Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jasielscy siatkarze urwali punkt wiceliderowi z Andrychowa, a mogli nawet wygrać...

Bogdan Hućko
Siatkarze MKS Gamrat MOSiR Jasło przegrali we własnej hali z wiceliderem MKS Andrychów 2-3. Drużyna trenera Bartosza Kilara wygrała w dobrym stylu pierwsze dwa sety, w czwartym prowadziła różnicą 5 punktów, a mimo to poniosła porażkę. Z pięciu tie-breaków w tym sezonie, to pierwszy przegrany jaślan.

Urwanie punktu wiceliderowi jest niewątpliwie sukcesem jasielskiego zespołu. Pozostał jednak spory niedosyt, bo gospodarze byli bliżsi zwycięstwa za trzy punkty niż za dwa w tie-breaku. Byłaby to zapewne niespodzianka sporego kalibru.

Jaślanie zagrali od początku bardzo mądrze, dojrzale, konsekwentnie i bardzo pewnie. Z każdą minutą, każdym kolejnym zdobytym punktem, czuli się coraz pewniej, bez respektu dla wyżej notowanego rywala. W zespole MKS Gamrat MOSiR Jasło dobrze funkcjonował przede wszystkim blok. Rywale nie radzili sobie także z zagrywką gospodarzy. Po wyrównanym początku I seta, gdy błędy przydarzyły się po obu stronach siatki, gospodarze zaczęli budować przewagę. Przy wyniku 11-7 trener gości Tomasz Rupik poprosił o przerwę, ale po uwagach szkoleniowca jego drużyna nie poprawiła gry, między innymi w odbiorze.

Przy wyniku 14-10 Jakuba Gawła zmienił Jakub Krzystanek, znany z gry w minionym sezonie w Karpatach Krosno. Przewaga jaślan wzrosła do 6 punktów (16-10) po m.in. kolejnym udanym bloku Bartosza Lasockiego i Rafała Matuły. Jednak goście odrobili połowę strat, wykorzystując niefrasobliwość miejscowych. Punktową serię przyjezdnych przerwał atakiem Arkadiusz Kościółek, poprawił zagrywką Rafał Matuła (rywale nie odebrali piłki, która trafiła w sufit) i wszystko wróciło do równowagi. Dla drużyny z Andrychowa niska hala w Jaśle to nic nowego, bo własną mają o podobnych parametrach. Trener Tomasz Rupik rotował składem, szukał optymalnego ustawienia, stąd podwójna zmiana (Kamil Bodzek i Arkadiusz Sordyl za Macieja Fijałka i Karola Gawina), ale rozpędzonych i dobrze grających jaślan nikt nie był w stanie zatrzymać.

Podobny przebieg miał II set, w którym gospodarze mieli wszystko pod kontrolą. Asami serwisowymi popisali się w tej partii Arkadiusz Kościółek, Rafał Matuła (dwoma - jeden po drugim) oraz Szymon Soboń w końcówce seta. Goście psuli zagrywkę. W tym elemencie gry oddali za darmo aż 7 punktów. Największym zagrożeniem dla miejscowych były ataki ze środka Piotra Munika. W końcówce seta Arkadiusz Kościółek w efektowny sposób na pojedynczym bloku zatrzymał Arkadiusza Sordyla.

Goście po raz pierwszy w meczu prowadzili 1-0 w III secie, który okazał się fatalny dla gospodarzy. Po wyrównanym początku, spowodowanym obustronną serią zepsutych zagrywek, jaślanie nie kończyli ataków. Autowe zbicia Mateusza Armaty i Szymona Sobonia zmusiły trenera Bartosza Kilara do poproszenia o przerwę przy wyniku 5-8. Drużyna z Andrychowa, mając nóż na gardle, zaczęła grać zdeterminowana, co przy słabszej postawie jaślan, nie wróżyło niczego dobrego. Po autowym ataku Arkadiusza Kościółka (7-14), trener gospodarzy poprosił o drugi czas. MKS Andrychów zaczął dominować całkowicie. W tym okresie jedynie dwukrotnie zapunktował Kamil Warzocha, przedłużając nadzieje na odrobienie strat.

Trzeci set był sygnałem ostrzegawczym dla jasielskiej drużyny, ale początek czwartego nie zapowiadał katastrofy. Jaślanie znów grali jak w I i II secie. Po udanej kiwce Rafała Matuły było 9-4. Jedynie Piotr Munik dwukrotnie ze środka mocno postraszył gospodarzy, ale odpowiedź Bartosza Lasockiego i Rafała Matuły rozwiała chwilowy niepokój. Jaślanie prowadzili różnicą 5 punktów (13-8), którą jednak szybko roztrwonili (13-11). Bartosz Kilar poprosił o przerwę, po której Kamil Warzocha dołożył 14. punkt. Później było już jednak gorzej. Najpierw zablokowany został Arkadiusz Kościółek, który chwilę później nie skończył ataku, trafiając w siatkę. Autowy atak zaliczył również Kamil Warzocha. MKS Andrychów wyszedł na prowadzenie 17-16. Najbardziej zacięta i emocjonująca była końcówka tego seta. Były błędy obustronne, soczyste ataki, długie wymiany piłki, ale to Jakub Gaweł zdobył 25. punkt i doprowadził do tie-breaku.

W tym sezonie jaślanie przechylali szalę zwycięstwa na swoją korzyść w V setach czterokrotnie. Z MKS Andrychów zaczęli fatalnie (0-3) i goście utrzymywali 3-4 punkty przewagi. W końcówce Mateusz Armata doprowadził do stanu 12-14. Za chwilę goście popełnili błąd i zrobiło się 13-14, ale przyjezdni nie dali sobie już wydrzeć zwycięstwa. W ten sposób jaślanie przegrali pierwszego tie-breaka w tym sezonie.

- W pierwszym i drugim secie zagraliśmy bardzo dobrze blokiem. „Siedziała” nam też zagrywka. Andrychów jakby przyzwyczajał się do naszej hali i dopiero w trzecim secie zaczęli grać. Przed meczem jeden punkt z wiceliderem wziąłbym w ciemno, ale mogliśmy wygrać nawet za trzy punkty. Czwartego seta, w którym prowadziliśmy różnicą pięciu punktów, bardzo szkoda. Przestaliśmy kończyć ataki. W trzecim im wychodziło wszystko, a myśmy stanęli. W tie-breaku goniliśmy i niewiele zabrakło - powiedział trener jasielskiej drużyny Bartosz Kilar.

Szkoleniowiec MKS Andrychów Tomasz Rupik odetchnął z ulgą po meczu i nie krył zadowolenia z dwóch punktów. - Wiedzieliśmy, że czeka nas w Jaśle bardzo trudne spotkanie. Przeciwnik w dwóch pierwszych setach okazał się lepszy. Nie mieliśmy zbyt wiele do powiedzenia, ale siatkówka ma to do siebie, że trzeba wygrać trzy sety, bo dwa nie dają zwycięstwa. Trzeciego seta zagraliśmy bardzo dobrze. Tak potrafimy grać. W czwartym secie gospodarze witali się już z gąską, mieli pięć punktów przewagi. Nie ukrywam, że czekaliśmy aż przeciwnik nam pomoże, gdy się zbliżymy punktami. To jest taki zespół, który wtedy denerwuje się i w tym meczu też popełnili dużo błędów, podali nam rękę i wykorzystaliśmy szanse. W tie-breaku też były emocje, mimo, iż szybko odskoczyliśmy na cztery punkty, trzymaliśmy przewagę do końca, ale w samej końcówce gospodarze zniwelowali różnicę do jednego punktu. Szczęście siatkarskie, bo w tie-breaku tak należy to określić, było po naszej stronie. Cieszę się ze zwycięstwa, bo wróciliśmy z dalekiej podróży - podkreślił Tomasz Rupik.

Teraz w rozgrywkach nastąpi przerwa. Następny mecz MKS Gamrat MOSiR Jasło rozegra 26 lutego na wyjeździe z Kęczaninem Kęty. Drużynę Bartosza Kilara czeka kolejny ciężki pojedynek, bo rywale zajmują trzecie miejsce w tabeli. Tak się składa, że jaślanie grają - kolejka po kolejce - z całą czołówką, bo przed spotkaniem z MKS Andrychów, mierzyli się z liderem w Jaworznie, a po meczu w Kętach, do Jasła 12 marca przyjeżdżają Karpaty Krosno, kolejny zespół z czuba tabeli. A ponadto to derby, które rządzą się swoimi prawami...

Mecz XXI kolejki (11 lutego):
MKS Gamrat MOSiR Jasło - MKS Andrychów 2-3 (25-20, 25-19, 14-25, 22-25, 13-15)

MKS Jasło: Szymon Soboń, Kamil Warzocha, Bartosz Lasocki, Arkadiusz Kościółek, Rafał Matuła, Mateusz Armata, Jakub Opoń (libero) oraz Paweł Czupik, Mikołaj Pezda, Bartosz Soboń, Anatol Lejko, Piotr Kulikowski (libero); I trener Bartosz Kilar, II trener Kamil Warzocha.
MKS Andrychów: Maciej Fijałek, Jakub Gaweł, Maciej Maryon, Piotr Munik, Jakub Bochenek, Karol Gawina, Przemysław Stąsiek (libero) oraz Jakub Krzystanek, Kamil Bodzek, Arkadiusz Sordyl; trener Piotr Rupik.
Sędziowali: Piotr Kozioł i Ryszard Surdej z Tarnowa oraz Piotr Pętlak (Tarnowiec) i Barbara Gałuszka (Jasło). Widzów około 200.

W innych meczach XX kolejki (9 lutego): UKS Kępa MOSiR Dębica - Karpaty Krosno 1-3 (32-30, 23-25, 12-25, 22-25), Kęczanin Kęty - TKS Tychy 3-1 (25-23, 33-31, 23-25, 25-22), MKS Andrychów - MKS II Będzin 3-0 (25-11, 25-14, 25-22), AKS V LO Rzeszów - Extrans Sędziszów Małopolski 2-3 (16-25, 25-15, 29-27, 22-25, 12-15), Akademia Talentów Jastrzębskiego Węgla - Volley Rybnik 3-0 (25-9, 25-16, 25-23), Błękitni Ropczyce - Hutnik-Wanda Kraków (przełożony na 26 marca).

W innych meczach XXI kolejki (12 lutego): Akademia Talentów Jastrzębskiego Węgla - UKS Kępa MOSiR Dębica 3-0 (25-16, 25-20, 25-20), Volley Rybnik - Błękitni Ropczyce 1-3 (20-25, 25-19, 11-25, 22-25), Hutnik-Wanda Kraków - AKS V LO Rzeszów 1-3 (21-25, 28-26, 14-25, 23-25), Extrans Sędziszów Małopolski - MCKiS Jaworzno 1-3 (25-21, 21-25, 17-25, 23-25), MKS II Będzin - Kęczanin Kęty 1-3 (26-24, 15-25, 14-25, 21-25), TKS Tychy - Karpaty Krosno 0-3 (22-25, 21-25, 29-31).

1. Jaworzno 21 60 62-7
2. Andrychów 21 51 54-21
3. Kęczanin 21 46 54-32
4. Karpaty 21 41 47-31
5. Gamrat 21 39 45-33
6. Extrans 21 33 43-37
7. Tychy

21 28 38-42
8. Błękitni 20 26 36-43
9. Hutnik

20 25
32-41
10. Kępa

21 23
30-47
11. AT JW 21 22 29-46
12. AKS VLO 21 22 31-49
13. Volley 21 17 25-50
14. Będzin II 21 5 13-60

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto