Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamczysko Mrukowa nie zatrzymało drugiego spadkowicza z IV ligi

Bogdan Hućko
Bogdan Hućko
W meczu III kolejki klasy okręgowej, rozegranym w niedzielę (28 sierpnia), Zamczysko Mrukowa przegrało z Arłamowem Bieszczady Ustrzyki Dolne 1-3. Gospodarze wystąpili w eksperymentalnym składzie bez trzech obrońców. Spadkowicz z IV ligi był zespołem dominującym i odniósł pewne zwycięstwo.

Zamczysko na inaugurację rozgrywek urwało punkty na swoim stadionie Ekoballowi Stali Sanok i kibice po cichu liczyli, że również może uda się zatrzymać drugiego spadkowicza z IV ligi Arłamów Bieszczady Ustrzyki Dolne. Być może drużyna z Mrukowej sprawiłaby kolejną niespodziankę, gdyby w tym meczu trener Ryszard Skuba miał optymalny skład, a nie musiał zestawić defensywny z zawodników z przednich formacji pod nieobecność kontuzjowanych Artura Wójtowicza, Michała Baciaka (złamana kość śródręcza) i Krzysztofa Lewickiego (wyjechał za granicę).

Początek meczu był bardzo wyrównany, zacięty z dużą ilością pojedynków o piłkę. Goście próbowali od pierwszej minuty narzucić swój własny styl gry i zdobyć szybko bramkę. Arłamów ofensywnie prezentował się bardzo dobrze. Zaczął dyktować warunki gry. Zamczysko zagrało defensywnie, ambitnie przerywało akcje przyjezdnych, którzy ostrzeliwali bramkę, ale najczęściej nie trafiali w jej światło. Jedynie w 13. minucie po groźnym strzale Hansona Kumaha-Doe, Mateusz Bazan był zmuszony przerzucać piłkę nad poprzeczką. Arłamów zdobył gola (25 minuta), ale Brajan Milczanowski znajdował się na pozycji spalonej i sędzia bramki nie uznał. Bliski sukcesu był Paweł Ziemba, ale po jego strzale w 27. minucie, piłka przeleciała tuż koło słupka. Zamczysko próbowało wyprowadzać kontrataki, ale kończyły się one najczęściej 20 metrów przed bramką. Kilka razy gospodarze postraszyli defensywę Arłamowa, ale nie stworzyli sytuacji do zdobycia gola. Z każdą minutą przewaga ustrzyckiej drużyny była coraz większa.

Jednak to gospodarze niespodziewanie objęli prowadzenie. Zamczysko słynie z błyskawicznych kontr oraz im starszego, tym lepszego Jarosława Twardzika. Solowa akcja tego zawodnika w 35. minucie przyniosła pełny sukces gospodarzom. Jarosław Twardzik wpadł w pole karne i został sfaulowany przez Gracjana Kloca. Sędzia wskazał na rzut karny, a skrzydłowy Zamczyska pewnym strzałem pokonał Dariusz Półkoszka.

Zamczysku nie udało się utrzymać korzystnego wyniku do przerwy. Pod koniec I połowy goście wyrównali po błędzie miejscowych. Źle wybitą piłkę przejął Duvan Martinez i ładnym strzałem nie dał szans na obronę Mateuszowi Bazanowi. Piłka przy samym słupku wpadła do bramki. Kolumbijczyk był aktywny w całym meczu i nękał defensywę gospodarzy.

Obiecująco dla gospodarzy zaczęła się druga część meczu. Miedzy 46. a 51. minutą wykonywali oni trzy rzuty rożne, ale poważniej nie zagrozili ze stałych fragmentów gry. Natomiast Arłamów – po wejściu na boisko Kamila Demkowskiego – dokonał roszady w ustawieniu, zdecydowanie z korzyścią dla siebie, chociaż drugą bramkę goście zdobyli w kontrowersyjnych okolicznościach. Jeden z zawodników gości pomógł sobie ręką w opanowaniu piłki. Zamczysko protestowało, sędzia był innego zdania. Po strzale Rosjanina Olega Moskaletsa, Mateusz Bazan zdołał odbić piłkę, ale nadbiegający z lewej strony Hanson Kumah-Doe poprawił skutecznie zza narożnika pola bramkowego. Pochodzący z Ghany zawodnik, od lat mieszkający w Ustrzykach Dolnych i mający tutaj rodzinę, w II połowie meczu napsuł sporo krwi defensywie Zamczyska. Zaliczył też asystę. Po jego podaniu Ukrainiec Vladyslav Valihura wyszedł na czystą pozycję sam przed Mateusza Bazana i pogrążył gospodarzy.

Do końca meczu dominował Arłamów, a najbliższy zdobycia goli był Filip Fundanicz. Najpierw (70 minuta) kapitan ustrzyckiej drużyny – po podaniu od Hansona Kumaha-Doe – nie trafił w bramkę, a kwadrans później po jego strzale Mateusz Bazan w dobrym stylu odbił piłkę poza linię końcową boiska.

Trener Arłamowa Piotr Kowalski był zaskoczony, że sędzia dopuścił do meczu drużyny grające w strojach o takich samych kolorach - białym i zielonym.

– Nie wiem jak to było możliwe, bo przecież zawodnicy obu drużyn mieli spodenki zielone, a gospodarze też sporo elementów w tym samym kolorze na koszulkach. W sytuacjach stykowych, to przecież jakieś nieporozumienie

– dziwił się szkoleniowiec ustrzyckiej drużyny.

- Wygraliśmy spokojnie. Gospodarze postawili się, dopóki mieli siły, to walczyli. Oddali jeden celny strzał na bramkę z rzutu karnego po naszym błędzie. Mecz pod naszą kontrolą, ale jeden błąd i może być różnie, bo to jest piłka nożna. Staramy się grać piłką, żeby pokazać nasz styl. Nie zawsze będzie się to sprawdzało na wszystkich boiskach, ale chcemy właśnie tak grać, a nie wrzucać piłki do przodu bez pomysłu. Zawodnicy muszą jeszcze wyrobić w sobie więcej cierpliwości. Myślę, że z czasem to przyjdzie

– powiedział Piotr Kowalski.

Szkoleniowiec Zamczyska Ryszard Skuba miał przed tym meczem wielki kłopot, żeby zestawić linię obrony pod nieobecność nominalnych defensorów.

– Niepotrzebnie straciliśmy bramkę w końcówce pierwszej połowy. Przy tym golu do szatni zabrakło konsekwencji. Za łatwo się otwieramy, pracujemy nad tym, ale popełniamy te same błędy. Przegraliśmy z bardzo mocną drużyną

– powiedział Ryszard Skuba.

Najbliższy mecz Zamczysko rozegra także na swoim stadionie w sobotę (3 września) o godz. 17 z Przełomem Besko. Natomiast w IV kolejce Arłamów podejmuje u siebie Czarnych Jasło.

Mecz III kolejki (28 sierpnia):
Zamczysko Mrukowa – Arłamów Bieszczady Ustrzyki Dolne 1-3 (1-1)
1-0 Jarosław Twardzik (35), 1-1 Alejandro Duvan Machado Martinez (43), 1-2 Hanson Kumah-Doe (52), 1-3 Vladyslav Valihura (65)

Zamczysko: Mateusz Bazan – Sebastian Brożyna, Rafał Frączek, Ireneusz Brożyna, Wiktor Brągiel - Kamil Bilski, Piotr Stachurski, Dominik Praszek (72 Jan Baciak), Damian Bors (79 Grzegorz Bors) - Jarosław Twardzik - Damian Mastaj; na ławce rezerwowych: Hubert Mastaj; trener Ryszard Skuba.
Arłamów: Dariusz Półkoszek – Kamil Warchoł, Gracjan Kloc, Łukasz Bujak, Filip Fundanicz – Paweł Ziemba, Hanson Kumah-Doe (77 Kacper Rudy) – Oleg Moskalets (53 Harrison Espana Perea), Alejandro Duvan Machado Martinez (66 Kacper Śmierciak), Vladyslav Walihura (79 Mateusz Długi) – Brajan Milczanowski (46 Kamil Demkowski); trener Piotr Kowalski, II trener Filip Fundanicz.
Sędziowali: Piotr Frankowicz oraz Tomasz Wierdak i Jakub Kozner. Żółte kartki: Jarosław Twardzik – Vladyslav Valihura. Widzów około 200.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto