł adrenalinę zawodnikom obu drużyn i kibicom. Tempo domagało się uznania bramki, a Bieszczady protestowały z powodu podwójnej kary (czerwona kartka i rzut karny). Sędzia skonsultował z asystentem Tomaszem Wierdakiem i podyktował rzut wolny tuż zza linii pola karnego i była to słuszna decyzja arbitra. Miejsce ukaranego czerwoną kartką Emila Sabata w bramce zajął z ławki rezerwowych Filip Cieloszyk (zawodnik z pola, bo Bieszczady nie mają drugiego bramkarza), a z boiska trener Krzysztof Łoch zdjął Marcelego Dybałę.

Rzut wolny wykorzystał Arkadiusz Majka, który pięknym, precyzyjnym strzałem dał prowadzenie Tempu. Gdyby w bramce był Emil Sabat to także mógłby mieć kłopoty z obroną tego strzału.

Tempo II połowę rozpoczęło od dwóch niemal błyskawicznie zdobytych bramek Wojciecha Kiełtyki, który najpierw w solowej akcji zabawił się z defensywą ustrzyckiej drużyny, a następnie wykończył zagranie z rzutu wolnego Łukasza Świątka. Chwilę później Filip Cieloszyk sfaulował w polu karnym Arkadiusza Majkę, który wykorzystał „jedenastkę” i było 4-0. Bieszczady w ciągu pięciu minut straciły trzy gole, co odebrało im całkowicie ochotę do gry. Gdyby trener Grzegorz Munia nie dokonał 5 zmian, dając szanse gry rezerwowym, to wynik mógłby być jeszcze wyższy. Kolejne cztery bramki Tempo zdobyło bez większego wysiłku. Od wyższej porażki uratował Bieszczady Filip Cieloszyk.

- Do momentu czerwonej kartki dla bramkarza drużyny z Ustrzyk, nic nie wskazywało na tak wysokie zwycięstwo. Późniejszy przebieg meczu był jednostronny. Chcieliśmy zdobywać kolejne gole, a drużyna z Ustrzyk jakby czekała na wyrok

– powiedział trener Tempa Grzegorz Munia.

Bieszczady przed następnym meczem za tzw. 6 punktów z Górnikiem Grabownica Starzeńska zostały bez jedynego bramkarza.

– Przede wszystkim należą się przeprosiny naszym kibicom, którzy musieli taki mecz oglądać (była transmisja – przyp. red.). Chłopaki grali na tyle, na ile w tym dniu potrafili. Nie mogłem im pomóc jako trener i tę porażkę biorę zdecydowanie na siebie

– powiedział trener ustrzyckiej drużyny Krzysztof Łoch.

Najbliższy mecz Tempo rozegra w niedzielę, 14 kwietnia, w Odrzykoniu. Natomiast Bieszczady wyjeżdżają do Grabownicy Starzeńskiej.

Mecz XVIII kolejki (6 kwietnia):
Tempo Nienaszów – Bieszczady Ustrzyki Dolne 8-0 (1-0)
1-0 Arkadiusz Majka (43), 2-0 Wojciech Kiełtyka (49), 3-0 Wojciech Kiełtyka (51), 4-0 Arkadiusz Majka (53, karny), 5-0 Wojciech Kiełtyka (58), 6-0 Miłosz Gierlasiński (63), 7-0 Miłosz Gierlasiński (73), 8-0 Mateusz Kurdziel (90)

Tempo: Wiktor Cyran – Arkadiusz Musiał (60 Konrad Łukaszewski), Konrad Pęcak, Michał Wygonik, Mateusz Kuciński (55 Euzebiusz Słota) – Mateusz Kurdziel, Łukasz Świątek, Miłosz Gierlasiński (85 Radosław Majka), Arkadiusz Majka (65 Hubert Skuba) - Radosław Słota (59 Konrad Gołąb) - Wojciech Kiełtyka; na ławce rezerwowych: Tomasz Misiołek; trener Grzegorz Munia.
Bieszczady: Emil Sabat – Maciej Śmierciak, Kamil Demkowski, Kamil Wachoł, Dominik Czekański (46 Przemysław Paszkowski) - Filip Fundanicz, Paweł Ziemba, Jędrzej Pilch (70 Kacper Jaremczuk), Mateusz Długi - Marceli Dybała (43 Filip Cieloszyk), Mykhailo Burkalo (66 Adrian Wilgucki); na ławce rezerwowych: Oskar Krupiński, Karol Śmierciak, Wojciech Kozicki; trener Krzysztof Łoch.
Sędziowali: Rafał Krężałek (Klimkówka) oraz Piotr Frankowicz (Szczepańcowa) i Tomasz Wierdak (Krosno). Żółte kartki: Wojciech Kiełtyka, Konrad Pęcak – Mateusz Długi; czerwona: Emil Sabat (40). Widzów około 140.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto