Msza święta pogrzebowa została odprawiona w kościele parafialnym w Sobniowie. - Są takie sytuacje w życiu, w których przy drugiej osobie trzeba być. I to wszystko, co możemy zrobić. Pan Bóg pokazuje, że w tej trudnej sytuacji on jest i jest przy nas – mówił w czasie kazania ksiądz Mateusz Wielgosz, który przez 9 lat chodził z Kuba do jednej klasy. W słowie skierowanym do wiernych nie zabrakło odniesienia do siatkówki – ukochanej dyscypliny śp. Jakuba.
- Życie ma wiele wspólnego z piłką siatkową. W drużynie wszyscy są ważni, nie ma nieważnego. I również w Kościele każdy jest ważny, wszyscy są na równi. Pan Bóg tak samo wszystkich kocha. W meczu piłki siatkowej każde zagranie i każda akcja ma znaczenie. Nie ma nieważnych piłek, bo jedna akcja czasem tak zmotywuje zespół, że wygra mecz. Co więcej, jeśli ktoś z zespołu zawali, to cały zespół ciągnie w dół. Każdy mecz ma swój początek i koniec. Mecz Kuby się już skończył
– słyszeliśmy podczas kazania.
Na zakończenie eucharystii głos z ambony zabrał jeden z kibiców drużyny MKS MOSiR Jasło, w której grał Kuba. - Łączyłeś w najbliższej rodzinie, na boisku, w sporcie, wśród przyjaciół i kolegów. I robisz to nadal – mówił. Wspominał, że kiedy rozmawiał z Kubą po amputacji ręki w Warszawie, to śp. Kuba nie narzekał. - Nie mówiłeś o tym jak Ci ciężko, ale mówiłeś o tym, co zamierzasz zrobić, żeby żyć normalnie i samodzielnie. Dla Magdy i Frania byłeś gotowy na wszystko, na każdy wysiłek. Mówiłeś, że Franio sprawił, że masz nowe siły. Doceniałeś drobne rzeczy i małe gesty. Cieszyłeś się każdym człowiekiem, o czym mogą powiedzieć osoby z rodziny, przyjaciele, koledzy z boiska, także ci, z przeciwnych drużyn. Wiemy, że wszystko co robiłeś, to robiłeś na maksa – mówił kibic.
Wspominał, że pożegnany dzisiaj Kuba był dla kolegów jak tato: poklepał po ramieniu, podpowiedział, podwiózł. - Kuba dopingować Ciebie na hali to był zaszczyt. Dzisiaj wierzę głęboko, że wysoki lekko pochylony chłopak, z torbą sportową przerzuconą przez ramię przechodzi właśnie do lepszego życia. „Proca” spoczywaj w pokoju – zakończył. Po czym w całej świątyni rozległy się brawa.
Ciało śp. Jakuba zostało złożone do grobu na cmentarzu parafialnym w Sobniowie. Zanim to nastąpiło z głośników wybrzmiał utwór „We Are the Champions”, a kibice i koledzy z drużyny po raz ostatni skandowali po kibicowsku, tak jak przed każdą zagrywką: „Kuba Procanin” (i oklaski).
Podczas uroczystości – zgodnie z życzeniem Kuby – odbyła się zbiórka do puszki na rzecz Marysi Guściary z Tarnowa, która ma 9 miesięcy i jest chora na rdzieniowy zanik mięśni (SMA).
“Bodyguard” lekiem na hejt?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?