Jak informuje Starostwo Powiatowe w Jaśle, postępowanie prowadzone przez wojewódzkich urzędników było pokłosiem kontroli, jaką wykonał na terenie Zakładu Zagospodarowania Odpadów w Wolicy Podkarpacki Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska. Wykazała, że tamtejsza instalacja do mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów komunalnych użytkowana jest w sposób niezgodny z warunkami pozwolenia, udzielonego Ekomaxowi w czerwcu 2015 r. przez starostę jasielskiego.
- 12 stycznia 2021 r. do Marszałka wpłynęły wyniki kolejnej kontroli (…) WIOŚ w zakładzie (…) w Wolicy w dniach od 23 listopada do 11 grudnia 2020 r. Także i tym razem (…) wykazała, że instalacja (…) eksploatowana była z naruszeniem warunków obowiązującego pozwolenia zintegrowanego
- czytamy na stronie starostwa w portalu samorząd.gov.pl.
Jak wynika z komunikatu, w ocenie marszałka udokumentowane przez WIOŚ naruszenia jednoznacznie wskazują, że właściciel firmy Ekomax „pomimo wezwania do usunięcia naruszeń warunków pozwolenia, nadal eksploatuje instalację do mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów komunalnych w Wolicy z naruszeniem warunków określonych w pozwoleniu zintegrowanym, jak również z naruszeniem przepisów prawa”.
- W związku z powyższym Marszałek (…) w decyzji z dnia 18 marca 2021 r. (...) orzekł o cofnięciu, bez odszkodowania, pozwolenia zintegrowanego. Jednocześnie przedmiotową decyzją zobowiązał (…) Jerzego Kotulaka do usunięcia odpadów i skutków prowadzonej działalności objętej tym zezwoleniem w terminie do 3 miesięcy od dnia, gdy decyzja stanie się ostateczna
- podaje starostwo.
- Te rzeczy możesz dostać za darmo. Co ludzie oddają na olx
- Powieść w przekładzie filozofa-skrzypka z Jasła już w sprzedaży
- Ktoś "wydrapał" 400 tys. zł. Właścicielka punktu: jestem tak szczęśliwa, jak wygrany
- Wiesz jak pomóc uchronić jasielszczyznę przed powodzią? Weź udział w konsultacjach
- 16 przedsiębiorców oprotestowało płatne strefy parkowania
- Zielona substancja w potoku przy ul. Towarowej w Jaśle [ZDJECIA]
Śmieciowy paraliż na razie nam nie grozi
Jak zaznacza Departament Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego w Rzeszowie, postanowienie marszałka nie jest ostateczne i nie podlega wykonaniu. Odwołując się od niego, Ekomax cały czas może przetwarzać odpady. A zakładając, że Jerzy Kotulak wykorzysta wszystkie przysługujące mu środki odwoławcze, dalsza działalność zakładu wydaje się niezagrożona na wiele miesięcy. -
Po złożeniu odwołania sprawą zajmie się minister środowiska, potem ewentualnie sąd administracyjny
- podkreśla Andrzej Kulig, dyrektor DOŚ w Rzeszowie.
Zaznacza przy tym, że Ekomax użytkuje swoją instalację wyłącznie z uwagi na fakt, iż Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Krośnie wstrzymało, do czasu zakończenia postępowań sądowych, wykonanie własnej decyzji z dnia z 30 maja 2019 r. Decyzja ta dotyczyła uchylenia pozwolenia wydanego przez starostę.
- Dotychczas sprawę tę rozpatrzył Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie, oddalając skargę Ekomaxu, do chwili obecnej brak jest jednak rozstrzygnięcia przez Naczelny Sąd Administracyjny. Warto tutaj zauważyć, że w sprawie ww. decyzji orzekał już Naczelny Sąd Administracyjny, który 21.11.2018 r. uchylił wcześniejszy z 2016 r., korzystny dla Firmy EKOMAX wyrok WSA w Rzeszowie oraz uchylił poprzedzającą ją decyzję SKO w Krośnie. Pozwolenie starosty pozostaje do dnia dzisiejszego w obiegu prawnym ze względu na rygor natychmiastowej wykonalności z dnia 10.01.2019 r. wydany przez Starostę dla własnej decyzji z 2015 r. po niekorzystnym dla Firmy EKOMAX rozstrzygnięciu NSA
- wyjaśnia w swoim komunikacie DOŚ.
- Roxie i Oliwia zadebiutowały w tanecznym show TVP. Zobaczcie występy jaślanek [WIDEO]
- Światowy Dzień Wody. Wiecie, jak rozlewa się Wysowiankę?
- Zarząd Powiatu w Jaśle nagrodził sportowców [ZDJĘCIA]
- Znamy nazwisko nowej dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Jaśle
- Bycie sołtysem to nie obowiązek, ale pasja i styl życia
- Przed Wielkanocą. Gdzie zamówić najlepsze ciasta w Jaśle i okolicach [LISTA]
Przedsiębiorstwo Jerzego Kotulaka odpowiada nie tylko za przetwórstwo śmieci, ale również ich wywóz na terenie Jasła i wszystkich gmin Jasielszczyzny, z wyłączeniem gminy Tarnowiec (gmina Kołaczyce sama dostarcza odpady zmieszane do zakładu).
Jako że nic nie wskazuje na to, by w najbliższych miesiącach Ekomax przestał realizować swoje zobowiązania, lokalnym samorządom na razie nie grozi śmieciowy paraliż.
- Decyzja marszałka w sprawie instalacji w Wolicy nie wpłynie na system gospodarki odpadami w powiecie jasielskim
- uspokaja starostwo. I przypomina, że „transport odpadów może wykonywać każda firma, która jedynie dokona zgłoszenia do BDO u marszałka województwa (nie wymaga decyzji), natomiast odbiór odpadów od mieszkańców wyłącznie ta firma, z którą wójt lub burmistrz zawarł umowę”.
Szef firmy stanie przed sądem
Właściciel Ekomaxu nie zamierza wyłączać instalacji, której od lat sprzeciwia się Stowarzyszenie Nowa Wolica i spore grono mieszkańców Wolicy, twierdzących, że uprzykrza im życie i zanieczyszcza środowisko. Jerzy Kotulak zapowiada walkę o zmianę decyzji marszałka. To kolejne wyzwanie, jakiemu musi stawić czoła.
Nie mniejszym są zarzuty prokuratorskie, przedstawione mu w następstwie śledztwa wszczętego po jednym z pożarów w zakładzie. Odnoszą się do przestępstwa ujętego w art. 183 par. 1 KK:
Kto wbrew przepisom składuje, usuwa, przetwarza, zbiera, dokonuje odzysku, unieszkodliwia albo transportuje odpady lub substancje w takich warunkach lub w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Na ławie oskarżonych szef firmy miał zasiąść w styczniu. Z powodów zdrowotnych nie stawił się jednak w jasielskim sądzie i rozpoczęcie procesu odroczono na 31 marca.
- Facebookowicze drwią z nowego łóżka Szpaka. Wokalista jest nim zachwycony
- W końcu dojdzie do remontu drogi powiatowej w Tarnowcu?
- Dyspensa od uczestnictwa w niedzielnych i świątecznych mszach św. w naszej diecezji
- Co jaślanie zastawiają w lombardach [ZDJĘCIA]
- Pożar na terenie jasielskiej rafinerii. Zapalił się zbiornik z mazutem [FOTO, WIDEO]
- Kiła, gruźlica, róża. Na te choroby zakaźne chorowali mieszkańcy powiatu jasielskiego
Jerzy Kotulak: Po kontroli nie zarzucono nam niczego istotnego
Właściciel firmy Produkcja Handel Usługi „Ekomax”, prowadzącej Zakład Gospodarowania Odpadami w Wolicy podkreśla, że pisma o postanowieniu marszałka jeszcze nie otrzymał (do wtorku, kiedy wysłał nam swoje stanowisko - red.), więc trudno mu się do niego odnieść. Jak jednak zapewnia, wyniki kontroli, na których ma się opierać, wcale nie były dla podjasielskiego zakładu specjalnie niekorzystne.
- Zarzucano nam drobne naruszenie warunków obowiązującego pozwolenia zintegrowanego, takie jak niewłaściwe ustawienie kamer do wizyjnego monitorowania magazynowanych odpadów, błędy w prowadzonej dokumentacji ewidencji magazynowanych i przetwarzanych odpadów oraz brak hali (miał to być główny zarzut - red.), w której planowany był ręczny demontaż odpadów wielkogabarytowych. Ponieważ nie prowadzimy ręcznej rozbiórki mebli, to z tego powodu nie mamy potrzeby posiadania takiej hali. Wyjaśniliśmy to w pismach przesłanych do Marszałka i poprawiliśmy pozostałe naruszenia
- tłumaczy Jerzy Kotulak.
Precyzuje, że firma przetwarza odpady wielkogabarytowe mechanicznie, w innej hali, bo „ręczny system rozbierania odpadów wielkogabarytowych jest znacznie mniej efektywny”.
- Mieliśmy uprawnienie, możliwość przetwarzania (…) ręcznie, ale nie obowiązek (…). Tak jak np. mając prawo jazdy ma się możliwość prowadzenia pojazdów, a nie obowiązek
- podkreśla.
Zauważa przy tym, że choć stwierdzenie „instalacja eksploatowana była z naruszeniem warunków obowiązującego pozwolenia zintegrowanego” brzmi poważnie, może wynikać „z błahych powodów”.
- Np. wykonanie zestawienia przetwarzanych odpadów z błędem rachunkowym jest już naruszeniem warunków obowiązującego zezwolenia. Więc jak ktoś się pomylił, i zrobił niewłaściwie zestawienie, to WIOŚ stwierdza, że jest to naruszenie zezwolenia (…). Takie małe błędy zdarzają się we wszystkich zakładach i nie powinny stanowić podstaw do cofnięcia posiadanego pozwolenia zintegrowanego
- ocenia szef Ekomaxu.
Przyczyny pożaru nie są znane
Postanowił odnieść się również do dużego pożaru, jaki wybuchł na terenie zakładu w Wolicy w październiku 2019 r. Twierdzi, że jego przyczyny wciąż nie zostały wyjaśnione.
- Odpady, które uległy zapaleniu, były w tym dniu świeżo przywiezione z terenu gminy i spryzmowane na placu magazynowym wraz z odpadami już tam magazynowanymi. Mogły być one celowo podpalone, tak jak ocenia to rzeczoznawca, ale nie znaleziono osoby, która miałaby je podpalić. Kamery nie zarejestrowały żadnej osoby, która znajdowałaby się w pobliżu tych odpadów w czasie ich zapalenia. W tym dniu były przywożone nowe odpady i wśród nich mogły być (…) odpady, które spowodowały samozapłon, czego też rzeczoznawca nie wykluczył. Odpady, które uległy zapaleniu były magazynowane w miejscu, w którym zgodnie z posiadanym zezwoleniem tego typu odpady mogą być magazynowane. Pożar został zauważony przez pracowników po kilku minutach od jego powstania. Zarówno pracownicy firmy, jak i ja braliśmy czynny udział w akcji gaszenia tego pożaru
- pisze Kotulak. Zaznacza, że pożar przyniósł jego przedsiębiorstwu wiele strat, m.in. podnosząc koszty utylizacji nadpalonych i przelanych wodą, cięższych odpadów.
- Jasielska Straż Miejska w ubiegłym roku przeprowadziła prawie 2 tysiące interwencji
- "Koszyk Dudy". Sprawdzamy, jak wzrosły ceny w ciągu 6 lat
- Ogromny wysiłek i niesamowity ból. Za nami Ekstremalna Droga Krzyżowa [ZDJĘCIA]
- Kamil Żebracki. Doktor biotechnologii z Jasła, który zachwyca pamięcią do dźwięków
- Już rozpoczeło się wypalanie traw. Strażacy mają płene ręce rooboty [ZDJĘCIA]
- Ile zarabiają komendanci policji w Jaśle i Nowym Żmigrodzie
Zaprzecza, że do pożaru mogło dojść z winy firmy.
- W odpadach znajduje się wiele łatwopalnych substancji, które w określonych warunkach mogą się łatwo zapalić. Pomimo że był październik, był to suchy, ciepły, słoneczny dzień. Odpady w postaci starych mebli były suche i łatwopalne. Niewykluczone, że w odpadach mogła być jakaś substancja, która się zapaliła, o czym również wspomina rzeczoznawca, a pożar szybko się rozprzestrzenił. Nie jesteśmy w stanie skontrolować szczegółowo wszystkich odbieranych odpadów i przeanalizować, czy nie zawierają łatwo zapalających się materiałów. Wystarczyło, że w meblach, lub innych odpadach gabarytowych był stary telefon komórkowy, power bank, czy hulajnoga elektryczna, które to uległy zgnieceniu w śmieciarce, a uszkodzona bateria (obecnie w takich urządzeniach są często baterie typu litowo-jonowego) zapaliła się po jakimś czasie. Takie rzeczy się zdarzają. W zakładzie, który zatrudnia na chwilę obecną 86 osób, zbieramy i przetwarzamy odpady od ponad 150 tysięcy mieszkańców naszego regionu. Znajdujemy w nich przeróżne przedmioty. Zdarzała się również amunicja, którą już niejednokrotnie przekazywaliśmy policji
- wyjaśnia Jerzy Kotulak.
System ochrony przeciwpożarowej
Podsumowując zapewnia, że firmie zależy na bezpieczeństwie.
- Aby zapobiegać podobnym sytuacjom, już obecnie na terenie naszego zakładu realizujemy, dużym nakładem środków, nowoczesny i skuteczny system ochrony przeciwpożarowej, wyposażony w automatyczną instalację wykrywania i gaszenia pożarów. Zgodnie z prawem, które obowiązuje od niedawna, zakłady przetwarzające odpady mają być wyposażone w takie instalacje do 2026 r. My zakończenie prac instalowania takiego systemu w naszym zakładzie planujemy w najbliższych miesiącach
- kończy właściciel Ekomaxu.
**ZOBACZ TAKŻE:
**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?