Jak już wczoraj informowaliśmy, mężczyznę, który leży obecnie na oddziale zakaźnym jasielskiego szpitala, przywiózł na SOR lekarz rodzinny. Podejrzewał grypę, ale ponieważ towarzyszyły jej powikłania płucne, postanowił dmuchać na zimne i sprawdzić, czy to nie aby koronawirus.
Był za granicą
Pacjent przyznał, że właśnie wrócił z Australii i na lotnisku mógł mieć kontakt z Azjatami. Szpitalny Oddział Ratunkowy w Jaśle został w niedzielę zamknięty na kilka godzin, a na drzwiach zamieszczono informację „Przejścia nie ma! Dezynfekcja”.
- Test paskowy potwierdził, że to wirus grypy, dlatego pacjent został zabezpieczony, odizolowany i jest leczony - mówił Michał Burbelka, dyrektor szpitala. - Dodam, że po konsultacji ordynator oddziału zakaźnego z wojewódzkim sanepidem ustalono, że nie ma przesłanek epidemiologicznych do wykonania wymazów z jamy ustnej w kierunku koronawirusa, dlatego w niedzielę takich próbek nie pobieraliśmy - dodaje.
Ale napięta i dynamiczna sytuacja związana z rozprzestrzenianiem się wirusa w Europie, w tym w północnych Włoszech sprawiła, że wytyczne Głównego Inspektora Sanitarnego zmieniły się w poniedziałek rano. I choć przesłanek epidemiologicznych nie było, pacjentowi wymaz pobrano.
Grypa, a nie koronawirus
Wymaz karetką został zawieziony do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie, skąd trafi do Państwowego Zakładu Higieny, który próbki przechowuje i bada. Za ile można spodziewać się wyników?
- Przesyłamy je do szpitala do 48 godzin od otrzymania próbki, ale często zdarza się, że zajmuje to nawet mniej niż 24 godziny - mówi Anna Dela z PZH.
Dyrekcja szpitala zaskakujących wyników się nie spodziewa i tonuje nastroje, prosząc pacjentów z okolic Jasła o zachowanie spokoju.
- Mamy mnóstwo przypadków zachorowań na grypę, jest taki sezon i obecnie największym wyzwaniem jest odpowiednia kwalifikacja pacjentów - mówi dyrektor Burbelka.
GIS odradza podróże do Włoch
Jak dotąd, oprócz jasielskiego szpitala badania w kierunku obecności koronawirusa wykonano także na prośbę lecznicy w Dębicy. To tam zgłosił się Azjata, który wrócił z Chin i źle się poczuł. Próbki wysłane do PZH wykluczyły jednak groźnego wirusa.
Jak informuje Podkarpacki Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny, od 24 stycznia br. objął nadzorem epidemiologicznym 39 osób, które przebywały w ostatnim czasie w rejonach, w których potwierdzono obecność wirusa. Wszystkie osoby poddane były weryfikacji pod kątem stanu zdrowia, a dla bezpieczeństw były lub są objęte dwutygodniowym nadzorem epidemiologicznym. Obecnie na Podkarpaciu pod nadzorem pozostaje 14 osób. Wszystkie są zdrowe.
Z kolei w swoim najnowszym komunikacie Główny Inspektor Sanitarny nie zaleca podróżowania do Chin, Korei Południowej, Włoch (zwłaszcza do regionu Lombardia, Wenecja Euganejska, Piemont, Emilia Romania, Lacjum), Iranu, Japonii, Tajlandii, Wietnamu, Singapuru i Tajwanu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?