Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielkie emocje i kontrowersje w Skołyszynie. Derby powiatu jasielskiego dla Zamczyska Mrukowa

Bogdan Hućko
Bogdan Hućko
W derbach powiatu jasielskiego LKS Skołyszyn (białe koszulki) przegrał z Zamczyskiem Mrukowa 1-2
W derbach powiatu jasielskiego LKS Skołyszyn (białe koszulki) przegrał z Zamczyskiem Mrukowa 1-2 Bogdan Hućko
W derbach powiatu jasielskiego LKS Skołyszyn przegrał z Zamczyskiem Mrukowa. Emocji, kontrowersji, ale też ciekawych akcji nie brakowało. Skołyszyn – jako jedyna drużyna - nadal bez zwycięstwa w tym sezonie, z czterema remisami. Zamczysko wygrało po raz szósty, w tym trzeci raz na wyjeździe i dołączyło do ścisłej czołówki w tabeli. Poprowadził gości do sukcesu Jarosław Twardzik, u którego w poczynaniach boiskowych nie widać upływu czasu.

Mecz był otwarty z obu stron, na czym zyskało widowisko. W I połowie zdecydowanie lepiej prezentowali się gospodarze, którzy stworzyli więcej dogodnych sytuacji do zdobycia goli, co wynikało też z gorszej gry Zamczyska. Akcje ofensywne gości kończyły się najczęściej niecelnymi strzałami lub łapał piłkę 17-letni Dominik Bielamowicz.

Miejscowi dosyć nieoczekiwanie objęli prowadzenie po strzale z dystansu Kacpra Stója, który całkowicie zaskoczył Mateusza Bazana. Napastnik Skołyszyna mógł skompletować hat-tricka, ale dwukrotnie przegrał z golkiperem gości. Najpierw (15 minuta) - po błędzie Zamczyska - Kacper Stój znalazł się w polu karnym sam przed Mateuszem Bazanem, ale napastnik Skołyszyna w pewnym momencie jakby zawahał się i bramkarz Zamczyska nogą zdołał odbić piłkę. Natomiast w 37. minucie znów strzelał Kacper Stój i Mateusz Bazan, ponownie odbił piłkę poza linię końcową boiska. Gospodarze w końcówce I połowy mieli jeszcze dwie okazje do zdobycia gola. Dawid Rachowicz nie trafił w bramkę (44 minuta), a po strzale Marka Zawiszy (45 minuta) piłka odbiła się od poprzeczki. Gdyby Skołyszyn po I połowie prowadził 4-0, nikt na stadionie nie byłby zaskoczony takim wynikiem.

Drugą część meczu Zamczysko rozpoczęło od mocnego uderzenia, wręcz szturmu na bramkę gospodarzy. Prym w akcjach ofensywnych wiódł 38-letni Jarosław Twardzik, który poprowadził gości do zwycięstwa. Po strzale rutyniarza (47 minuta) bramkarz Skołyszyna z trudem odbił piłkę, ale dwie minuty później popisał się pięknym strzałem nie do obrony.

Zamczysko poszło za ciosem i chwilami spychało gospodarzy do głębokiej defensywy. Stworzyło też kilka dogodnych okazji do zdobycia goli. Zmarnował szanse, będą w sytuacji sam przed bramkarzem, Kamil Bilski, któremu zdołał zablokować piłkę Mateusz Skrzyszowski (65 minuta). Po strzale Jarosława Twardzika, piłka przeleciała tuż koło słupka (70 minuta), a uderzenie Dominika Bilskiego obronił Dominik Bielamowicz (69 minuta). Po faulu na Danielu Bilskim, z rzutu wolnego (z boku zza pola karnego) strzelał Krzysztof Lewicki, bramkarz zdołał odbić piłkę, a dobitka Rafała Frączka była minimalnie niecelna. W tym okresie gry Skołyszyn próbował konstruować akcje, ale większego zagrożenia pod bramką Mateusza Bazana nie stworzył.

Goście zwycięską bramkę zdobyli z rzutu karnego, podyktowanego za faul Patryka Marszałka na szarżującym Jarosławie Twardziku. Gospodarze mocno protestowali, twierdząc, że przewinienie nastąpiło przed linią pola karnego. Sędzia wskazywał dokładnie miejsce w obrębie „szesnastki” i jeszcze konsultował z asystentem. Zdania nie zmienił i Ireneusz Brożyna pewnie wykorzystał „jedenastkę”.

Nie był to jednak koniec emocji. Osiągnęły one apogeum w doliczonym czasie gry (4 minuty). Zamczysko poszło za ciosem i po strzale Kamila Bilskiego zdobyłoby trzeciego gola, gdyby piłki w ostatniej fazie lotu nie dotknął, będący na pozycji spalonej, Dominik Bilski. Zrobił to niepotrzebnie, bo piłka i tak by wpadła do bramki. Sędzia oczywiście gola nie uznał.
Skołyszyn wyprowadził kontratak, po którym Marek Zawisza z kilku metrów trafił w poprzeczkę. Strzał był na tyle mocny, że futbolówka od poprzeczki odbiła się jeszcze od murawy boiska. Zawodnicy Skołyszyna twierdzili, że przekroczyła linię bramkową. Mateusz Bazan twierdził po meczu, że piłki w bramce nie było. Asystent sędziego podniósł chorągiewkę, sygnalizując pozycję spaloną zawodnika Skołyszyna. Gdyby nawet piłka przekroczyła linię bramkową, gol nie zostałby uznany. Gospodarze myśleli, że sędzia liniowy sygnalizuje głównemu, że piłka była w bramce i jest gol. Protesty Skołyszyna na nic się zdały, a skończyły się żółtą kartką dla prezesa klubu Kamila Hasiaka, będącego kierownikiem drużyny, który nie mógł pogodzić się z decyzją sędziów. Tylko zapis z kamery mógłby rozwiać wszelkie wątpliwości.

- W pierwszej połowie byliśmy drużyną gorszą. Po przerwie wszystko się zmieniło, ruszyliśmy na gospodarzy, mieliśmy dużo sytuacji, zdobyliśmy dwie bramki. Powinniśmy strzelić jeszcze jednego gola, bo mieliśmy bardzo dogodne okazje. Mecz był otwarty i myślę, że mógł się podobać kibicom, bo było dużo walki, akcji na grząskim boisku, co trochę przeszkadzało w rozegraniu piłki, dlatego gra nie była płynna ani z jednej, ani z drugiej strony. Cieszymy się z punktów, bo teraz czekają nas trudne mecze z Rymanowem, Czarnymi Jasło, Nienaszowem i Czeluśnicą

– powiedział trener Zamczyska Ryszard Skuba.

LKS Skołyszyn nadal bez zwycięstwa.

– Teraz po meczu będziemy się kłócić czy był karny, czy go nie było, czy był spalony, czy nie było. Uważam, że mogliśmy zamknąć mecz w pierwszej połowie. Ciężko sobie wymarzyć dogodniejsze sytuacje do zdobycia bramki, jakie mieliśmy i nie martwić się sytuacjami z końcówki meczu. Jeżeli mecz jest na styku, to takie sytuacje się zdarzają. Gdybyśmy mieli większą kontrolę i inaczej sobie ułożyli pierwszą połowę, to dowieźlibyśmy zwycięstwo do końca. Sytuacje sam na sam, poprzeczka Marka Zawiszy, mnóstwo szans na zdobycie goli. Na drugą połowę, niestety, nie wyszliśmy. Schodzimy z boiska pokonani. Staram się nie oceniać pracy sędziów. Natomiast uważam, że sędzia popełnił ogromny błąd przy naszej nie uznanej bramce. Widziałem to i z mojej perspektywy na pewno był gol nie było pozycji spalonej. Natomiast o rzucie karnym nie chcę się wypowiadać, bo nie widziałem. Moi zawodnicy są przekonani, że faul był przed polem karnym. Sędzia też nie był pewien, bo biegł do bocznego, konsultowali. Trudno, kończymy mecz z porażką. Myślę, że była szansa wydostać się ze strefy spadkowej. Liczy się efekt końcowy, czyli wynik, a niestety przegraliśmy

- stwierdził trener LKS Skołyszyn Szymon Cetnarowski.

Najbliższy mecz LKS Skołyszyn rozegra na wyjeździe w Czeluśnicy (niedziela, 22 października, godz. 15), a Zamczysko Mrukowa podejmuje na stadionie w Samoklęskach Start Rymanów (niedziela, 22 października, godz. 13).

Mecz XI kolejki (15 października):
LKS Skołyszyn – Zamczysko Mrukowa 1-2 (1-0)
1-0 Kacper Stój (10), 1-1 Jarosław Twardzik (49), 1-2 Ireneusz Brożyna (89, karny)

Skołyszyn: Dominik Bielamowicz – Jacek Kaszycki (55 Paweł Sokulski), Mateusz Skrzyszowski, Michał Madejczyk, Patryk Marszałek - Marek Zawisza, Jakub Zawisza - Kacper Konieczny, Artur Walczyk, Dawid Rachowicz - Kacper Stój (65 Maciej Mazur); na ławce rezerwowych: Przemysław Wierzgacz, Kamil Łaskawski, Jakub Warchoł, Tomasz Syzdek, Mateusz Jankowicz, Patryk Wierzgacz; trener Szymon Cetnarowski.
Zamczysko M.: Mateusz Bazan – Daniel Bilski, Michał Baciak, Ireneusz Brożyna, Krzysztof Lewicki - Piotr Stachurski, Rafał Frączek (87 Dominik Praszek) - Wiktor Brągiel (73 Sebastian Brożyna), Dominik Bilski, Kamil Bilski - Jarosław Twardzik; trener Ryszard Skuba.
Sędziowali: Rafał Krężałek (Klimkówka) oraz Marcin Smoleń (Rymanów) i Sławomir Kiełtyka (Krosno). Żółte kartki: Paweł Sokulski, Kacper Konieczny – Michał Baciak, Ireneusz Brożyna. Widzów około 300.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto